Skocz do zawartości



Rekomendowane komentarze

wiadomo każdy z nas na forum ma racje i nie jest łatwo w rolnictwie ale najgorzej maja mieli producenci trzody ale to jest wina negocjacji przed wejściem do unii wtedy ekipa rządząca nie wnikam jaka położyła polska wieprzowine i to się ciągnie przez tyle lat jakoś inne branże raz lepiej raz gorzej ale jakoś dają rade tylko trzodziarze maja pod górkę ale to przed wejściem do unii zapadły decyzje i wie ze to nie jest łatwe ale poprostu trzodziarze musza sie przebranzowic a co na cb się można było na sluchac od kierowców najlepiej blokowac sejm senat tam ale 15-16lat za pozno A teraz to tylko kolodziejczak chce na strajkach wyplynac do polityki dlaczego nie ma go tu z nami na forum dlaczego nie zorganizuje czatu z nami

Informacja z TopAgrar

 

Wczoraj na swoim profilu na Facebook Agrounia opublikowała swoje postulaty. Oto one:
 

  1. Sytuacja w polskim rolnictwie z każdym dniem pogarsza się. Wbrew pozorom (oraz powierzchownej ocenie niektórych osób – zwłaszcza tych „z miasta”) i propagandzie sukcesu uprawianej przez rząd, polska wieś weszła w stan stagnacji, a nawet powolnego umierania.
  2. Agresywna polityka zagranicznych korporacji, pasywna postawa służb państwowych, nieskuteczna polityka międzynarodowa i podejmowanie decyzji niezgodnych z polską racją stanu, doprowadziły polską wieś do stanu beznadziejności, a wiele gospodarstw na skraj bankructwa.
  3. Istniejące dotychczas i funkcjonujące w świecie („światku”) rolniczym podmioty zarówno państwowe, jak i społeczne zmarnowały zasoby, którymi dysponowały, nie wykorzystały one pożytecznie możliwości pracy na rzecz rolnictwa.
  4. Oddolne organizowanie się środowiska rolniczego poza skostniałym układem napotkało na krytykę ze strony ministra rolnictwa, Co grosza, nasza wspólna inicjatywa i organiczna praca na samym dole zostały intencjonalnie zaatakowane przez urząd ministra, który powinien być naszym reprezentantem i sługą polskiej wsi.
  5. Świadomi sytuacji nieuchronnego upadku strategicznego sektora polskiej gospodarki podejmujemy wszelkie możliwe działania służące podniesieniu tego tematu do rangi, na którą zasługuje. Bezpieczeństwo żywnościowe kraju to użyty przez nas termin wiosną ubiegłego roku, który obecnie powtarzany jest przez wielu polityków (w tym w szczególności tych decyzyjnych pod względem arytmetyki sejmowej), lecz pozostaje w ich ustach pustym sloganem. My, którzy jako pierwsi wskazaliśmy na zagrożenie utraty przez Polskę suwerenności gospodarcze i ekonomicznej w tym względzie, podejmujemy nieustające działania mające na celu poważne potraktowanie tego niebezpieczeństwa.
  6. Polska wieś jest nierozerwalnie związana z miastem. Wspólnie tworzymy ekosystem gospodarczy i społeczny. Da celów wąskiej grupy interesu jesteśmy skutecznie skłócani, głównie czynnikami natury ekonomicznej. Nie jest naszą winą, ani nie czerpiemy satysfakcji z faktu, iż „miastowi” przedsiębiorcy spotykają się z wyższymi progami obciążeń podatkowych niż my. Dla przykładu: rodzinna szwalnia konkuruje z azjatyckimi tygrysami, my konkurujemy na nierównych zasadach z zachodnim rynkiem, który w porównaniu z nami korzysta ze znacznie większych przywilejów i wsparcia swojego państwa. Polski rząd zaś przeznacza nasze wspólne (miasta i wsi) środki finansowe na dotowanie zagranicznych koncernów (np. Mercedesa – na zakup którego jako nowy samochód w Polsce właściwie nikogo nie stać...), kiedy My polscy przedsiębiorcy wykrwawiamy się pracując po 12 godzin na dobę i więcej.
  7. Beznadziejność sytuacji oraz wyczerpanie się formuły bezproduktywnych rozmów z ministrem rolnictwa, który reprezentuje stanowisko rządu RP skłania nas do podjęcia dalszych działań. Dla wielu jedynym słusznym (jedynym?) krokiem wydaje się być zaostrzenie kirsu wobec sprwujących władzę. W sytuacji totalnego ignorowania problemów wsi, a nawet wręcz prób propagandowego przeinaczania rzeczywistości, nie może dziwić nikogo irytacja środowiska i rosnący niepokój społeczny. Wskazując na naszą dojrzałość i potwierdzając szczerość intencji, którą jest dobro polskiego rolnictwa, kierujemy apel do osoby sprawującej najwyższy urząd w kraju – Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej o interwencję, puki kluczowy sektor polskiej gospodarki pozostaje jeszcze bastionem polskiego kapitału rodzinnego i ostoją wartości o które walczyli nasi przodkowie.
7 minut temu, 85Tomekkk napisał:

