Po pierwsze z ruskim niedźwiedziem to my jednak graniczymy i jest to największy garnizon wojskowy w Europie i niech nie łudzi was fakt, że szerokość mierzei jest dla nich jakąś przeszkodą. Rozpoznanie terenu mają w małym palcu przez 50 lat nawet ślepy by go doskonale poznał. Prywatnie to wspaniali ludzie żartujący i śmiejący się z żartów. Wtłoczeni w mundur i ramy armii stają się bardzo niebezpieczni. Oficerowi zwisa, że wysyła drużynę na 20km przebieżkę w pełnym rynsztunku w piękny letni dzień w 40 stopniowym upale. Wypełniona sanitarka i rzygający szeregowcy to była normalka. Dlatego szeregowiec jest ślepo posłuszny, nie z przekonania, ale ze strachu. Jak była ucieczka z garnizonu to rozkaz był jeden złapać, a środek transportu powrotnego był jeden, worek na tzw. gruz200. O ewentualny konflikt, to radzę się wam mocno martwić, bo w pierwszym rzucie jako mięsko to pójdą roczniki których wiek oscyluje wokół 20latek