myślę że jak się ma kilka sztuk takich krówek to nie ma problemu by poświęcić im nieco więcej czasu. Gorzej jak ma się ich kilkadziesiąt plus młodzież i cielęta. To żeby każde pogłaskać to tyle czasu co dojenie by zajęło... juz nie mówię o rozczyszczaniu jak konie
Tu raczej liczy się umiar i zdrowy rozsądek. Trzeba pamiętać że takie zwierzę waży ponad 0,5 tony! I że to JEST ZWIERZĘ, które ma ustaloną hierarchię w stadzie, a my jesteśmy częścią tego stada i zawsze musimy być na szczycie tej hierarchii.
Miałam jałówkę, juz jest krową od dwóch lat, bardzo łagodna, zresztą jak wszystkie Będąc w zagrodzie chciała się ze mna pobawić w swój krowi sposób i wzięła mnie na łeb, bo całe szczęście rógów nie miała, ale wagę miała i przycisnęła mnie do ściany. A ja nawet nigdzie żadnej pały, ani kija. nic. A ona coraz mocniej. I gdybym palców w oczy nie wsadziła to pewnie z tej miłości i pieszczot żebra by mi połamała... Skończyły się pieszczoty jak wyszłam z zagrody i kijem po grzbiecie wygłaskałam.
Od tamtej pory podchodzi do mnie bym pogłaskała, ale wie, że bawić sie w krowi sposób nie wolno. To są pół tonowe zwierzaki, i w ich hodowli trzeba więcej rozumu niż uczuć, i bardzo dużo siły fizycznej, bo może się źle to skończyć. Niektórzy muszą się o tym na własnej skórze przekonać.
Jak ktoś chce miętosić pluszowego zwierzaka, to niech zakupi świnki morskie Mogę oddać bo mam ich aż 6 hehehhehhe