Skocz do zawartości

Urwana śruba



urwała się śruba i gardziel razem z hederem spadły na ziemię krzywiąc mocowania siłowników rozbijajac koło napędu hederu wraz z osią i niszcząc dwa czujniki. naprawa w dwa dni koszt około 6 tyś zł przez jedną śrubę




Rekomendowane komentarze

To teraz ja się wypowiem :) nie pochwale żadnych kombajnów czy to zachodnich czy polskich bizonów bo to tylko maszyna i tak jak każda rzecz ma prawo się zzużyć i zepsuć , a róźnica podstawowa między bizonem a tym john deerem to wygoda , jak to już inni pisali , 5km ode mnie jest spółdzielnia, mają 300ha i koszą je dwoma bizonami a wygląda to tak że gdy zjeżdżają z pola to w nocy mechanicy je naprawiają a w dzień spowrotem rura do koszenia , kombajniści jeżdżą w hustach i goglach jak Adam Małysz , ale to już jest ich wybór jeśli wolą kasę z zysku wziąść do kieszeni i przeznaczyć na rodzinę to oki , gdyby mi przyszło 2 miesiące w 30 stopniowych upałach kosić w googlach i huście to dałbym sobie spokój z tym. nikt nie doceni wygody klimatyzacji i kabiny puki nie spróbuje , ja gdy testowałem fendta a w swoim dominatorze klimatyzacja była zepsuta to po teście ciężko było wrócić do rzeczywistości taka jest prawda. a co do awaryjności to jeszcze nie słyszałem o żadnej maszynie która jest bezawaryjna a właściciele którzy biorą nową maszynę drogą i potem zachwalają jaka ona jest super bez żadnej awarii to albo siebie oszukują albo nic tą maszyną nie robią

Gość Profil usunięty

Opublikowano

Prawdą jest że nie każdy je potrafi naprawić ale to się kiedyś zmieni. 

Oczywiście, że się zmieni. Za kilka lat maszyny będą tak konstruowane, że bez użycia sprzętu o wartości kilkukrotnie większej niż sama maszyna nie będzie możliwe dokonać naprawy. Ten trend już jest, ale w przyszłości będzie bardziej widoczny. Teraz potrafią naprawić nieliczni, a później będzie tych firm jeszcze mniej. I będziecie czekać na serwis po kilka tygodni albo miesięcy.

z tym że nikt tego w przyszłości nie naprawi tylko serwis to się nie zgodzę , kiedyś było bardzo mało elektromechaników i nowa maszyna która wchodziła to tylko serwis albo fabryka naprawiała , teraz znajomy handlarz jak sprowadził lexiona który miał przepaloną płytę sterującą nie doświadczałem się jak ona wyglądała ale powiedział że dzwonił do serwisu claasa to powiedzieli że taka płyta 12tyś , a jak chce to mu zrobią nią za 6tyś tą starą to podziękował i poszukał elektromechaników co byli rozchwytywani i powiedzieli mu 3tyś ale dopiero za 2 miesiące to poszukał jeszcze i znalazł elektromechanika samouka który najpierw nie chciał się tego podjąć bo za dużo roboty z tym było ale po wielu namowach to zgodził się zrobić to za 800zł a jak to handlarz po robocie wytargował tak że kosztowało go to 500 zł

Oczywiście, że się zmieni. Za kilka lat maszyny będą tak konstruowane, że bez użycia sprzętu o wartości kilkukrotnie większej niż sama maszyna nie będzie możliwe dokonać naprawy. Ten trend już jest, ale w przyszłości będzie bardziej widoczny. Teraz potrafią naprawić nieliczni, a później będzie tych firm jeszcze mniej. I będziecie czekać na serwis po kilka tygodni albo miesięcy.

 

 Że tak zapytam- co Ty koleś ćpiesz? Widziałeś kiedykolwiek jak się naprawia zachodnią maszynę? No chyba nie... Jak już powiedziałem, ludzie mają wstręt do zachodnich maszyn bo mało kto ma pojęciejak je naprawić. Takie bajzony czy łursusy to przecież masowo zalegały kiedyś po wsiach, w PGR-ach i SKR-ach, to i przez lata ludzie się nauczyli je naprawiać. Prawdę mówiąc przeciętny Mietek co w POM-ie naprawiał 80-tki, mając części i instrukcję napraw, poradzi sobie bez problemu z nowym JD. Różnica jest taka że po naprawieniu trzeba w komputerze skasować błąd który wyświetla się i powiadamia o awarii i gdzie nastąpiła (przez co wiadomo co rozebrać i gdzie a nie cały dzień doszukiwać się co to stuka i czemu nie jedzie). A to już jest problem bo nie każdy ma kabel i oprogramowanie serwisowe do komputera żeby się podpiąć więc najprościej było by odłączyć kontrolkę albo zakleić taśmą i niech nie miga. :P Oczywiście też że części nie są tanie ale do popularnych marek (JD, CNH, AGCO, Zetor) w większości są już na kraj magazyny z zapasami i części są dostępne na telefon. W niewielu przypadkach trzeba czekać na ich dostarczenie. To nie te czasy że nowe ciągniki były czymś nowym i nieznanym... Ktoś pisze durnoty typu "a w nowych to sam nie zmienisz filtru oleju i oleju, bo tak je zrobione że sam nie zrobisz!". Słucham? Odkąd skończyła się gwarancja sam zmieniam w swoim 6430 filtry i olej, abym je miał świeże pod ręką. W niektórych markach może być tylko ten problem że będzie migać kontrolka od powiadomienia żeby zmienić filtry i olej i trzeba to kasować, ale i na to jest sposób.

