Jęczmień jary KWS Vermont- Kinto Plus +Systiva

Susza mu nie groźna

Bez przesady, korzeniem z powietrza wody nie pociągnie. Musi spaść kiedyś ta woda. Lepiej wcześniej jak później.

Wygląda  jak  sadzonka sosny - 😮

Powiem że korzeń mnie zaskoczył. Ciekawe czy rzeczywiście systiva się przyczyniła czy wczesny siew. 

Na pewno siew na plus bo zatrzymałem masę wilgoci siejąc w mokrą glebę .

 

To aż muszę swój 16 marca siany oglądnąć. Ale ja nie zaprawiałem niczym, tylko wczesny siew, chyba pierwszy we wsi.

Edytowane 19 Kwietnia 2020 przez Rolnik200598

Tu początek pola, placówka pomiędzy budynkami, ciepło i na piasku, który był podwaliną pod drewnianą chatą w której się wychowałem. I dalej 2,5km długości 😁

Masz pole 2,5km długości? 😱

Właściwie to siostra. 2,5km . Szerokość od 19m do 23. Opryskiwacz 18m😁. Fajnie jest. Lepsze takie jak kwadrat lub trapez.

Orka to około 40 minut objazd.

jak jedziesz siać to dostajesz kanapki na drogę, zegnasz się jakoś z rodziną?

Jeszcze kosę w rękę i granata do kieszeni na wypadek jakby sąsiad mu miedzę przyorał 😁

Przez lata sialiśmy siewnikiem konnym i faktycznie był to cały dzień, bo są jeszcze 2 działki, w sumie lekko ponad 8 ha. Dziś idzie już szybciej. 

Jak byłem dzieciakiem to ze szkoły   przyjeżdżałem autobusem 1 przystanek i szedłem w pole. Tam już czekał ojciec z ubraniami na przebranie i siew do nocy w kurzu na siewniku. Ale to mnie rajcowało i po powrocie urypany jak górnik czułem się spełniony i szczęśliwy😁

fajnie jest dopóki nie okazuje sie że trzeba potem jechać 1km na drugi koniec pola dosiać 10 m zboża

9 minut temu, Agrest napisał:

Przez lata sialiśmy siewnikiem konnym i faktycznie był to cały dzień, bo są jeszcze 2 działki, w sumie lekko ponad 8 ha. Dziś idzie już szybciej. 

Jak byłem dzieciakiem to ze szkoły   przyjeżdżałem autobusem 1 przystanek i szedłem w pole. Tam już czekał ojciec z ubraniami na przebranie i siew do nocy w kurzu na siewniku. Ale to mnie rajcowało i po powrocie urypany jak górnik czułem się spełniony i szczęśliwy😁

coś trzeba było robić jak internetu nie było

cantstop napisał:

fajnie jest dopóki nie okazuje sie że trzeba potem jechać 1km na drugi koniec pola dosiać 10 m zboża

Albo jak braknie ropy akurat w tamtym końcu najdalej od domu. zazwyczaj tak jest.

Nie no takie wpadki się nie zdarzają.

Ale raz sialiśmy grykę. Została szerokość siewnika przez pół pola. Przyszła taka zlewa, że z pola na blokadzie w poprzek zjeżdżaliśmy żeby do dróżki dojechać. No i 14 km do domu i dokończenie siewu za 3 dni.

Z tą lekką glebą to bym nie przesadzał. Mrozy wiele krzywdy mu nie zrobiły

Wow!

Mnie też zaskoczył jak wykopałem.

 

Jest tylko jeden mega problem - nie ma azotu. Nastawiłem się na rsm na szpilkę, rozlałem w wielką sobotę pod zapowiadany poniedziałkowy deszcz.

Niestety nic nie spadło. Tego azotu pewnie już nie ma, a jęczmień niedługo zacznie głodować. 

22 godziny temu, Agrest napisał:

Mnie też zaskoczył jak wykopałem.

 

Jest tylko jeden mega problem - nie ma azotu. Nastawiłem się na rsm na szpilkę, rozlałem w wielką sobotę pod zapowiadany poniedziałkowy deszcz.

Niestety nic nie spadło. Tego azotu pewnie już nie ma, a jęczmień niedługo zacznie głodować. 

A gdzie niby ten azot przepadł? Może forma amidowa uleciała trochę ale reszta czeka na wodę żeby korzen ja pociągnął według mnie. 

22 godziny temu, Agrest napisał:

Mnie też zaskoczył jak wykopałem.

 

Jest tylko jeden mega problem - nie ma azotu. Nastawiłem się na rsm na szpilkę, rozlałem w wielką sobotę pod zapowiadany poniedziałkowy deszcz.

Niestety nic nie spadło. Tego azotu pewnie już nie ma, a jęczmień niedługo zacznie głodować. 

Dlaczego postawiłeś na RSM pogłównie? O suszy mówiło się już w marcu

Na wszystko daję rsm. W momencie siewu nie było go na składzie. Liczyłem na szybkie wschody i podanie rsm. Niestety zrobiło się bardzo zimnon i wiatry wysuszyły ziemię

Moja Ella siana rzutowo 16.03 tak wygląda, stan na dziś. Zapowiadają deszcz na sobotę to dałem dzisiaj jakieś 25kg N/ha saletry. Łącznie w sumie 110kgN dostał i więcej nie dostanie. 

W dołku to rów czy granica?

Granica i tzw przycok czyli pas trawy. To akurat kawałek u wujka na tzw. ogrodzie. Kiedyś, dawno temu była tu łąka i babcia tu za dzieciaka krowy pasała, siano tu suszyli pradziadkowie. Jakieś 30 lat temu większość tej łąki była zaorana. 

Tez siałem Kws Vermont zaprawialem systiva + kinto duo. Korzeń dlugi gesty zboże powoli wyrasta zapraszam do mnie do galeri.