Skocz do zawartości

John deere + Mobilna mieszalnia pasz



Nowa maszyna na gospodarstwie, wreszcie robienie paszy stało się przyjemne 😀 Jeśli ktoś chce się dowiedzieć czegoś więcej o tej maszynie to zapraszam do oglądania https://youtu.be/XI01P1xfjEI



Rekomendowane komentarze

35 minut temu, Grzesiek10314 napisał:

Czyli nie zaprzeczysz że takie sytuacje miały miejsce?? Raz zamówiłem 3t paszy 26% i 2t 22%, a przywieźli tak jak było w zamówieniu ale tylko na papierze bo ta 26 to była ta sama pasza co 22 ale w cenie 26, kolejny przykład już z inną firmą (bardziej znaną) zamówiłem 21 tą samą co zawsze i nagle z dostawy na dostawę 70 l mleka mniej. Pobrałem 2 próby z silosu i wziąłem jedną z tych co pobierał kierowca i dałem do zbadania. I co wyszło?? Każda próba inne parametry (po 2-3% białka brakowało, a o reszcie nie wspomnę), no ale cóż oni też zbadali i u nich wszystko w jak najlepszym porządku, a nawet parametry wyższe jak w ateście. Odciągali załatwienie sprawy przez 3 tyg aż się pasza skończyła i dla nich po problemie, w sumie dla mnie też bo kazałem im sp***dalać i tak zakończyła się moja przygoda z pełnoporcjówkami. Więc nie pisz że nic nie wiem bo co nie co jednak wiem.

Gdzieś tutaj była mowa że 120t miesięcznie mu zjadają, a wydajność tej mobilnej mieszalni to 5t/h

Która to firma nie trzyma parametrów?

Tobie może to jest kosmos, a dla niego takie urządzenie odpowiada więc takie kupił. Co do usług to gdzieś już kolega pisał że będzie świadczył.


@ramzes10 nie powiem bo po co?? ja temat pełnoporcjówek mam już za sobą i po co to rozgrzebywać. To miał być tylko przykład którego doświadczyłem na własnej skórze. Ale tak szczerze mówiąc to we wszystkich taka sytuacja by się znalazła.

akurat przed tą firmą raczej przestrzegać nie trzeba bo robią dobre paszę, a tutaj to była ewidentna wina kierownika mieszalni bo ludzi nie umiał dopilnować i nie umiał rozmawiać z klientem. Dogadałem się z żywieniowcem bo jemu zależało żeby ta sprawa nie trafiła do szefa, odebrałem swoją stratę w premiksach i preparacie mlekozastępczym i zakończyliśmy temat ale to dopiero po miesiącu jak skończyła się pasza. Podejrzewam że gdyby tak badać każdą paszę co firmy wożą do rolników to pewnie sporo by się różniło parametrami od tego co jest na papierze. Nikt nie jest w stanie wyprodukować paszy tak żeby wszystkie parametry się idealnie zgadzały z atestem, pierwsza partia będzie taka jak na papierze ale kolejne na pewno nie.

Kolego w paszarni pobierasz wyrywkowo próbki do badania i nosisz do laboratorium na sprawdzenie. Nie pisz głupot jak nie masz pojęcia jak wygląda produkcja paszy w takich zakładach. Do tego przeprowadzane są próbki na homogenicznosc paszy bo to też jest bardzo istotne. Pod tym badaniem kryje się długość mieszania mokrego i suchego oraz transport paszy do granulacji. Ale co ja będę Ci tłumaczył...

Moje zdanie na temat jednolitości paszy gotowej, kupionej w firmie jest takie samo jak w każdym innym przypadku tego typu. Że za pewne żadna z firm (czy paszowa, czy produkująca inną rzecz np. paliwo, farbę, lakier, jedzenie, meble albo części zamienne, nie jest z góry nastawiona na oszustwo i stara się robić produkty zgodnie z deklaracją. Ale często zawodzi czynnik ludzki oraz zużyte maszyny nie trzymające parametrów które później ciężko skalibrować.

