Silnik fiat 126p

Marecki2922 napisał:

Mój pierwszy samochód to był właśnie maluszek , zderzaki to jeszcze narciarz nowe felgi , wersja exportowa i zawsze przy skurczybyku było coś do naprawienia , wydaje się nie tak dawno  , a tu pytanie z czego to silnik aż mnie pesel przygniótł 

osobiście nie miałem ale brat stryjeczny miał ze ,,srebrnym'' zderzakiem i tak jak piszesz zawsze w nim coś było do naprawy/ poprawy

Pod koniec produkcji miały elktroniczny zapłon i nie było problemu z zapłon. Osobiście 140 wyciągnąłem, na prostym odcinku. Ale to już strach było jechać i więcej nie próbowałem .

Przed gaźnikiem przepalało się gorącym szydłem otwór w dolocie i przed odpalaniem dostawał pół szprycy benzy dla łatwego startu.

maluchem sie uczyłem jeździć. Nawet fajne to było, taki demon prędkości, do setki się pewnie ze 3min rozpędzał🤣

Rekord lekko ponad 130km/h w 4 osoby , 16lat miałem , to teraz się wydaje głupotą bo to przy 100 już było nadsterowne🤨

 

od kiedy maluch szedł 130km/h, ten sprzęt nie jednego ożenił, he he

Mój max 115 wyciągał,  odwozilismy laskę z zabawy i dachowanie było w orane to tylko tylna szyba wypadła. Fajtlismy go z kumplem na koła i dalej do przodu.  Ojciec jak go rano zobaczył to opierdol do dziś pamiętam. 

1 godzinę temu, slowianin napisał:

Pod koniec produkcji miały elktroniczny zapłon i nie było problemu z zapłon. Osobiście 140 wyciągnąłem, na prostym odcinku. Ale to już strach było jechać i więcej nie próbowałem .

ABSOLUTNIE NIE MOŻLIWE żeby tak rozpędzić . Chyba  ze z urwiska .

FEND WARIO 936

2 godziny temu, bukat82 napisał:

jak mi walną pasek to laska zdjęła rajstopy i założyłem, potem dostało jej się w domu jak ją odwiozłem bez rajtek

.. ej .. było czasem ciekawie

Dlaczego bez paska nie jechałeś ?

Oj jechał jechał 130km/h.

Sam miałem 3. Pierwszy spadek po rodzicach. Tłókłem go dwa lata do momentu jak mi koło lewe zablokowało i pocałowałem barierkę betonową. Dobrze że pod górkę na łuku i zaraz skrzyżowanie było to wolno jechałem ale i tak popierdzieliło cały lewy przód z mocowaniami resora. Nie do naprawienia bo nie było się do czego przyspawać jeden wielki kornik. A ładny był taki kanarkowy kolor miał.

Drugiego kupiłem od kolegi ojca za litrę bimbru. Ależ to chodziło. Nie wiem co było w nim porobione ale zapierdzielał aż miło. Półtora roku nim jeździłem aż zimą przydzwoniłem w krawężnik na stacji benzynowej. Wyrwało tak jak w poprzednim tylko z obu stron. A taki ładny był czerwony.

Ostatni to znowu spadek po rodzicach a dokładniej po mamie. Taki zwykły pospolity szary malacz. Też z półtora roku go dojeżdżałem może lepiej. Tyle że silnik był jakiś taki ujowaty. Wyjmowałem rozbierałem szukałem przyczyny i nic. Jeździł bo jeździł ale bez szału. Jedynie co w nim było dobrego to blacha. Jak w poprzednich to Ruda chrupała wszystko tak w tym nic się nie działo. Ale w końcu pojechał na szrot bo ciągłe grzebanie w nim to już przelało czarę goryczy. Później żałowałem bo trzeba było kupić inny silnik i tyle ale człowiek młody był i głupi.

 

Ale o dziwo każdy o własnych siłach do domu wrócił.

Edytowane 19 Stycznia 2019 przez blondynek2004

ja mam tą przyjemność że jeszcze czasem bratu przepalę maszynę
kiedyś ludzie jeździli bo musieli, dziś jazda takim klasykiem to jakaś moda, w końcu nie częsty widok na ulicach

9 minut temu, zetorki12 napisał:

ABSOLUTNIE NIE MOŻLIWE żeby tak rozpędzić . Chyba  ze z urwiska .

Widać że nie trafił ci się demon prędkości. 

Ale za to w zimę nie było na niego mocnych szedł jak rakieta przez zaspy. 

bis to 120 bez problemu tam był silnk 700 od cienkiego no i dłuższe biegi. Na trójce 90

Po prostu wyobraźnia mnie nie ponosi .

Wujka maluch 100 km/h łapał na odcinku 500m. Na dłuższych prostych 130 km/h nie staniwiło dla niego problemu.

też miałem eleganta☺ na gaźniku rozkręconym na maksa w 7 osób 115 leciałem😁

2 godziny temu, slawek74 napisał:

700 były w bisach

Chyba ze tak 

Wuja, brat ojca kupił malucha ale Włocha. Póki ruda go nie zjadła to dosłownie lać paliwo i jeździć. Ojciec miał polskiego to dno, babcia jednego z ostatnich bo po 2000r to tamten to już dno i dwa metry niżej

Włocha ? czyli że co produkcja Włoska , nie słyszałam o takim czymś 

rozbierało sie takemu 126p licznik, popuszczało sprężynkę i na giełdę, nie jeden świeżo upieczony nabywca był zachwycony jak na jeżdzie próbnej  wyciągał 130km hehe

Przynajmniej jeden wie skąd ta moc .

Marecki2922 napisał:

Włocha ? czyli że co produkcja Włoska , nie słyszałam o takim czymś 

przecież był fiat126 produkcji włoskiej,i chyba pod logiem steyera był na Austrię robiony,tylko tamte w porównaniu do naszych to niebo a ziemia

Wuja był fiat, ale nawet dętki były made in italy

Jasne że był . https://autokult.pl/t/51764,fiat-126

Pare lat temu jak kupilismy cc900 to opony mial pirelli 10 wytrzymaly 70tys