Skocz do zawartości

Nowy akumulator



Zobaczymy co to jest warte.




Rekomendowane komentarze

To że ładowarki automatyczne  wyłączaja sie po osiągnieciu danego  napięcia nie uzyskując gęstości to już chyba każdy wie, o nich nawet nie ma co,  z resztą nikt nawet o nich nie wspominał.

Głupkowate jest twierdzenie jakoby  tylko napięciem  16, 2 V można wysycić elektrolit do wymaganego 1,28 g/cm3.

Zależnie  od konstrukcji i technologii samego akumulatora to się zmienia, Owszem w wielu przypadkach  jest możliwość podbicia takiego napiecia na koniec ładowania ale to tylko możliwość, nie konieczność, kumasz?

Jeśli nawet te wykresy  ładowania które są zamieszczone  we wcześniejszych postach czy też opracowania samych producentów akumulatorów  uważasz za bajki bo godzą w Twoje 16,2 V to jesteś ignorant i tyle .

Edytowane przez Pigmei

Dokładnie, ta legendarna "gęstość" to wg. mnie parametr z czasów kiedy woltomierz miał tylko jakiś elektryk z PGR-u a wszystkie akumulatory były typu otwartego. Ja nadal będę stał przy swoim że najważniejsze jest żeby aku nie pracował niedoładowany a już w ogóle żeby nie dochodziło do jego całkowitego rozładowania.

Co do braku czasu żeby naładować akumulator w maszynie która pracuje codziennie - dziwny argument. Akumulator o poj. 100Ah można ładować maks prądem 10A, dla bezpieczeństwa załóżmy połowę z tego. Jeśli taki akumulator jest wypompowany do poziomu nawet 25% swojej znamionowej pojemności to czysto w teorii powinien się naładować do pełna w 12-16 godzin. A prawda taka że rzadko bywa żeby w maszynie używanej na co dzień doszło do takiego rozładowania.

Cóż to za konstrukcje i technologie akumulatorów z płynnym elektrolitem? To wszystko jedno i to samo na tę chwilę. To, że do masy czynnej ktoś dodał węgiel, czy inne dodatki? Czy EFB ma więcej elektrolitu w akumulatorze i lepsze izolatory płyt dodatnich i ujemnych? - To nadal zwykły "kwasiak" z płynnym elektrolitem i większą liczbą uruchomień cyklicznych. To nadal nic nie ma wspólnego z robieniem gęstości w takim akumulatorze - gęstość w tych akumulatorach tzw. "nowoczesnych" z płynnym elektrolitem robi się tak samo jak w najzwyklejszym "kwasiaku" bez udziewnień w płytach, czy masie czynnej. Oczywiście AGM i żelowe pomijamy, bo z tym nic nie zrobimy, przynajmniej w warunkach domowych - gęstość jest niemierzalna, bo niby jak. 

3 godziny temu, Pigmei napisał:

możliwość podbicia takiego napiecia na koniec ładowania ale to tylko możliwość, nie konieczność, kumasz?

Jasne, że tylko możliwość a nie konieczność. Nikt do niczego nie zmusza. Jak ktoś nie chce uzyskać odpowiedniej gęstości to tego nie robi. Poza tym większość ludzi nawet nie wie, że coś takiego można zrobić a nawet wypada. Taki akumulator bez robienia gęstości też posłuży dłużej jak ktoś permanetnie nie będzie go rozładowywać, zasiarczać i alternator będzie sprawny. Wystarczy trochę dbać o niego - sprawdzić przynajmniej raz w miesiącu, czy napięcie jest prawidłowe przy włączonych światłach mijania. Dla przedłużenia życia akumulatora warto przynajmniej 3 razy w roku akumulator podładować napięciem w ostatnim etapie napięciem powyżej 16 V, czy to zwykłym prostownikiem, czy automatem w trybie recondition(>16V). 

Jeszcze jest kwestia jakości wyprodukowanego akumulatora. Można powiedzieć, że większość akumulatorów na rynku to odpady. Centry z lat 80-tych, które trzeba było samemu zalać elektrolitem do dziś są sprawne po prawie 40 latach. Da się? Da. Kiedyś nikt nie myślał, że tu trzeba zarabiać pieniądze dla prezesów zarządu a nie robić produkt długowieczny. Podobne tematy w innych dziedzinach...   

