Puste klatki

u mnie to samo zostali najwięksi i ci którzy muszą pilnować biznesplanu.. pamiętam jak byłem mały była krowa jałówka byk lub 2 i świnie potem zostałą tylko krowa i świnie potem tylko świnie teraz nie ma nic jedynie kupuje sie od małęgo rolnika na zabicie 1 sztuke...troche kur na jajka i kaczek na obiad i tyle zostało.. jak cena bd chociaż te 4.20 to myślę wrócić do chowu ale bez macior prosiaki kupne ale czas pokaże...mg sie założyć że jakby cena była np 5zł (wiem że to nierealne ale można pomarzyć powspominać) to moment by powstawały nowe chlewnie i po sklepach była by polska wieprzowina i mięso a nie te trociny z niemiec czy dani no ale nasza kochana władza do tego doprowadziła 

biznesplan mozna zmienić

ja tam powoli rezygnuje z kojców i gdzie tylko się da, wysoka ściółka

przy dzisiejszej opłacalności to trzeba rezygnować ze wszystkiego sam się przeliczyłem i muszę teraz 11sztuk warchlaka trzymać bo nie było popytu na prosiaki

ja z tatą kiedyś trzymaliśmy 12 macior a teraz zostały 2 i też jest duże prawdopodobieństwo że zejdziemy do 1 i tylko teraz można popatrzeć na budynki i powspominać jak było w gospodarstwie to były fajne czasy ciągle ktoś był a to po tucznika a to z koncentratami ciągle z kimś można było pogadać % :-) itp a teraz cisza nuda i bida

ale zwróćcie uwagę czy tak źle było dawniej? każdy pchał tą swoją biede 5-10 ha każdy miał po równo a teraz? mali likwidują bo nie ma sensu nawet obrabiać czy siać zboża lepiej wziąść kasę za sprzedaż bo ziemia w cenie albo dać w dzierżawę a duzi rolnicy? większość zawalona kredytami wziętymi na zakup maszyn czy ziemi.. duża część pouciekała do miast i przez to coraz ciężej o pracę , młodzi chcąc mieć własny kąt pracując w polsce jedynym wyjściem jest kredyt na dom lub mieszkanie i spłacanie do końca życia o tych którzy wyjechali i nie wrócili nawet nie wspominam ...ja jestem zdania że bd coraz gorzej więc nie ma co za bardzo wybiegać do przodu bo nie wiadomo co znów wymyślą

u mnie tak cały chlew wygląda

ja dotrzymuje bydlo do wagi i raczej koniec z produkcja na poczatek jeszcze obora postoji ze dwa lata a potem chyba bedzie adaptowana no cos innego

tylko kiedyś ceny zboża nawozów i zwierząt i reszty była stabilna a teraz ceny ciągle skaczą.

Ja z rodzicami hodujemy bydło mleczne i na razie nie zamierzamy z niego rezygnować, kiedyś pamiętam przed 2004 rokiem też hodowaliśmy kilka macior, ale po wejściu Polski do UE trzeba było sprzedać świnie bo w jednym budynku nie może stać bydło oraz trzoda.

a to dziwne bo u mnie od zawsze razem są

u mjie tez bylo bydlo ze swiniami i nikt sie nie czepial

Już nie pamiętam z dokładnością jak to miało być ale chyba jak chcesz hodować trzodę i bydło mleczne w jednym budynku to musi być mur oddzielający te dwie produkcje, może ktoś lepiej jest obeznany w tych przepisach to wytłumaczyłby.

bezsensowne są te przepisy unijne świnie nie z krowami jeszcze zanim z tatą zaczeliśmy działać w gospodarstwie to dziadzia miał 6 krów 3 maciory kaczki gęsi kury i 30 tuczników na stanie i wszystko było w jednym budynku fakt że każdy miał osobne kojce czy tam boksy ale żadnych jakiś murkach nie było mowy no ale o czym tu mówić jak według ue wędzenie jest nie zdrowe tylko lepiej jest pomalować mięso natryskowo barwnikiem wędzalniczym żeby tylko wyglądało jak wędzone co za czasy :-\ masz rację kiedyś jak było tak było ale każdy coś miał coś hodował i sobie radził a teraz robią po 12 godzin i przez 6 dni w tygodniu i 2 tyś na miesiąc z kredytem na karku i niepewnością czy nie zwolnią żal kiedyś było dużo lepiej

