Skocz do zawartości

Rzepak ozimy visby



miejscami już go bierze ale ogólnie to mocno zielony nasiona także. raczej będzie desykacja około 8-10.07




Rekomendowane komentarze

co roku desykowałem i czasem zostawiałem gdzies pasek jak nie było warto robic sciezki dla powiedzmy 3m  i w tych miejscach duzó gorzej sie kosiło niestety i mokrzejszy trzeba było dłużej czekac z koszeniem. Zawsze kombajn szykuje na rzepak i pónij tylko zciagam stól i jade w zboże a jakbym nie desykowął to pewnie musiałbym zaczynac od pszenzyta troche pokosic i przezbrajac na rzepak  a to mi sie nie widzi bo troszke czasu na to trzeba ( zmieniam sita, i  stól nie jest to "szybki montaz" :):(

 

U mnie na górkach gdzie sa przepały to juz żółciutki bedzie sie sypał przy desykacji choc mam dylemat czy desykowac? 

W moim rejonie dawno odeszło sie od desykacji, nawet obszarowcy po 500 - 600 ha. nie desykują już rzepaków. taki klimat, że nie ma potrzeby ;) Tak jak ktoś wcześniej tutaj wspomniał, nie po to intensywnie nawozi się i chroni rzepak, żeby go na koniec "upalić". Prawidłowo prowadzony, niezachwaszczony łan nie ma prawa mieć potrzeby desykacji.

Ale jak u kogoś klimat jest taki że pada i jest ciepło i tak w kółko to łuszczyny najbardziej wtedy lubią się osypywać. JA w tym roku będe desykował z takiego względu że miałem nierówny rzepak po ziemie i trochę rumianu wylazło. Ale jak bym miał czysty i równy to napewno bym w pole niejechał z żadnymi sklejaczami i desykacją.

Chodziło mi o to, że roślina oddaje najwyższy plon wtedy, gdy nie jest desykowana. to chyba oczywiste, że zabieg ten przerywa napełnianie nasion. Oczywiście nie jest to równoznaczne z max. plonem na przyczepie, bo dochodzą straty podczas omłotu niedojrzałych łuszczyn z dolnej partii łanu, nasiona chwastów, ponadnormatywna wilg. itp.

Z glifosatem jak się wjedzie za wcześnie to tak jak wilhelm pisze ton ubywa (mtn) znowu później wjeżdżać nie ma sensu bo nie spali i karencja, trzeba reglone najbezpieczniej dla mtn, ale łyso w ścieżce i bije po kieszeni. 

 

Jak wąskie ścieżki to już wogóle, ogólnie to mówicie że kosić lżej, a jak położone to żeby wybrać trzeba brać "pod włos" bo inaczej to przejebane. 

Ja desykowałem od poczatku mojej zabawy w uprawe rzepaku ale przyznam ze korci mnie zeby nie desykowac bo zauwazyłęm chyba w ubiegłym roku czy 2 lata temu ze w ładnym rzepaku na dobrej ziemi to nawet po 10 dniach od desykacji nadal były zielone łuszczyny na dole, a sciezko to juz wiadomo ze cos normalnego. Wiec teraz pytanie co by było w takich miejscach bez desykacji ? Jedna wielka zielonka lub czekanie, a obok na piachu luz by lezał na ziemi po mocniejszym wietrze lub nie daj boze gradzie. 

 

Do desykacji jeszcze sporo czasu ale trzeba rozwazac za i przeciw. Opryskiwacz mam 21m i do tego rozdzielacze łanu i wielkich strat nie robie chyba ze juz jest na tyle dojrzały ze sie wysypuje ale to sa miejscowe problemy.


Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...
v