Skocz do zawartości

Koło PZK



kolejna wersja, tym razem 175/50/13


Rekomendowane komentarze

felga 5 czy 5.5 cala, rozstaw 4x98 lub 4x100, czyli coś z 125/poloneza czy podobnych

opona niższa niż 135/12, dzięki czemu mieści się bez problemu

wcześniej była 12, ale szła bokiem, myślę że na tak szerokim i nieco cięższym kole nie będzie takich problemów

opona wcześniej byłą w 126p, ciężko było zerwać trakcję nawet na mokrej trawie  :)

To cienias się trzymał jak przyklejony pewnie. Chociaż Sporting miał staba z tyłu, to trochę sztywniejsza buda, bo zwykły przy wejściu w zakręt 50 na godzinę rysuje lusterkiem po asfalcie. Choć się nie dziwię przy takiej grubości blachy ostanio wkrętarka zwykłym wkrętem do drzewa nie miałem problemu się przewiercic przez nią

Sportinga właśnie miałem, nie dość ze miał stabilizator, to jeszcze amorki z PZM krosno, te co montowali do wersji co w wyścigach brały udział, jak gokart się drogi trzymał. Do tego właśnie niskie opony, fotele kubelki i można było rumakowac. Sporting miał stabilizator z przodu, nie z tyłu

To po co tym pudełkiem się mordować?

jak np nie stać na nic innego to co zrobisz , z resztą bynajmniej u siebie wychodzę z założenia że nie ma sensu kupować większego  i droższego auta którym robiłbym roczne taki sam przebieg jak i mniejlitrażowym , na dodatek większe OC i wyższy koszt przejechania kilometra zniechęcają do zakupu aut o pojemności większej niż 1,5l , no i do tego każde auto się zestarzeje i straci na wartości , za w miare dobrą używkę też trzeba konkretne pieniądze wyłożyć no a raczej wolałbym auto w którym jak najwięcej dałbym rade zrobić i naprawić samemu bo jednak mechanicy dużo się nie grzebią a konkretne pieniądze nieraz biorą za swoją robote drenując i tak nadwyrężony portfel bo niestety  mając do wyboru 1500zł  za mleko czy 1500zł z roboty to raczęj nie pożyję na tak dostatnim poziomie jak reszta 

Sam jeździłem 11 lat trochę większym pudełkiem citroen ax to cieszę się, że mój koszmar się skończył. Niewygodne fotele przez które ledwo z samochodu wychodziłem, bo kręgosłup wysiadał. Ogólny hałas i szum powietrza taki, że we łbie do wieczora huczało. Cały dzień w ciągniku tak nie męczył jak jazda tym przez 2 h. Pojemność bagażnika ograniczona a woziłem sporo. Zrobiłem nim razem z dwoma braćmi 170 tyś i przyznam, że przez te lata tylko raz trzeba go było holować do domu, bo pękło mocowanie linki sprzęgła. Inne awarie, rozrusznik czy brak hamulców umożliwiały dalszą jazdę. Poza komfortem ważniejsze jest jednak bezpieczeństwo a w takich pierdach jest zerowe.

To po co tym pudełkiem się mordować?

Strzelam ze tu chodzi o to, że jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma. Bo lepiej jest h*jowo jechać, jak dobrze iść. Ja cienkiego sprzedałem z 8lat temu, ale jakoś nigdy nie potrzebowałem dużego auta, bardziej kręcili mnie zawsze mniejsze auta, bo mniejsze auto i duży silnik to fajne połączenie. I nie chodzi tu o jakiś wielki silnik, bo teraz mam kompakta i autko klasę niższe i w obydwóch mam taki sam silnik, i gdzie większy poprostu jedzie, to mały za***rdala

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...
v