Skocz do zawartości



Rekomendowane komentarze

Łyżko-krokodyl to najbardziej uniwersalny osprzęt do ładowacza. Ja chwytak to przypinam tylko gdy robię sianokiszonkę. Wszystko nim w zasadzie zrobisz obornik, kiszonki, ziemia/gruz, nie robiłem przy zbożu bo go w sumie nie mam ale nie ma raczej możliwości by zęby przeszkadzały. Jedyne utrudnienie gdybyś chciał odgadnąć coś od ściany to wtedy szczęka będzie przeszkadzać. Ostatnio robił za rusztowanie gdy poprawialiśmy dach na stodole, także możliwości jak na jedno urządzenie ogrom. 

Też właśnie o  tym myślę, zboża ładuje bardzo mało. Najwięcej obornika, ale też nie takiego zwykłego, bo większość to suche i krótkie prusze... Trochę wapna czasen coś przegarnąć i to wszystko. Chyba najlepszy byłby taki sprzęt.  Jaka szerokość tego łycho- krokodyla? Pasowało by, żeby był z 2m wtedy spychając ziemie czy śnieg bierzę równo z ciągnikiem, ale czy proxa da radę w 2m...

Ja mam 1,8m i czasami jest aż ponad możliwości ruska, właśnie też brałem żeby złapał szerokosc ciągnika ale jednak nie ma co przeginać bo to już sama jego masa robi swoje mój ma 380kg. Obornik jak dobrze dziabnę w pryzmę to na dwuosiówkę 4 się nie zmieści, ale wtedy tył fruwa przy wyrywaniu się z pryzmy. I co najważniejsze zawsze zabierzesz do czysta, niezależnie od tego jakiej konsystencji będzie towar. Ostatnio wymieniałem trochę za słomę, to kładłem gosciowi taki towar że wręcz wylewał mu się przez burtę w d47. To się śmiał, że chyba będzie musiał go łyżką kłaść u siebie na rozrzutnik bo krokodylem nie ma szans.

U mnie obornika nie ma wcale tylko to co sobię załatwie. Rzadko trafia się bardzo ciężki towar. Org krokodyl odpada- za mało zębów krótki towar przelatuje. Do 3p miałem uspawanego według własnych potrzeb i było ok. Dużego też bym mógł uspawać z tym, że koszta podobne jak za nowy i do tego łyżkę trzeba jeszcze kupić. A takie dwa w jednym już taniej. Pytam dlatego, żeby się później nie okazało, że co jest do wszystkiego to jest do niczego...

Sam się zastanawiałem łyżko-krokodyl, czy może jednak oddzielnie łyżka i krokodyl. Nieszczęście wybraliśmy łyżko-krokodyla i nie żałuję decyzji. Głównie że robi u mnie za wycinak do kiszonek. Może jak kiedyś będę cierpiał na nadmiar gotówki to kupię sobie łyżkę, do jakichś ziemnych prac czy zbierania kamieni, z pola bo jednak jest trochę lżejsza by ją że sobą wozić. 

Powiem szczerze że się jakoś bardzo nie przeglądałem jak szczęka jest przymocowana, ale rqczej nie powinno być problemu z odpięciem. Sam zanim kupiłem myślałem, że jak będzie przy jakieś pracy przeszkadzać to się dołączy ale jak na razie nie widze takiej potrzeby. 

Słabo widać ale dwie śruby z każdej strony, i sworznie można wybić. 

20181008_204547.jpg

Edytowane przez Skoczek1994

@songo Przy sześćdziesiątce ma ten łyżko-krokodyl? Innego wytłumaczenia nie ma na to , że nie mógł wbić się w pryzmę na polu. Mam łyżko krokodyla 1,8 m i jak nabiorę pełną co nie jest żadnym wyczynem ani problem to nie mogę unieść bo masa łyżko-krokodyla i obornika przekracza 2 tony. Ładowacz jest w stanie podnieść 1900 kg. 

Songo To ten twój sąsiad jakiś mało ogarnięty, bo ja bez trudu mogę nabrać tyle że rusek tego nie podniesie. Mnie przy łyżko-krokodylu tylko czasem wnerwia jedna rzecz. Lubi się przypelić do łyżki bo towar mam o konsystencji masła, a że nie widać z kabiny to czasami potrafi i pół łyżki zostać mimo potrząsania. Nie wiem może to kwestia tego że jest jeszcze nie wytarta mimo że robi naprawdę dużo, ale cholernie dobrze się farba na niej trzyma, bo tylko trochę rys jest od kamieni czy gruzu. No a z qq to już w ogole mnie rozbawiłeś.  Łopaty używam tylko by zebrać resztki z samego dołu, bo nie chcę ziemi nabrać. 

13163658_20180527_120813.jpg

Edytowane przez Skoczek1994

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...
v