to tam skąd pochodzi,z tego gospodarstwa,to nie bylo kurzu i smrodu?

 

Nie wiem. Wiem tylko mniej więcej skąd jest. Jakkolwiek baran jakich mało. Żona w porządku idzie się dogadać ale mąż prawdziwy typ nordycki. Odporny na wiedzę i nie do zajebania

1 minutę temu, Rolnik1973 napisał:

Tak stał taki na sprzeciw nowego zagranicznego drogiego traktora i domagał się ochrony krajowej świni

 

A na przeciw jakiego ma stać? 

Cały przemysł został zaporany jeszcze za komuny. 

5 minut temu, Daro20 napisał:

@Rolnik1973. Widzisz, główny postulat w Radzyniu to obrona rynku krajowego przed żywnośćią z zagranicy o czym Ty często mówisz....

Gorzej  jak  ta  zagranica   zacznie  bronić  także  swojego rynku  zbytu  i  szlak trafi  eksport  polskiej wołowiny   kurczaka   czy  produktów  mleczarskich których eksport rośnie.

Mnie nie pytaj  bo  tego nie wiem.  Ale  wiem że  każdy   kij  ma dwa  końce   jak my zaczniemy   walczyć  z  zachodnim  importem  wieprzowiny   to  w odwecie  możemy  się  spodziewać  że  oni  nam  zablokują  wołowinę  drób  i  produkty  mleczarskie  których  eksport  rośnie.    Ratując  jedną  branżę   pogrążymy  3  inne 

Edytowane przez Tomekzetor

@zetorki12 chyba zachodowi najlepiej pasuje zebysmy byli parobkami europy - zaczęło sie od wejscia do UE " robcie , produkujcie , macie doplaty i na nas tyrajcie ".

Tak spojrzec z dystansu to jestesmy swiadkami odkad weszlismy do UE ogromnej wojny ekonomicznej Niemiec . Wstąpienie do UE to w moim mniemaniu byl taki koń Trojański . Nie bedę tego rozwijal bo kazdy wie ile Polskiego dobra zostalo rozkradzione , tyle fabryk , przedsiebiorstw , teraz jestesmy zalezni od Niemca a ten pod przykrywką rozporządzen UE trzyma nas za ich pomocą jak psa na lancuchu - tak zeby szczekal gdy wlasciciel kaze , jadl tyle ile potrzebuje do zapotrzebowania bytowego i nie zdechl , bo Pan za niego szczekal nie bedzie .

 

Kolodziejczak niech sie nawet i wybije , niech zalozy partię i dojdzie do wladzy - daj mu Boze , ale gdy zdradzi rolnikow moze zginac od wlasnej broni ...

 

12 minut temu, Tomekzetor napisał:

Gorzej  jak  ta  zagranica   zacznie  bronić  także  swojego rynku  zbytu  i  szlak trafi  eksport  polskiej wołowiny   kurczaka   czy  produktów  mleczarskich których eksport rośnie.

Nie zrobią tego bo im zależy by jeść smaczne i zdrowe produkty a takie właśnie są Polskie

Edytowane przez Daro20
3 minuty temu, Daro20 napisał:

J

Nie zrobią tego bo im zależy by jeść smaczne i zdrowe produkty a takie właśnie są Polskie

Ta  jasne      uważaj bo tak  będzie.   10  lat  temu  to  własnie   Duńskie prosiaki  byłe  te  najlepsze    a nie  polskie     i prawda  jest  taka  że  niektórzy  rolnicy  sami  pod sobą  te  dołek wykopali  i  teraz  wszyscy  w niego  wpadli.  Pamiętam  jak 10  lat  temu  Polskie  chlewnie  które produkowały  prosiaka  upadały  bo każdy  chciał  duńczyka  


Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...
v