Sadzarka Akpil

Czyli Agrozet lepsza od kubełków. A ktoś kiedyś pisał że czeska blee i kubełkowa o wiele lepsza

Nie wiem jak te akpile ale w innych tego typu gdy już było mało ziemniaków po prostu nie nabierała na wszystkie kubki i wtedy ten ktoś nawet jak nic tam nie robił to przynajmniej kontrolował kiedy przerwać sadzenie i dosypać

krzysiek1979 napisał:

Ja mam zwykłą czeską i czasem łapka nie złapie ale nie ma tragedii .Chociaż normalnie jeżdzę .Teraz sąsiad kupił takiego akpila nie wiem ile tam nasypał sadzeniaka ale raczej terenowymi biegami się suwał i jeszcze jego kobita na tej sadzarce stała uj wie po co .

Bo w jednej ręce patyk do zrzucania nadmiaru, a w drugiej ziemniaki do wkładania gdzie pusto

Tak było jak się było dzieciakiem i nie miało swojej to we dwóch na sadzarce jeździli i pilnowali porządku na łańcuchu.

A kiedyś kuzyn przyjechał łapkową i nikt nie jeździł i to było życie.

Rolnik1973 napisał:

Mało kiedy, słychać jak pyknie jak nie złapało. Kiedyś dawno dawno jak nie było swojej to się najmowało i było kubełkową i łapkową sadzone i wybór kupna padł na łapkową bo lepsze wrażenie zrobiła.

każdy kaliber sadzeniaka złapie? czy to duży, czy mały?

Najlepiej średnie

Jak małe to po 2 łapie

Bo trzeba do niej odpowiedniej wielkości sadzeniak i nic nie trzeba wiele robić, mam taką tyle że nie akpil i wybiera prawie do zera, nie mialem jeszcze omijaków może  za szybko jeździcie czy co🤔

Jak teraz na wsi to nawet wszyscy nie sadzą sobie bo kupi w markecie .Ja mam całe 3 ary i więcej czasu aby wyciągnac z szopy sadzarke jak sadzenia .Takie czasy a kiedys za dzieciaka pod plug z koszykami cała rodzina i nawet do hektara tych kartofli .A potem parowanie dla świń i góra drewna w uj spalona i co raz wyprawa do gs-u po nowy parnik albo kolanko.Ludzie to narobili się kiedyś ...ale miały te czasy i swój urok mimo wszystko .

Ale mieliśmy kontakt z każdą pracą i dziś o tym możemy dyskutować. Każdy dorabiał się powoli.

Nasze/moje dzieci już nie poznadzą sierpa, kosiarki, żniwiarki, snopowiązałki, pługosadzarki, maszyny warmianki... I wiele innych. Ja każdy etap zaliczyłem 

To też-kiedyś po ciężkim dniu wszyscy siedli do stołu zjedli co było ze smakiem bo przecież kiełbasy czy Mc na co dzień się nie jadło, porozmawiali...A dzisiaj nawet przy stole nosy w telefonach cała lodówka żarcia i nic dzieciom nie smakuje nie pasuje bo jak nie ma coli to tragedia .

Ja to lubiłem usiąść na betonowych schodach i patrzeć w gwiazdy.

Wtedy I niebo było inne😆

Kolacja to chleb z mlekiem - koniecznie pajda grubo krojona.

Dziś mleko w kawie piję- ot czasy.

@krzysiek1979 mój dziadek mięsa nie jadł tylko w piątek w wielki post. Jak by nie było kiełbasy, salcesonu itp. wyrobów to zachowywał się jak te dzieci co coli nie dostaną. 😜 

Ja do was to młodzik jestem bo dopiero do 30 dobijam ale nawet te 20 lat temu jak się wspomni to inaczej było jak teraz , fakt może, że biedniej ale nie było takiej nerwowej pogoni za czasem jak teraz... A co do prac to jak się siano się kopiło i roztrząsało to inny zapach miało jak teraz , podobnie żniwa , jak się zaczynało kosić żyto to było czuć taki charakterystyczny zapach świeżo koszonego zboża i słomy, teraz tego nie ma albo nie zwracam na to uwagi🤔

Nie wiem, czy kiedyś naprawdę było tak miło jak piszecie, czy tylko nostalgia was bierze. Wiem, że w czasach których nie mogę pamiętać, kompletnie nie było chętnych do pracy w gospodarstwach. Ludzie za bezcen oddawali te ziemi aby przejść na emeryturę, a  dzieci nawet nie chciały słyszeć o tym aby brać ziemię. Dopiero ja wartość jej wzrosła, to się chętni do dziedziczenia znajdowali. Chociaż nadal nie do pracy na niej. 

ale z ludźmi do pracy nie było problemów