to 2003 czy 2 roku jak ojciec zawiózł przyczepę pszenicy (3,5-4t) to przywiozł przyczepę nawozu i jeszcze coś kasy zostało a teraz zawieź 2 przyczepy zboża to moze  przywieziesz na jednej  trochę nawozu

panowie nie placzcie ze taka bieda nowymi ciagnikami jezdzicie maszyny tylko firmowe bo uni czy jakies inne to juz zle .

Nie każdy nowymi ciągnikami jeździ Kto płacze ten płacze tyle w temacie

ja tez jezdze uzywkami i jakos nie nazekam bardzo nie jest lekko ale byl czas przywyknac

mój najnowszy ciągnij to MTZ z 95r a ursusy mam z lat 75 i 77 ale i tak uwielbiam na nich robić. Nowego ciągnika bym nie kupił, bo za dużo w nich elektroniki i rzeczy które mogą się zepsuć a są za drogie w naprawie

 

jak będę się starał o MR to na pewno projekt będzie na polskie maszyny typu siewnik, pług

 

a co do trzymania zwierząt razem to raz miałem nieszczęśliwy przypadek i maciora mi krate w kojcu rozwaliła i zagryzła mi cielaczka

nowymi ciągnikami to obszarowcy się bujają a ci co kupili nowy ciągnik i ma z 50 ha to teraz płacz bo ciągnik za 180 tyś i do tego inne maszyny 15 tyś kredytu na miesiąc a do mleka trzeba dokładać ja bym wolał z roku na rok coś odłożyć na 1 maszynę niż potem 15 lat mieć pod górkę ale to tylko moja skromna opinia

  z reguly  pisza ci   ze ten kto ma nowy ciagnik na 50 ha   placze ,  ci co zal d*py ich sciska  ze oni nie maja ,  jak ktos dobrze mysli   to stac na nowy ciagnik z 40 ha  a jak ktos    wszystko ma gdzies  to nie stac i na 80 ha ,   nie mozna porownywac gospodarstw iloscia tylko samych hektarow

I to mi się podoba  normalna rozmowa związana o problemach rolnictwa a nie wysłuchiwania nie stworzonych bajek chwalipiętów kto ma lepszy traktor a wszystkie na jedno kopyto klepane. A do produkcji zwierzęcej to się dokłada do interesu przy kursie cen Ropy, Środków ochrony Roślin , Części Zamiennych do Maszyn i wiele innych czynników związanych z produkcją i jak ceny skupu zbóż ,mleka  czy mięsa jest dziwnie nie sprawiedliwa małych rolników są zniszczyć . U moich rodziców co z tego że wszystkie maszyny są jak klasa ziemi to porażka jak nie zwierzyna , to klimat i tak w kółko Rok temu na 1 ha tata wykosił nie cały zbiornik pszenicy i jaki zysk że się dołożyło że za taką cenę uprawy tego pola można by kupić gotowe zboże. Krowę i świnki tylko dla siebie się chowa , i co roku sprzeda się cielaka za tyle chodzenia przy nim że mięsa można by kupić  na cały rok. Całe gospodarstwo tato utrzymuje z własnej Emerytury taki mi to biznes. Nie Unia i te dotacje u moich rodziców dawno się pożegnały by z rolnictwem a za tą kasę to kupiły Bronę Talerzową której się nie używa , Opryskiwacz , Glebogryzarkę, Rotacyjną na Gorszą i Sieczkarnie do Bizona.    

