Skocz do zawartości

Korytarz na bele


Gość
  • 12834 wyświetleń

Przeróbek ciąg dalszy, teraz poszerzałem korytarz trochę się nakułem przy tym :D ale oczywiście prócz majzla i młotka miałem jeszcze duży młot i wiertarkę udarową :D drzwi dalej też będą poszerzane. Pozwoli mi to w dużej mierze uniezależnić się od kostek słomy na rzecz beli :)


Rekomendowane komentarze

@staszek131415 kabany trzymam gdzie indziej :D a te które tu siedziały będą nadal siedzieć tyle, że mniej miejsca będą mieć :D

 

@Lukasz93 taczka zawsze się przyda, szczególnia ta odmalowana w biało czerwonych barwach :P

 

@Dtaras ogólnie tu było dużo murka to waliłem młotem 20kg :D i mam jeszcze duży udar wyburzeniowy :D to poszła raz dwa, tutaj zacząłem majzlem i młotkiem bo nie chciałem rozwalić murka przy kratach, ale w końcowym efekcie i tak się rozpadł :P

 

@Azor07 solidna robota :D takie powinno się robić, u mnie takie z 1 cegły były już 2x budowane bo się przewracały :D ba nawet jeden murek tylko, że kwadratowy 2x2 cegły się przerwócił jak maciora walnęła :D

 

@nikolas29 wole na swoich maciorach taniej to przyjdzie, bo jak mam kupować prosiaki po 250-350zł to ja dziękuje za taki interes :)

 

@Landfarmer szkoda że tylko pierwsze ciosy są przyjemnościa bo się człowiek wyżyje, a potem się zmęczy i się niechce bo już ciężko :D

@extrabyk jak będzie komu, teraz jest już ciężko na wsi znaleźć następcę, u nas na wiosce z 35 gospodarstw 25 lat temu na daną chwilę jest 3 rolników którzy będą to dalej ciągnąć, i może drugich 5 co sieją aby odłogiem nie leżało i dopłaty wziąć

na resztę "dziodków" młodzi się wypięli, poszli na etat i nikt nie będzie redlił tych paru ha za marne grosze

ojciec też krzywo patrzy jak brat swoje rewolucje wprowadza, stojąc z boku widzę że większość jest przemyślana i nie robiona na siłę, ale widać też że ojca serce boli że on kiedyś ręce urabiał żeby to zrobić, czy kupić, a teraz ktoś to rozwala czy wyrzuca na złom

Taka kolej rzeczy i zawsze trzeba coś zmieniać. Trzeba tylko pamiętać,że ojciec robił kiedyś coś bo tak wtedy się robiło i mimo wszystko to szanować i nie wyśmiewać w stylu "po co było robić takie dziadostwo".

Wiadomo,że ciężko jest o porozumienie pokoleń i zawsze jakieś nerwy są między ojcem a synem ale mimo wszystko trzeba szanować rodziców i to co zrobili przed nami.

Gospodarstwa się wykruszają i będą się wykruszać więc ci co zostaną będą mieli możliwość rozwoju. Oczywiście ten trend różnie wygląda w różnych rejonach kraju a wręcz każda gmina to inne realia. Różne gleby, klimat czy różnice w dostępie do firm obsługujących rolnictwo no i mamy różne warunki gospodarowania a to się przekłada na to czy ludzie zostają na wsi czy z niej uciekają.

Jak tylko Chujnia Europejska przestanie wypłacać swoje "zapomogi" to trend ucieczki ze wsi przyśpieszy tempo a zostaną ci najbardziej związani z ziemią i pracą na niej.

z pracy rodziców, i tego czego się dorobili na ziemi nie ma się co śmiać, tak jak piszesz, w latach 70 mój ojciec można rzec był pionierem, pierwsza obora uwięziowa-przejazdowa  w powiecie, pierwszy ciągnik w prywatnych rękach w powiecie-to jego zasługi, gdzieś w domu leżą jeszcze gazety, jedna z ojczulkiem na C-328 na okładce, w drugiej wywiad z ojcem gdzie opowiada o super-nowoczesnej (jak na początek lat 70) oborze, i pomyśleć że wtedy był w moim wieku, i nie bał się takich inwestycji, innowacji-bo na początku lat 70 takich rzeczy nie było, jedynie w państwowych gospodarstwach można było coś podpatrzeć, i odpowiednio dopasować pod mniejsze gospodarstwa

a ojciec z synem tak jak piszesz, raczej ma ciężko się dogadać, widzę to po bracie/ojcu czy też teściu/szwagrze, ja w sumie też z ojcem zacząłem się dogadywać dopiero po wyprowadzce na swoje

to że tak powiem pół biedy jak ciężko się dogadać , bo w końcu jak przekazał gospodarstwo (ojciec) to oddał swój dorobek i krwawicę

 

Wiem po sobie ojca z początku wcale nie słuchałem dopiero po paru latach brałem do rozważenia sugestie Jego ;)

 

No ale najgorzej mają ci co ojiec nie odda ziemi tylko dalej do śmierci nawet będzie ciągnąć albo jak odda to młody będzie tylko pod dyktando ojca robić ...

ja już kiedyś pisałem, że to co tu zamieszczam to nie moja gospodarka tylko mojej dziewczyny, a że sytuacja jest jaka jest sam robię na niej 100% prac związanych z polem. Czasami tylko nie do końca zgadzam sie z niedoszłą teściową, bo to jej pomysł z tym powiększeniem korytażu na bele, a jeżeli odemnie by zależało to wyje*** bym dupne wrota przelotowe i zrobił wysoką ściółkę na tuczniki metraż 4x9m :)

Ważne żeby się jakoś szanować. Reszta sama przychodzi. Oczywiście zdarza się,że ktoś ma ciężki charakter i się nie da ale w tym wypadku to jak ze zwierzętami czyli nic na siłę bo kłótnie nic nie dają poza tym,że podnoszą ciśnienie i co najgorsze w takich sytuacjach często wpędzają młodych w alkoholizm.

Wystarczy trochę sprytu i da się "starych" jakoś urobić żeby wprowadzić coś po swojej myśli a potem wspólnie cieszyć się z efektów.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...
v