Edytowane przez emigrant_

 

4 godziny temu, emigrant_ napisał:

Cóż to za konstrukcje i technologie akumulatorów z płynnym elektrolitem? To wszystko jedno i to samo na tę chwilę. To, że do masy czynnej ktoś dodał węgiel, czy inne dodatki? Czy EFB ma więcej elektrolitu w akumulatorze i lepsze izolatory płyt dodatnich i ujemnych? - To nadal zwykły "kwasiak" z płynnym elektrolitem i większą liczbą uruchomień cyklicznych. To nadal nic nie ma wspólnego z robieniem gęstości w takim akumulatorze - gęstość w tych akumulatorach tzw. "nowoczesnych" z płynnym elektrolitem robi się tak samo jak w najzwyklejszym "kwasiaku" bez udziewnień w płytach, czy masie czynnej. Oczywiście AGM i żelowe pomijamy, bo z tym nic nie zrobimy, przynajmniej w warunkach domowych - gęstość jest niemierzalna, bo niby jak. 

Jasne, że tylko możliwość a nie konieczność. Nikt do niczego nie zmusza. Jak ktoś nie chce uzyskać odpowiedniej gęstości to tego nie robi. Poza tym większość ludzi nawet nie wie, że coś takiego można zrobić a nawet wypada. Taki akumulator bez robienia gęstości też posłuży dłużej jak ktoś permanetnie nie będzie go rozładowywać, zasiarczać i alternator będzie sprawny. Wystarczy trochę dbać o niego - sprawdzić przynajmniej raz w miesiącu, czy napięcie jest prawidłowe przy włączonych światłach mijania. Dla przedłużenia życia akumulatora warto przynajmniej 3 razy w roku akumulator podładować napięciem w ostatnim atapie napięciem powyżej 16 V, czy to zwykłym prostownikiem, czy automatem w trybie recondition(>16V). 

Jeszcze jest kwestia jakości wyprodukowanego akumulatora. Można powiedzieć, że większość akumulatorów na rynku to odpady. Centry z lat 80-tych, które trzeba było samemu zalać elektrolitem do dziś są sprawne po prawie 40 latach. Da się? Da. Kiedyś nikt nie myślał, że tu trzeba zarabiać pieniądze dla prezesów zarządu a nie robić produkt długowieczny. Podobne tematy w innych dziedzinach...   

Skoro zapytałeś o technologię to są różne i maksymalne napiecia ładowania , dla tych w  najstarszej technologii czyli  SB/SB to 14,5 V dla  tych z dodatkiem wapnia w jednych płytach czyli SB/CA to  max 16,4 v dla CA/CA  16,25 V max.  Wszystko kwasiaki  ołowiowe z płynnym elektrolitem i takie różnice.

I żeby nie było nawet ładując rozładowany akumulator  Ca/SB napięciem 14,4V  gęstość 1,28g/cm3 uzyskasz  bez problemu ale to może trwać nawet kilka dni. Samo doładowanie i uzyskanie prawidłowej gestości będzie trwać odpowiednio  krócej.

 

Co do filmiku to macie tam stary akumulator który w stanie suchym przeleżał kupę lat i po zalaniu kwasem działał będzie, bo czemu nie 🙂, u mnie na strychu uchował sie taki bakelitowy rodzynek z  lat 70, też w stanie suchym- czyli jak dawniej mówiono: Nie uruchomiony

aku .jpg

aku2 .jpg

Edytowane przez Pigmei
5 godzin temu, Pigmei napisał:

I żeby nie było nawet ładując rozładowany akumulator  Ca/SB napięciem 14,4V  gęstość 1,28g/cm3 uzyskasz  bez problemu ale to może trwać nawet kilka dni. Samo doładowanie i uzyskanie prawidłowej gestości będzie trwać odpowiednio  krócej.

Trzeba wziąć na to poprawkę z racji tego, że większość ludzi ładuje zwykłe kwasiaki ładowarkami procesorowymi z samoczynnym zakończeniem, albo wchodząca na koniec w tryb buforowy 13,6 V. Problem tu jest taki, że jak w takim akumulatorze elektrolit ma gęstość np. 1,24 to mimo, że ładowarka pokaże 100% naładowania to ta gęstość będzie nadal taka sama, czyli akumulator nadal nie będzie miał pełnej pojemności. Z tym ładowaniem kilka dni to trzeba już mieć jakieś pojęcie co się robi i najlepiej kontrolować areometrem gęstość elektrolitu. 

To bez znaczenia dla akumulatora kwasowego czy ładowarka jest zbudowana na trafo z prostownikiem czy to inwerter. Ja z nadzoru zrezygnowałem skoro może to robić za mnie założony moduł za 30 zł. Często robię tak że podłączam akumulator do ładowania i idę spać. Przez noc się naładuje i sam wyłączy jak osiągnie zadane napięcie 😉.


Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...
v