Skocz do zawartości



Rekomendowane komentarze

A no bo kontynuują gosp (mówiąc w mega skrócie, za bardzo nie chcę i nie mam czasu tutaj szerzej rozpisywać się na ten temat, sprawa prywatna). 

Nie każdy mieszka w doskonałych warunkach, gdzie są dobre mleczarnie, także wiesz lepiej się cieszyć z tego co się ma, bo niektórzy mają gorsze warunki bytu, o wiele i nie maja kilkuset tyś na różne inwestycje, sorka tak to w tej części Polski jest, tutaj w w kuj-pom już sprawa wygląda nieco lepiej. 

Sprawa języka nie jest na tyle krystaliczna, jak mogłaby się wydawać, język trzeba co rusz doskonalić, bo się go zapomina, nie każdy ma na to czas na gospodarstwie, a przede wszystkim predyspozycje do tego (nie każdy chłonie język jak gąbka). Do języka potrzebne są wyjazdy zagraniczne... A to ponownie wiąże się z czasem.

Kolejny aspekt, zależy też o jakim języku się mówi, angielski, ok, jest w miare prosty w wymowie, wszedzie go pełno, ale niemiecki??? Wiem cos o nim, dluugo się uczę, teraz bardzo intensywnie ( wiąże się do z moim wyjazdem) i wiem, że na poziomie technicznym jest to mega trudny język, szczególnie długo członowe i niekiedy zawiłe w wymowie słówka, a Niemcy nie odpuszczają, u nich idąc do pracy masz ten język umieć ich nie interesuje angielski, mało tego, jeszcze pozostaje ich akcent...

Podsumowując, język to sprawa indywidualna każdej osoby, nie ma co mierzyć kogoś swoją miarą, jeżeli tyle umiesz, chwała Ci za to (zakładam, że na w miare dobrym poziomie), należy wziąć to pod uwagę. :) 

 

Edytowane przez patryk546
19 minut temu, patryk546 napisał:

A no bo kontynuują gosp (mówiąc w mega skrócie, za bardzo nie chcę i nie mam czasu tutaj szerzej rozpisywać się na ten temat, sprawa prywatna). 

Nie każdy mieszka w doskonałych warunkach, gdzie są dobre mleczarnie, także wiesz lepiej się cieszyć z tego co się ma, bo niektórzy mają gorsze warunki bytu, o wiele i nie maja kilkuset tyś na różne inwestycje, sorka tak to w tej części Polski jest, tutaj w w kuj-pom już sprawa wygląda nieco lepiej. 

Sprawa języka nie jest na tyle krystaliczna, jak mogłaby się wydawać, język trzeba co rusz doskonalić, bo się go zapomina, nie każdy ma na to czas na gospodarstwie, a przede wszystkim predyspozycje do tego (nie każdy chłonie język jak gąbka). Do języka potrzebne są wyjazdy zagraniczne... A to ponownie wiąże się z czasem.

Kolejny aspekt, zależy też o jakim języku się mówi, angielski, ok, jest w miare prosty w wymowie, wszedzie go pełno, ale niemiecki??? Wiem cos o nim, dluugo się uczę, teraz bardzo intensywnie ( wiąże się do z moim wyjazdem) i wiem, że na poziomie technicznym jest to mega trudny język, szczególnie długo członowe i niekiedy zawiłe w wymowie słówka, a Niemcy nie odpuszczają, u nich idąc do pracy masz ten język umieć ich nie interesuje angielski, mało tego, jeszcze pozostaje ich akcent...

Podsumowując, język to sprawa indywidualna każdej osoby, nie ma co mierzyć kogoś swoją miarą, jeżeli tyle umiesz, chwała Ci za to (zakładam, że na w miare dobrym poziomie), należy wziąć to pod uwagę. :) 

 

Co Ty mowisz, pracowalem kilka lat w niemczech tylko z angielskim.... nie wiem gdzie aspirujesz ale angielski w niemczech jest na bardzo wysokim poziomie.. to nie hiszpania ze tam tylko po hiszpansku mozna sie porozumiec.

Ja nie zmuszam nikogo do pracy - nie chca to nie robia, chca to pracuja, ich sprawa.. Daje im mozliwosc dorobienia i z tego korzystaja.

