Ludzie mają w d*pie pracę, każdy łaskawie zniesie kilka godzin pracy, przy czym połowa tych godzin to posiłki, odpoczynek, papieros, ploty ze znajomymi w pracy, potem szybkie zakupy w markecie, wieczorem jakiś durny show w tv, weekend ma być wolny, i najlepiej długi, trzy dniowy mógłby być standardowo, wyjazdy, restauracja i podróże w wakacje jedne a w drugie wakacje w roku wypoczynek leżakowy. A na koniec ile je się w życiu napracuję, należy mi się podwyżka w dodrukowanym pieniądzu i przecież wysoka emerytura bo życie było pracowite. Taka jest mentalność współczesna i kiedyś wystawi ktoś za to rachunek, oby nie nam zachód jak już nas rolników położą to wtedy zobaczą wszyscy ile jest wart chleb który wszyscy tak ze smakiem bez szacunku rano jedzą.
Aha, napisałam 'wszyscy' oczywiście nie ma czegoś takiego jak wszyscy i wrzucanie do jednego worka, moja wypowiedz miała na celu zwrócenie uwagi na trend współczesny w podejściu do życia.