ja zaczynam podchodzić coraz bardziej z przymrużeniem oka do tej mechanizacji i nowoczesności może dlatego że wiem że sie tego i tak nie dorobie...zwykły prosty ciągnik nawet mniejszy a że sie spóźnie z pracami 2-3dni dłużej to co to przeszkadza na tak małym areale...co do hodowli strasznie podoba mi sie model australii ogrodzone połacie ziemi bydło chodzi sb spokojnie żywi sie jedynie wode dowożą jak nie ma  jeziora czy rzeki i czy tak źle? odchodzą koszty paliwa (koszenie zbiórka ) koszty zakupu maszyn a także ich utrzymania...jeśli ktoś mieszka w rejonach polski z słabymi glebami i gdzie zimą są jak jesień...a z tego co widzę po swojej okolicy są coraz lżejsze i zamiast śniegu to padają deszcze a są gatunki bydła które spokojnie takie warunki znoszą ,jeśli jest dużo połaci leżącej i zarastającej ziemi piachów może by to nie było głupie rozwiązanie pobudować parę drewnianych wiat ogrodzić teren i tak chować zamiast przewalać setki litrów paliwa na przywóz jedzenia dla nich i wywóz pozostałości po nich..jedynie mały ciągnik z kosiarka bijakową do koszenia niedojadów i siewnik talerzowy do podsiewu traw.. wiem że te klimaty sie całkowicie różnią ale warto sie zastanowić wiadomo wydajność spadnie ale nasz praca włożona w to i pieniądze też tak samo podglądnąłem trochę amerykanów tam na tysiącach hektarów nieraz pracują maszyny takie jak u nas na 500ha gospodarstwach czasem warto szerzej na to spojrzeć i podpatrzeć innych

@Kamil1934 Wiesz niby każdy gada, że się nic nie opłaca w tej chwili rolnictwie. Ale żeby na prawdę się nie opłacało to z czego rolnicy utrzymywaliby rodziny, płacili rachunki, kupowali środki potrzebne przy produkcji.

Mleko jest tanie ale jak ktoś w miarę z głową prowadzi gospodarstwo, nie zadłuża się na nie wiadomo jakie kwoty to kryzys przetrzyma. Sam z rodzicami hoduję krowy mleczne więc wiem ile trzeba starań dołożyć aby widzieć jakikolwiek zysk z produkcji. Mamy 15 do 20 krów dojnych (zależy od ilości zasuszonych) i w miarę dajemy sobie radę, fakt przy obecnej cenie nie można liczyć na inwestycje ale jakby cena była na poziomie 1,20-1,40 zł/l to byłoby fajnie.

Fajnie byłoby też aby kwoty mleczne wróciły to wtedy lepsza stabilizacja na rynku mleka była bo każdy by produkował tyle mleka na ile limity pozwalały. A co do kar za nadprodukcję to niektórym się należą, a części nie koniecznie bo np. jak ktoś nie zwiększał liczebności stada tylko polepszył jakość swoich pasz to z jakiej paki ma za to karę płacić.

 

O tym można prawdę powiedziawszy książkę napisać

to też o tym wspominałem wzbogacać swój park maszynowy z rozwagą nie wplątywać się w kredyty ja z tatą do tej pory opryski i nawozy robimy c328 bo wychodzi najoszczędniej i najmniej niszczy zboże a wyżyć z gospodarstwa się da bo jeśli miał bym wybierać żyć skromnie z 20 paru ha a uganiać się na kasie sklepowej za 1200 zł minus dojazd i opłaty samochodu itp to ja dziękuję bardzo wolę uhodować z 2 świniaki na rok trochę królików kaczek indyków kur własna krowa lub ze 2 do 3 kóz na własne mleko i sery do tego trochę drzewek owocowych no i warzywa i sprzedawać po 4-5 ton zboża na miesiąc i ma się licząc średnio po 500 zł za tonę 2 - 2,5 tyś na miesiąc obrotu oczywiście ale tak jak mówiłem jeśli chodzi się do pracy to też się ma np 1200 zł obrotu minus to co na paliwo się straci to się wychodzi a tak to trochę pomyśleć głową dużo we własnym gospodarstwie zapewnić sobie i da się da znam takiego co wyżył przez 2 lata bo stracił pracę dostawał przez pół roku po 600 zł z pośredniaka i obsiał 6 ha rzepakiem i 6 ha qq i udało mu się przetrwać ten okres :-) oczywiście pojawią się komentarze co ty gadasz ale mówię tu o przeżyciu nie o inwestowaniu w maszyny budynki itp :-)