Nie będę podawał nazwy firmy motoryzacyjnej xDDD . Byli u nas przedstawiciele i wyraźnie zaznaczyli, że wymagana jest znajomość niemieckiego, tak znają ang, ale od potencjalnych pracowników wymagają niemieckiego i Ende.. Cóż każda firma ma inne podejście. 

 

Nie wiem jaki interes robisz, ale dobrze, ze nie masz konkurencji gospodarstwa z 1000 ha, wtedy raczej nikłe pole przebicia, siłą rzeczy..

Edytowane przez patryk546
A ja mam takie skojarzenie - jakoś rolnika z Niemiec czy Francji ciężko zobaczyć by przyjeżdżał u nas na targ coś sprzedawać. Z drugiej strony skoro u nich te warzywa tak dobrze płacą (4x co u nas), to czemu ten ich towar w hipermarkecie u nas sprzedają (że niby sklep na nim więcej zarobi?)? A trzeba je jeszcze przewieźć.
1 godzinę temu, Aktis napisał:

A ja mam takie skojarzenie - jakoś rolnika z Niemiec czy Francji ciężko zobaczyć by przyjeżdżał u nas na targ coś sprzedawać. Z drugiej strony skoro u nich te warzywa tak dobrze płacą (4x co u nas), to czemu ten ich towar w hipermarkecie u nas sprzedają (że niby sklep na nim więcej zarobi?)? A trzeba je jeszcze przewieźć.

A widziałeś np. fabrykę Kerbla w Polsce abo w Chinach? Nie, bo tak naprawdę Polska firma wykonuje całą produkcję i część jest wysyłana na Niemcy, a cześć zostaje od razu w Polsce i trafia do dystrybutorów. Dla nich transport w przeliczeniu na zł to grosze, produkcja jest też bardzo tania. 

Ostatnio na targach Plastpol w Kielcach było bardzo dużo Niemców, Chińczyków, Koreańczyków, Czechów.. Tak samo jest z bydłem, jakoś się opłaca Polskie bydło wywieźć do Włoch, a stamtąd też dużo przywożą do Polski, taki jest biznes. Jeśli mogę coś kupić w innej walucie dużo taniej to koszt transportu w przeliczeniu na jednostkę nie jest duży i mimo wszystko wychodzi się lepiej.

A po co rolnik Niemiecki miał by u nas sprzedawać? Zamiast 4 euro wziął by u nas 4 złote :P Przeliczając z euro na złotówki wyszedł by dużo gorzej. 

@Tymcio 

A do Angli coś jeszcze idzie? Za moich czasów to Anglia za eko płaciła najwięcej. 

Edytowane przez stokrotka120

Kiedyś tuczniki też były opłacalne i co się z nimi stało?Czemu zagraniczne do nas tak wpływa?Polski rolnik chce mieć swoje drogo sprzedane a kupuje zagraniczne :(.Wiec skąd zdziwienie,że nasze produkty tak tanio się sprzedaje ...Dawniej widniały polskie maszyny i radzieckie ..a teraz zachód rządzi .Gdzie polskość w polskości?

roznica w cenie, zobaczcie po ile np ziemniaki rolnik sprzedaje? a po ile sa w sklepie zagraniczne. Rolnik nie ma sily przebicia, a jak sprzeda do przetwórni to ona zarobi krocie.

nie uprawiam ziemniakow ale cena wacha sie 30-50gr/kg a w sklepie widzieliscie po ile sa? 2-3zł kto to zarabia tyle? nasze zdrowe jada na zachód a z zachodu chemia jedzie do nas i cena jest, wiekszosc plodow rolnych jest tak sprzedawana. Nie widzicie co sie dzieje z burakiem cukrowym? myslicie ze to tak sie samo dzieje? Polityka chca zniszczyc cukrownie w polsce i bedziemy kupowoli cukier po 1euro a nie po 1 zł. Dziwne jest ze polski rzad nic z tym nie robi. Nie tak latwo bedzie kiedys odbudowac rolnictwo jak zniszczyc. Co sie dzieje z narodem ktory nie moze wyzywic obywateli.....

 


Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...
v