-
Postów
1009 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez shiftman
-
Nie spedytor tylko kierowca. Spedytor odrzucił dostawe
-
Ja miałem zwarzone przyczepy. drugi kolega również 3 dosypał z silosa więc wiadomo kto ile miał. Zaraz po tym jak mi zadzwonił że jest wołek wzialem do słoika litrowego tej pszenicy co mi zostało u do dzisiaj mam przy grzejniku i jest czysto nic nie łazi. Co najlepsze w sakiewce od września mam co miałem wieźć do badania czy chwyci konsumpcje i też czysto Tylko w przypadku tej firmy czy nawet auto by przestało noc i zagazowalibysmy to na przyczepie to tak by nie przyjęli bo znowu by były martw szkodnik ...
-
Tyle do rze ze to tylko 25t jedno auto. Z mojej strony w połowie została umowa wykonana bo pszenice dostarczyłem
-
Nie jest to brane od byle kogo wszyscy mają magazyny przed zniwami gazowane. nie jest to brane od byle pierwszego rolnika
-
Tylko ze nie byłem sam do tego ja miałem 10t kolega 5.5 drugi 7.6t
-
Ja pszenice dostarczyłem oni nie przyjęli. A umowa mówi o niedostarczeniu pszenicy.
-
Kierowca sam od mnie dostał nie mało za to ze załatwił inny skup kawałek dalej i to wzięli Tylko ze u nich w systemie moja umowa widnieje jako odrzucona a nie niedostarczona
-
Jakby byli tacy cwani to wolę zaplacic ta karę 20% od 1120
-
Połączeń do 2 numerów mam mnóstwo więc ich nie będę usuwał na razie. Żadnego pisma nie dostałem że odrzucili towar tylko kierowca do mnie zadzwonił że znaleźli wołka I nie wezmą tego
-
Nie tak. Kierowca dzwonił do mnie po odrzuceniu pszenicy ma 1 skupie i pyta się co z tym robimy. Mówię załatw mi gdzieś to a się odwdzięczę i za godzinę mi dzwoni ze inny skup to wezmie po 1020netto.
-
Ale to było w październiku co pszenica była dopiero po 990netto a tu dawali 1050netto więc podpisaliśmy a odbiór był od 1 do 31.12
-
Pierwszy raz człowiek się dal namówić na umowę i to za nie duże pieniądze bo 1120brutto i jeszcze problemu z tym są. Teraz bym to zawiózł do skupu 30km ode mnie płacą 1300netto i sprawdzają tylko wilgotność bo na paluszki idzie od razu przerób. Kiedy im wiozlem zmiotki z kamykami i kocimi bobkami i wszystko okej było hah..
-
I to dosłownie 3 dni po wysypaniu a tutaj kolega co posyłał tym samym transportem dzień wcześniej do agrolu do dzisiaj nie ma za jedno auto faktyru i pieniędzy bo nie ma nic zaksiegowane
-
Tyle że z tej drugiej firmy jeszcze nie dostałem faktury ani nic. Tylko pieniądze na konto
-
Ale chodzi mi bardziej o to czy miał ktoś taka sytuacje że nikt z firmy się nie odzywa z tych osób które są odpowiedzialne za umowę tylko spedytor który mówi że zaraz zadzwoni i cisza potem. Pewno. Tylko po co robić taki problem przy 25t kupując po 1050netto a sprzedając znowu komuś z zyskiem a nie robić mi problem bo coś im nie spasowalo.
-
Nie jest to w świat bo niecałe 100km. Nie robiłem żadnych badań bo szlo to jako paszowka więc myślałem że maja ładne ziarno robione tak jak w innych latach co nie było problemu to będzie wszystko ok.
-
Jeżeli było gazowane, to były szkodniki, a skoro z umowy wynika, że martwych(szkodników) również ma nie być, to co Ciebie właściwie dziwi i w czym problem widzisz, poza tym, że nie wywiązałeś się z umowy? U mnie były gazowane magazyny przed żniwami jak chyba u większości. Moim zdaniem nie wywiązanie się z umowy to jest nie dostarczenie towaru. A pszenica dojechała do nich itp Chyba nikt nie zakłada przed sprzedażą ze może być szkodnik w zbożu mimo robienia wszystkiego co można aby go nie było. Oni jak coś od ciebie chcą to dzwonią jak opętani ale jak w drugą stronę to echo
-
Umowa podpisana 18.10. Natomiast odbiór w okresie 1.12/31.12.2021. W umowie pisze ze towar ma być wolny od żywych i martwych szkodników. Było gazowane wiec nikt przy sypaniu na tira nie przypuszczał ze coś im moze wyjść. W umowie jest też ze w przypadku nie wywiązania się z umowy kupującemu przysługuje kara umowna w wysokości 20% ceny sprzedaży brutto niedostarczonej ilości. Moim zdaniem inaczej jakby w ogóle pszenicy nie nasypał na tira i nie wywiązał się totalnie z umowy a ja w dzień jak zadzwonili rano że tir jedzie nasypałem go. Równie dobrze mogli przyjac dostawę zmniejszyć ewentualnie cenę wyjściowa i sami zagazowac na aucie a nie robić problemy z 25t gdzie skup obok już to kupili o 20zl netto mnie wiedząc co jest
-
nic na gębę, wszystko na piśmie Umowę mam z nimi zawarta na piśmie i również żądam anulowania umowy za porozumieniem stron na piśmie ale nie ma z nimi żadnego kontaktu ale jest to firma z którą wielu od nas wspolpracuje
-
Panowie miał ktoś podobna sytuacje? Tutaj akurat firma agrol matejka. Sytuacja wygląda tak że początkiem grudnia przysłali auto po pszenice która była zakontraktowana paszowka po 1050zl już we Wrześniu zaledwie 25t. Auto pojechało był to piątek i w poniedziałek rano kierowca mi dzwoni że znaleźli w pszenicy wołka i nie przyjmą tego co wydało mi się mega dziwne bo magazyn był 2 razy gazowany. Auto pojechało do skupu obok który przyjął pszenice po 1030zl i na drugi dzień już był przelew wszystko okej. A z tym agrolem nie idzie się od tego czasu dogadać. Osoba z którą się podpisywało umowę w ogóle nie odbiera ani nie odpisuje. Dzwonie do sedytora to mydli oczy że załatwi i tyle. Umowa trwa do 31.12 a tu nic nie wiadomo. Spedytor pierwsze zapewniał że zapłacę 30zl do tony za transport i podpisujemy anulowanie umowy. Potem mi mówi że ten co że mną podpisał umowę musi w zamian znaleźć jakąś pszenice co jest nie możliwe w tym czasie i po cenie 1050netto. Jak tu z nimi postępować bo dzisiaj znowu wydzwaniam i zero odzewu...
-
-
-
-
-
