Palik geodezyjny.

ja mialem jeszcze inny problem mianowicie starostwo mialo blad w planach mapach i dopiero geodeta grzebal w papierach przed podzialem i znalazl wszystko. ale nic by nie w skoral gdyby nie bylo sladow fizycznych a takim sladem zachowania byla stara karpa wierzby

pa u mnie się okazało że mieszkam na działce mniejszej niż mam w rzeczywistości, wyszło w sumie jak przebudowa  ruszyła i dobudowaliśmy garaże, bo oglądnięciu planów i naniesieniu obrysu budynku przez geodetę zauważyłem że coś inaczej z płotami, ze coś nie tak, pomierzyłem policzył i nagle się okazało że płacimy podatek za więcej, a mieszkam na mniejszej powierzchni, no i poszliśmy do sąsiada, no i co? nie odda bo jemu się zgadza i tyle, pomiary z mapki geodezyjnej zrobiłem i jeszcze lepiej, sąsiad ma więcej płaci podatek za mniejszą powierzchnie zadeklarowana z powierzchni która jest w gminie a ja płace za więcej a mieszkam na mniejszej, poszedłem do gminy i pytam jak załatwić sprawę, to usłyszałem odpowiedź że dogadać się z sąsiadem, no to mówię kobiecie co mnie obsługiwała że podatek mi się nie zgadza i sąsiadowi również, wzruszyła ramionami i tyle, sąsiad nie chce się zgodzić a mi akurat ta brakująca powierzchnia  by się przydała, pozostaje, jak to u mnie mówią "geodeta sądowy" ale kasy na razie nie ma by wytyczać sądownie wszystko masakra jednym słowem i nie wiem jak to zagryźć 

Edytowane 27 Grudnia 2017 przez Trawers

Słupka w postępowaniu ustawionego nie można ot tak sobie wywalić bo geodeta ma prawo ściągnąć jak za znak. W końcu stawiał w dniu i po wezwaniu stron. Po ustawieniu trwałych znaków te podlegają ochronie z urzędu. Drogo macie tych geodetów....

Panie w gminie musi dostać na papierze informację to i odpowiedź będzie musiała się zmienić.

z sąsiadami to nie jest tak łatwo to jest długa walka.ja jak robiłem to juz w tym dniu byłem szczęśliwy ze kamienie graniczne wkopane a na drugi dzień jade orać a tu ani jednego kamienia wzywałem policję i w końcu starostwo powiatowe wydział geodezyjny wkońcu zrobili porządek i do dziś kamienie mam

powtarzam to nie jest trwały znak graniczny i można go sobie w dupę wsadzić a sąsiad może protokołu nie zaakceptować i będzie granicą sporna a postępowanie z urzędu doprowadzi do tego że zostaną Zakopane trwałe grniczniki które są świętością

Tu iron ma racje. Wtedy występujemy do gminy z wnioskiem o rozgraniczenie. Co do pòzniejszych kosztòw nie jestem pewien, ale wydaje mi się że ponosi je "przegrany" kolega sądził sie w ten sposób to sąsiad po całej sprawie dostał ok 5 tyś do zapłaty bo od pierwszego pomiaru nie miał racji.

Pietras zgadza się jak w sądzie się to skończy to płaci przegrany ale jak na wójcie się skończy to płacimy po połowie i jeśli chcemy mieć pewność u spokój na lata to idźcie do wójta

Trawers wydaje mi się że sprawe z podatkiem powinien załatwić wniosek w którym deklarujesz tyle ile czego masz i masz na to dowody. Umnie jak ze starostwa dostają pismo w gminie że mi coś ubywa czy przybywa to z gminy przychodzi zara taki wniosek już wypełniony nawet ołówkiem czego ile, tylko  poprawic i podpisać.

