No i to są słowa które ten temat idealnie określają. A jak ktoś twierdzi inaczej, to albo dlatego że się boi przyznać że go nie stać, albo jeszcze nie jest w tym momencie
Ja mam UJ nie ciągniki do pracy z ładowaczem, więc jakby był 120 koni 4*4 dość zwrotny to też by to zupełnie inaczej było, ale to nadal nie będzie to samo co ładowarka. JCB robot, mały pierdek a 80ke kładzie na łopatki. Nie podniesie tak wysoko, ale udźwig, zwrotność i wydajność hydrauliki to niebo a ziemia.
Ładowarką bierzesz 4 bagsy nawozu i jedziesz jak chcesz. Ciągnikiem z dwoma nieraz jest problem, zwrotnosc, zasięg teleskopu, wielkość łyżkokrokodyla, czy łyżki objetosciowej, kukurydzy suchej wchodzi 1.5t (ważone), ciągnikem ile weźmiesz? Ładowarką za jednym podjazdem robisz robotę, którą ciągnikiem robiłbyś za trzema. Kolejna sprawa spalanie i bezpieczeństwo pracy. Eksploatacja też kosztuję i ciagnik z czasem wyjdzie dużo drożej od ładowarki, gdyż nie jest stworzony do tego co ładowarka. A jak wam się wydaje, że ładowarką zrobicie 400 godzin rocznie, to pomóżcie to razy dwa. W obejściu wszystko nią będziecie robić.
Ładowarka przy hodowli krów ma tą zalete, że jeden krok i w kabinie, skakać do traktora parenaście razy w ciągu godziny bywa męczące.
Póki się nie popracuje ładowarką to sie myśli że turem to samo sie zrobi
kolega kupił merlo poniżej 400 i to sporo w fajnym wyposażeniu. Model chyba 35.7