C-4011 & Agromet Famarol Z211/2

1 minutę temu, krzys111 napisał(a):

pięciodniowe zielone siano i po zawiezieniu do stodoły grzało się bo za krótko na łące leżało.

To zależy od pogody i ...siana...

Niektóre i 10 dni, a bywa ze 3 wystarczy..

35 minut temu, PolandOnion napisał(a):

Polenizował bym na tym. Kosze już kilka lat sąsiadowi (największy zbozowiec w okolicy) torfy dla koni które ma, to tam jest taki syf i smród bagien że bydło by nawet tego nie ruszyło a te jego konie to jakoś jedzą 😃 Czyli konie mało wybredne.

A co będziesz tłumaczył... byle komu...

Edytowane 4 Lipca przez pedro2

Godzinę temu, PolandOnion napisał(a):

Polenizował bym na tym. Kosze już kilka lat sąsiadowi (największy zbozowiec w okolicy) torfy dla koni które ma, to tam jest taki syf i smród bagien że bydło by nawet tego nie ruszyło a te jego konie to jakoś jedzą 😃 Czyli konie mało wybredne.

Konie to największe śmietniki. Woziłem kilka lat siano do stadniny. Czy było lekko zgrzane, czy z piachem, czy jakieś pokrzywy z chwastami co łąki od x lat pierwszy raz zbierane, wszystko zżarły. 

No kurde a moi klienci na siano dla koni to upierdliwi niczym gołębiarze. Co ja się na słucham o tych koniach i ich francuskich podniebieniach to głowa mała. A dodam, że ja szuwaru nie mam. Aktualnie kończę drugi pokos.

Edytowane 4 Lipca przez donweter1989

11 minut temu, szymon09875 napisał(a):

Konie to największe śmietniki.

Bzdura, jak mieliśmy konie to siano z podmokłej łaki, szuwar, tylko coś tam przebrały lepszego a resztę pod siebie do gnoju.

donweter1989 napisał:

No kurde a moi klienci na siano dla koni to upierdliwi niczym gołębiarze. Co ja się na słucham o tych koniach i ich francuskich podniebieniach to głowa mała. A dodam, że ja szuwaru nie mam. Aktualnie kończę drugi pokos.

Do mnie jak ktoś o siano dzwoni i zaczyna od słów że to dla koni ma być to odrazu się rozłączam😆😆. Koniarze to gorzej po*ebani jak krowiarze 😆😆

też nie rozumiem tej podniety końmi,dla mnie to gorzej śmierdzą niż krowy

żadne zwierzę nie pachnie 😉 ja konie lubię, podobają mi się bardziej niż krowy czy psy ale też bez zbędnego fanatyzmu. Owies, siano, woda itp bez wydziwiania. Generalnie wydaje mi się, że najbardziej upierdliwi o których mowa wcześnie to typowi miastowi którzy kupili kawałek ziemi na wsi i konia.

ogólnie to do krów byłem przyzwyczajony,jak tata trzymał.Tera parę lat już nie ma,to ostanio jak przyszedł gościu w ciuchach z obory,to już mi zaleciło konkretnie 🤣