Dlatego Jarek ma dużo racji w tym że na produkcji pobierał co chwilę próbkę i nosił do laboratorium i nikt tego nie kwestionuje że tak było, ale jak widać w momencie gdy Jarek oczekiwał aż minie kolejny interwał na pobranie próbki, być może jakaś maszyna się przycięła z powodu spadku napięcia, albo może człowiek nadzorujący dostępność komponentów w maszynie zadającej, nie dostrzegł braku jednego z nich, później szybko dosypał i tym samym uzupełnił barki, ale produkcji nie wstrzymał, wadliwej partii nie zutylizował i nikogo z kierownictwa o tym fakcie nie poinformował bo liczył na to że nikt się nie dowie o jego niedopilnowaniu, ponieważ wiedział że Jarek w tym momencie nie pobierał  próby.

 

No i teraz kwestia poszkodowanego klienta. Jeśli jest nim jakiś pospolity rolnik, który nie ma dla firmy żadnego znaczenia handlowego ponieważ ilości jakie kupuje są znikome, sprawa jest olewana. Natomiast jeśli poszkodowanym klientem jest strategiczny klient który ma kurniki czy cokolwiek innego i zamawia 1 tys. ton paszy  na tydzień, to w ramach przeprosin może nawet przywiozą mu nowego A clase dla jego zony i bilet na 2 tyg. w saszele.

 

Jak to mówią duży może więcej i teraz trzeba brać konkretny przypadek i patrzeć kto w danej sytuacji jest duży, paszarnia czy klient.

Krzysztof81 napisał:

Z wożeniem tego po podwórku niech zrobi 2t to max. Dla mnie to jakiś kosmos takie urzadzenie na własny użytek. Może na usługi jak jest zapotrzebowanie to jak najbardziej ale u siebie? Za te pieniądze montujesz stacjonarną mieszalnie na wypasie z paszociągiem, wybierasz recepture, naciskasz przycisk i kręcisz się po podwórku, rzucając tylko okiem czy wszystko ok. No ale jak ktoś lubi robote, a robota lubi głupiego to czemu nie? Już. nie pisze o kupowaniu paszy bo to strzał w kolano przy dzisiejszych cenach usług.

Wydajność to właśnie 5T/h juz z wysypaniem i przewiezieniem. Ja ciebie od głupich nie wyzywałem, więc trochę wzajemnego szacunku... Stacjonarna mieszalnia z pełną automatyka kosztuje tez duże pieniądze, a jeszcze trzeba to przewieźć jakoś bo jeśli trochę pomyślisz to dojdziesz do wniosku że te ponad 2000 sztuk nie stoi w jednym miejscu.

Krzysztof81 napisał:

Jedno i drugie plus nadzór weterynaryjny. Niektóre substancje mogą być dodawane do paszy tylko w zakładach produkujących pasze pod nadzorem powiatowego lekarza weterynarii.

Robisz w weterynarii kwit na wytwarzanie pasz na własne potrzeby oczywiście cała dokumentacjana bieżąco +próby danych partii paszy i bez problemu kupisz wszystko co wymieniliście.


Czy zrobisz lepszą paszę.... To już jest kwestią jej zbilansowania i środków do jej produkcji... Ja śmiem twierdzić że zrobisz o ile się na tym znasz. Pewne że raczej nie wyjdzie to taniej niż gotowa

I zapłacisz za nadzór wererynaryjny co miesiąc odpowiednią kase oraz będziesz miał weterynarza na podwórku w paszarni co tydzień. Moim zdaniem nie warta skóra wyprawki. Przy produkcji paszy dla przeżuwaczy ewentualnie trzody jeszcze to sie kupy trzyma przy drobiu gdzie są kokcydiostatyki itp nie wiem czy to by przeszło, nie orientowałem się nigdy. Pamiętam jak miałem praktyki w Provimi w Olsztynku to weterynaria ściśle ewidencjonowała magazynowanie i zużycie. Wprawdzie kolega ze studiów jest dyrektorem w Agrocentrum i widzimy sie dosyc często ale nie pytałem go o szczegóły i jak jest teraz.

Z tego co się orientuję to chyba z drobiu mieli wycofać kokcydiostatyki. Kiedyś trzeba było czyścić całą linię jeśli był dodawany. Więc 2tony szło zawsze na rekuperację po kokcydiostatyku. Ogólnie teraz są mocne zaostrzenia i dużo papierków i coraz właśnie trudniej dostać różne składniki bo są pod ścisłą kontrolą. Wszystko musi być rozpisane i potem w workach się zgadzać co do kilograma a niektóre składniki co do grama. Zresztą można o tym książkę napisać jak ktoś siedział w tym temacie albo miał przynajmniej jakoś styczność z taką produkcja.


Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...
v