 

@ZELKOV- ale to już dawno są fachowcy i żeby daleko nie szukać- Mariusz Zdun co wstawia foty do galerii. To tylko jeden z nielicznych.

 

Dosyć zabawne że każdy marudzi jak źle że nie ma mechaników do zachodnich maszyn, że trzeba do serwisu pchać, ale pasiura w TDI to na wsiach lawetami stoi i jak się zepsuje to ciekawi mnie czy ktokolwiek jedzie do ASO czy zaprzyjaźnionego mechaniora... :D

No to jest właśnie takie myślenie.

Akurat my mieliśmy przez prawie 10 lat od nowości 2264 i nigdy takiej jazdy nie było, także to wina przypadku. Wszystko ma se prawo wyrobić, w bizonach też i nie takie były awarię.

Mój ojciec kosil kiedyś za PRL to od nowości super się psuł, nie było sezonu bez jakiejś awarii.

A wracając do tematu koszenia Bizonem, to lata świetności bioznow już minęły. Teraz poszła technologia do przodu jak kogoś stać na lepszy kombajn, to po co ma kosic suprem? Przywiązanie do marki dlatego że jest "Polska" raczej nie znajduje świetności w przełożeniu na aspekty gosp.

Teraz człowiek chce wygody, po co narażać się skoro takie maszyny jak np ta seeia jd sporo potaniala w przeciwieństwie do tego jak wychodziły z lini montażowej pod koniec lat 90/ początek 2000.

Bizon to maszyna a nie bóstwo. Jak kogoś stać to rozwija się i kupuje lepsze nowsze. Tutaj nie ma miejsca na sentymenty w gospodarce.

Śmieszy i to bardzo jak ktoś pisze "Bizon aż po grób"...

Jak chcecie polski kombajn, to piszcie petycję do "Ursusa" aby zebrali inżynierów i wypuścili kombajn "Ursus" bo kombajn o nazwie Bizon, to raczej po zawodach, NH nie będzie robił eobie konkurencji i wypuszczal orginalnego "Bizona". W sumie zamiast takich maszyn typu rozrzutniki itp. mogli by pomyśleć o lini montażowej na kombajny.

Patryk, tu akurat sam autor zdjęcia napisał że kombajn wpadł w dziurę i zerwało bo szarpnęło masą. Heder o masie około 3,5 tony (prawie tyle co suprowi w zbiornik wchodzi, dla porównania w BS-ie heder ma masę około tony) zrobił swoje. Za komuny nowa 30-tka albo 60-tka potrafiła się przełamać w drodze do domu z Agromy bo tak mieli wywalone w fabryce na jakość.

 

Chodzi generalnie o to że niektórzy do zwykłej awarii będącej dziełem przypadku dorabiają jakąś chorą ideologię bo "zachodnie to jednorazowe a jak się zepsuje to bierz kredyt hipoteczny, wszystko do lombardu i pod zastaw i módł się żeby na śrubę starczyło" a "krajowe to naprawisz zawsze, wszędzie i wszystkim", objawiając swoje marne pojęcie o eksploatacji nowych maszyn. No tutaj oczywiście wypowiedział się największy specjalista w tej dziedzinie jakim jest Rolnik1973 który psioczy na zachodnie bo jak sam się przyznał kiedyś, nakupił gdzieś wytłuczonych gratów do kapitalnego remontu i dziwi się że się psuje i jak go to nie denerwuje.

 

Też nie wszystkie Bizony to dziadostwo (BS jest względnie wygodny bo klimatyzację miał lub mógł mieć z opcji, Sampo przemilczę bo gość ma w okolicy od nowości i wszystko chyba w nim robił) ale i też nie jest to tak fantastyczny sprzęt żeby go zachwalać po niebiosa. A o Polskim kombajnie to mogą sobie co niektórzy pomarzyć. Skonstruowanie maszyny od podstaw- lata pracy, miliony na badania, efekt? To musiało by być naprawdę dobre żeby się zwróciło w sprzedawanych maszynach. Można by oczywiście u takiego Rostselmasha zamawiać Wektory i dawać swoją naklejkę (tak jak to Pronar robił z MTZ-ami) a potem stopniowo na ich podstawie własną maszynę robić albo ściągać tak samo Białoruskie Gomselmashe serii Polesie, ale zaraz ktoś zacznie krzyczeć że kacapskiego produktu nie kupi. Licencja z zachodu? Nie będziemy dorabiać germańców! Kolejna kwestia to jakiej wielkości by to miało być- zapomnij o małych kombajnikach bo nikt tego nie chce kupować, bo jak się kupuje to każdy planuje co najmniej takiego TC 4.90 albo Tucano 320, a tu już na rynku masz sprawdzone konstrukcje, więc nie należało by się napalać ze sprzedażą własnej maszyny pod logiem ursusa która mogła by być niewypałem. A tak przynajmniej rozrzutniki im jakoś schodzą i mają popyt.

 

Kwestia dobrych inżynierów, od czegoś trzeba zacząć, tak samo jak Rostowski, rozpadal Się FMŻ a on skonstruował Bizona który poniósł wszystko.

Tak to mysi trochę potrwać.

Kwestia aby skupić się na prostocie a wytrzymałości. Zachodnie maszyny mają słabe punkty. Kwestia aby je odnalesc i wypuścić. Trzeba zaryzykowac.

Poza tym Ursus też odwalil fajansnp z drewnianymi burtami.... Tak składają to u nas w Dobrym Mieście..


Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...
v