@Roman4321 no właśnie ja chciałbym jednak odzyskać te parędziesiąt metrów kwadratowych i nie ukrywam że tam chciałbym właśnie w przyszłości wiatę postawić ale, jak zawsze jest to "ale", póki się sąsiad nie zgodzi to pozostaje tylko sądownie, a nie za bardzo mam teraz pieniądze by to zacząć, gość już wiekowy, kiedyś do domu, jak byłem młodszy woziłem mu ciągnikiem drzewo, wtedy jednak nie wiedziałem o takich problemach z tą działką, a i on nie był skory do jakiejkolwiek dyskusji, wyszło po prostu jak robiono projekt, i on sam bardzo zmienił się po śmierci żony

trawers jak juz zaczynasz z sąsiadem to daj mu papier żeby zwrócił ci twoje mienie za potwierdzeniem odbioru pisma lub polecony za potwierdzeniem odbioru . bo zasiedzenie w dobrej wierze masz 25lat a w złej 30 poczytaj sobie ustawy w tej kwestii . a co mam zrobić jeśli znak został usunięty sąsiad jest nie do pochamowania pcha się w moje jak i w drugiego sąsiada dobrze ze po końcach jest płot i asfalt bo by i tam orał . i to jest nagminne odoram swoje a ten znowu wkopalem słupki ogrodzeniowe żeby idiota widział a ten omija i jedzie w moje . od drugiej strony tez wywalił słupki i jedzie w drugiego sąsiada ale tam jest osobą starsza i nie wnika . a chciał bym pajaca usadzic .

zawsze są jakieś problemy z tymi granicami " a sprawiedliwość musi być bo naszej stronie" i ciach dwa granaty  

Nie wiem skąd u Was takie ceny na usługi geodetów ale u nas za 100-200 zł. to geodeta nawet sprzętu by nie wyjął z samochodu...a najlepsze jest to,że ile by geodetów nie przyszło to każdy w innym miejscu ustawi kopiec...wszystko przez to,że nie mierzą tak jak dawniej tylko opierają się na technologii GPS. U mnie we wsi jest jeden taki pajac co od dwóch lat granice przesuwa przy pomocy geodetów i wszystkim sąsiadom krew gotuje no ale ma na to kasę i do tego nasrane w głowie to co można zrobić...a nerwowo jest bo według nowych pomiarów trzeba by wszystkie granice przesuwać o 40-50 cm....paranoja !

Dziwne bo u mnie po pomiarach 2 geodetów nie wynikły żadne różnice.

No u mnie też się nie zdarzyło żeby geodeta po geodecie przestawił palik. Moje sąsiady się biją o miedzę to jestem na bieżąco,ponieważ było już trzech .Przez pierwszy tydzień na palik jeden musiała jakoś dziwnie działać grawitacja bo co noc zmieniał położenie raz w lewo raz w prawo;-)

Różnie bywa na jednej działce w papierach miałem 4,2ha brakowało mi , wznowiłem granice wyszło 3,9ha i tak zostało w gminie zmienione chociaż podatku nie będę płacił , na innej w papierach było 3,3ha, w rzeczywistości 3,05ha po wznowieniu wyszło 3,45ha i tak zostało. Dziwne ale geodeta tłumaczył że pierw wznawia granice (ustala) a pomiar ha to wypadkowa mierzona po fakcie

6 godzin temu, extrabyk napisał:

Nie wiem skąd u Was takie ceny na usługi geodetów ale u nas za 100-200 zł. to geodeta nawet sprzętu by nie wyjął z samochodu...

To nie możliwe zeby za tyle ktokolwiek coś mierzył.  z ok 1500 zł które bierze geodeta ok  60-70% idzie na różne dokumenty które geodeci muszą załatwić. 

@Pietras892 to jest nic, u nas jeden gospodarz pojechał tak po miedzy, ze jak się po orce okazało, a była to z jego strony usługa, która ktoś mu tam zlecił, machnął dwa kawałki za jednym razem, o miedzy dowiedział się nieco  później, bo ktoś życzliwy doniósł orał jak już był zmrok nie dowidział, miedza pewnie mała wąska, no i złości tylko było trochę  

 

Kopiąc dołek pod słupek graniczny najpierw stawia się szklaną butelkę dnem do gory, obsypuje się ziemią, a później zakopuje nad tym słupek.