Skocz do zawartości

Pusta obora.



Tyle dziś zostało w oborze. Dwa lata temu zlikwidowane stado 13 krów mlecznych teraz 30 sztuk bydła mięsnego. Budynki do mycia i będą stały puste.

  • Like 2



Rekomendowane komentarze

6 minut temu, FarmerDyzio napisał:

ja też państwowa ale zaocznie. i myślę że z perspektywy czasu jak studiować to dziennie. Ty dziennie czy zaocznie ? ale w sumie państwowa państwowej nie równa. można na up w Poznaniu a można i w państwowej Wyższej w zbaszynku

zaocznie bo trzeba było zapierdaczać  min dlatego zrezygnowałem a właściwie musiałem z indeksu na dzienne

1 godzinę temu, GBartek napisał:

Ja nie mówię, że się nie da. Jest ciężko, trzeba zapie*dalac i lubić hazard. Ja jestem z tych strachliwych i kredyt brać to ostateczność. Lepiej ze swojego, ale często inwestycje nie mają ekonomicznego sensu. Mówię tu o sobie, ale każdy robi jak uważa.

To dalej bądź strachliwy i stój w miejscu bo kto stoi ten się cofa. Każdy umie liczyć czy mu krecha się opłaca czy nie. 

 

  • Like 1

Studiowałem 5 lat dziennie na państwowej rolnictwo i uważam, że jeżeli nie ma się swojej życiowej wiedzy z gospodarstwa, jeżeli samemu nie kopie się w poszukiwaniu informacji jak poprawiać procesy w gospodarstwie, nie pogłębia wiedzy na temat roślin to uczelnia nie nauczy niczego. Wiedza przekazywana na uczelniach wyższych jest przestarzała i raptem 1-2% tego co przekazują jest wartościowe, reszta to podstawy które się wie lub rzeczy totalnie zbędne, przynajmniej tak było u mnie. Ale studenckie życie, nauka samodzielności, chwila odpoczynku od domu i obowiązków, nowe znajomości są tego warte ;)

Edytowane przez manieks120
  • Like 2
1 godzinę temu, TheMariko12 napisał:

Taki ktoś, wówczas zatrudnia się w fabryce czajników, np do ich pakowania do pudełka, co jest proste i banalne, wystarczy być trochę bystrzejszym od małpy. Jak bez szkoły to na czarno i praca fizyczna od rana po samą noc, a w nocy łykanie tabletek przeciwbólowych od zmęczenia i  wyczerpania fizycznego.

 

Taki ktoś, zazwyczaj prowadzi gospodarstwo w celach hobbystycznych, nikt nikomu nie zabrania mieć gospodarstwa, tylko żeby je mieć, to trzeba wiedzieć jak zarządzać i jakie prowadzić inwestycje, żeby generowało zysk, bo nawet hobby musi przynosić jakieś korzyści, bo jak ktoś ma gospodarstwo i co roku dokłada do niego jak nie jeden znany jutuber z lubelszczyzny, który obecnie, haruje za granicą, aby mieć z czego dołożyć do gospodarstwa, to w takim razie z czym do ludzi ???

To w tedy jak ma zarobić więcej jak 3 tyś? Robić 24/7? 

Znam i takich i też forsy nie mają 

3 godziny temu, DANDYS napisał:

no to idź za 3tys , idziesz jest ciemno wracasz jest ciemno i idziesz spać bo rano trzeba wstać o 4 i tak całe życie? a tu może nie jest kolorowo ale masz ten kontakt z rodziną , chcesz coś załatwisz, pojedziesz z dzieckiem do lekarza albo zawieść do przedszkola, a bedac w pracy co zrobisz? chodzisz się prosisz o wolne, albo czekasz na ten weekend a jak jest sobota pracująca to cały dzień wkurwiony że w pracy a w niedzielę się przespisz i znów

 

no to idź za 3tys , idziesz jest ciemno wracasz jest ciemno i idziesz spać bo rano trzeba wstać o 4 i tak całe życie? a tu może nie jest kolorowo ale masz ten kontakt z rodziną , chcesz coś załatwisz, pojedziesz z dzieckiem do lekarza albo zawieść do przedszkola, a bedac w pracy co zrobisz? chodzisz się prosisz o wolne, albo czekasz na ten weekend a jak jest sobota pracująca to cały dzień wkurwiony że w pracy a w niedzielę się przespisz i znów

 

k**wa, jak ja cie rozumiem. Mam 19 lat, pare lat co wakajce przy kostce robilem po 10h dziennie + dojazdy. Tam życie jak piasek przez ręce sp***dala. Robota ciężka, ale w miarę dobrze platna. Ale nie bylo nawet kiedy wyskoczyć po dokumenty jakieś, np prawko odebrać czy nowy dowód wyrobić. Nigdy więcej. Wole jebac na gospodarstwie, gdzie kazdy wie jak jest, ale to jest k**wa nasz cyrk i nasze małpy i nikt nam nie patrzy na ręce. Nie trzeba milionów pakować, prosty przykład obora użytkownika ppp, tanie, proste i wydajne. 

Mam kolegę po SGGW. Który prowadzi gospodarstwo 18ha.  Pracuje w arimr.  Kiedyś pracował z rodzicami w tym gospodarstwie i hodowli bydło.  Często z nim rozmawiam i bardzo się cieszy że zlikwidował krowy tylko szkoda że tak późno. Pracuje 5dni w tygodniu po 8godzin.(  A nie 7dni po 12 godzin tak jak przy bydle) pole obsiewa łubinem tylko po to żeby wziąć dopłaty do straczkowych i wie że żyje.  Latem na wczasy zimą na narty wyjeżdża i mówi że tak dobrze jak teraz to nigdy w życiu nie miał.  

A i na starość emeryturę będzie miał dwa razy większą niż rolnicy na krus. 

Edytowane przez 6465

Pewnie że nie,  napisałem to że na etacie nie jest tak źle jak nie którzy tu piszą. Przynajmniej urlop się należy i l4, a w gospodarstwie przy hodowli nie ma ani urlopu ani l4.  Wiem po sobie bo nie ma mnie kto zastąpić. 

32 minuty temu, mf362 napisał:

No ale wszyscy nie mogą pracować w ARiMR 

 

 

3 minuty temu, robi57362 napisał:

jedni zostawiaja na pastwę losu fajne obory a inni po głowie drapia sie gdzie tu by jeszcze upchac parę sztuk

Bo każdy z nas jest inny. I inaczej patrzy w przyszłość.  


Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...
v