-
Postów
1957 -
Dołączył
Treść opublikowana przez Chłoporobotnik
-
2,5mm, śpiochy wyjechały w kukurydzę.
-
Ja żadnej...
-
Czytasz tłumoku ze zrozumieniem? Chyba nie. Bo jesteś na to za głupi. Ale napiszę ci łopatologicznie to może zrozumiesz. Masz na danym dziale, na danej zmianie, powiedzmy 8 ludzi. Przywożą 8 porcji, po jednej na głowę. Co sobie z tym zrobisz to już twoja rzecz. Ja wolę odsprzedać albo oddać komuś - przynajmniej grosz zostanie. Poniał czy dalej za głupi jesteś?
-
Przecież nie pracujesz kowalski u siebie... Jeśli nie potrafisz nic poza przewalaniem ziemi to czego chcesz?
-
Powinieneś - bo przestaniesz rozmyślać - nie będziesz miał na to siły.
-
W wózku sobie puszczasz ogrzewanie i też masz ciepło... Dostajesz od listopada do końca marca dwudaniowy obiad, który sobie możesz zjeść albo odsprzedać... I łapy masz czyste a nie jak ty uj*bane.
-
Ty w ogóle nie jesteś domyślny. Od tego trza zacząć.
-
Wolne, bo co?
-
Panie bezmózgi kowalski, Tworki, mówi panu to coś?
-
Tobie by się przydało przejechać na wycieczkę blisko Warszawy...
-
Kowalski - naucz się prostej zasady - kto jest głupi to pracuje ciężko i guzik zarobi. I w dodatku tak jak ty - nie ponosi żadnej odpowiedzialności.
-
Do dźwigania desek w tartaku.
-
Nie bo tyrają na czterobrygadówce i dodatek zmianowy jakoś 700 czy 800 brutto. Ale to nie dla idiotów praca więc się nie nadajesz.
-
Sieroto tępa - podstawa 5000 brutto. Nie masz stawki godzinowej. Do tego masz dodatek zmianowy 550 brutto, plus dodatek za święta i 2-3 "setki" w miesiącu. Co jeszcze chcesz tłumoku wiedzieć?
-
Kowalski, zajmij się robotą a od innych to się odp*erdol.
-
A potem siedzisz i rozmyślasz. Lepiej tyraj ciężko to zmądrzejesz może... Nie sądzę, że codziennie z pił zarobisz 2-3 stówki... I po co komu te piły?
-
Rysiek - niech ci zabiorą wszystko co masz i idź do roboty ale takiej faktycznej, 8-10h robić to nie będziesz miał czasu na myślenie albo kłopotów ze spaniem. Idź se do kogoś gnój chociaż poprzerzucać... A jak nie to w kaftan.
-
Raczej taki ebnięty Rysiek - z obsesji.
-
O wykończenie Ryśka przez jego własną głupotę.
-
W sumie żalu wielkiego nie będzie... -3.
-
I serio sądzisz, że będą tak samo dopilnowane jak u tego co ma kilka? A ja nigdy nie kupię w sklepie albo od kogoś kto ma ich z 20 czy więcej... Zresztą teraz nie jem mleka ani produktów mlecznych.
-
Chłopie, 360 krów - takie coś to nawet istnieć nie powinno.
-
Ze wszystkim... Mam takiego klienta na jaja, skrobidupa większy ode mnie ale przyjeżdża i płaci. Kiedyś przed świętami dzwoni - bo już mu się kończą. A ja na to, że na razie mam dla niego 50, może se przyjechać a po drugie 50 za tam 2-3 dni. Nie, on przyjedzie po wszystkie. A potem przyjechał i się żalił, że kupił w sklepie i się jeść nie dało... To trza było przyjechać... A, że tak zapytam - co ciebie to?
-
Gość we wsi ma 3 krowy i chowa jeszcze do tego z 8-10 byków. Byki jechały na kiszonce, krowy tradycyjnie - siano, śruta, buraki. Myślał, że se ułatwi i jeden rok buraków nie posiał, zaczął karmić też sianokichą i z kukurydzy. Ludzie powiedzieli, że oni takiego mleka nie chcą kupować... I teraz znów jak dawniej - siano, buraki, śruta, w lecie wbite na łące za chałupą...
-
Takie samobójstwa u nas we wsi to się zdarzały już z 10- 15 lat temu.
