Dolpima

pewnie rece opadaja przy odpalaniu, co?

Powiem Ci, że nie jest źle nawet dobrze się odpala

a więc tak się to ustrojstwo nazywa leży to u mnie chyba czwarty rok w piwnicy bo od spodu tam powykręcały się śruby i zaczęła się rozłazić na pół, ale przy grubym drzewie to pamiętam Stihle wymiękły a to szło jak rakieta

tez taką piłe miałem w domu po dziadku, oj trzeba mnieć moc do niej.

Lepsza ciężejsza taka,niż najlżejsza moja-twoja :blink: B) .

Zrobiliśmy ją z myślą o grubych kawałkach drzewa gdyż husqvarna którą ostatnio kupiliśmy nie daje rady <_<

mam taką sam od odpalania pazury sobie połamałem heh

mam taką i nie narzekam ona się nadaje na grube klocki a nie do gałązek.

No , do niej do odpalania trzeba mieć stalowe nerwy I podczas ścinania trzeba mieć dużą moc

Żeby ją odpalić to trzeba jej chlupnąć w filtr i dobrze szarpnąć jak to koleś w serwisie husqvarny mówił "tu trzeba dobrze nogą trzymać, tu dobrze przywiązać a tu dobrze szarpnąć" obecnie poszukujemy używanej prowadnicy do niej jakiejś dłuższej i jest z tym problem, a nowa to koszt 140zł a ta piła nawet tyle nie wartuje :lol:

Może nie jest to cud techniki, ale trzeba przyznać że te piły to nie "gałeziarki" gdzie 95% posiadających piły właśnie takie posiada.

 

Po zmianie piły z Dolpimy PS 180 na Sthila MS 181 przeżyłem szok , fakt sthil ok gdzie prace typowo porządkowe ale jak się trafiła grusza to tu stara dolpima pokazywała dopiero klasę ale jak wiadomo moc ok. 5 kM robiła swoje ale przy cieńszych była po prostu niewykorzystana.