Obora - zimny chow a dojarka i mroz RUROCIAG MLECZNY

[Kamilek1]

witam, prowadze hodowole opasow ok 50 sztuk chce rowniez zajac sie bydlem mlecznym ok 30 krow ze wzgledu na hodowle opasow posiadam budynki przystosowane pod nie czyli np lekkie kontrukcje wiaty itp planuje krowy trzymac pod jedną z  takich wiat odpowednio do tego przystosowana a dojarke zrobic w pomieszczeniu w odleglosci ok 20 m od tej wiaty ze wzgledu ze jest to pomieszczenie murowane itp  i latwo je adoptuje na dojarke zeby spelniala odpowiednie wymogi, moje pytanie jest tego typu zakladajac ze bede mial dojarke przewodową, jak poprowadzic rurociag mleczny zeby nic sie nie dzialo podczas mrozow? i zeby po prostu funkcjonowal czy np mozna jakos to dac pod ziemia? nie mam pojecia jak to rozwiazac... czy polecacie inne rozwiazanie? dodam ze dzwigane kanwi odpada dlatego sklaniam sie ku przewodowce. pozdrawiam i prosze o sensowne odpowiedzi tylko na to pytanie a nie np rady typu ,, lepiej dostaw wiecej opasow ''  czy ,,postaw nowa obore''

[marian508]

podobny problem w oborze na 500 sztuk mieli niedaleko mnie tez była na zimnym chowie krów ( obora przelotowa bez scian tylko kurtyny wietrzne opuszczane) i przy duzych mrozach zaczynały im zamarzać poidła oraz rurociagi do mleka zastosowali przewody grzejne na rurociagi oraz zawineli w otuliny izolacyjne wszystko

[Kamilek1]

i orientacyjnie jaki jest koszt takich przewodow chyba nie az tak spory prawda? i wtedy mozna taki rurociag puscic typowo ,,pod golym niebem zeby sie nie babarac w kopanie go w ziemi? choc najlepiej bedzie jak zadzwonie do jakiejs firmy zajmujacej sie montazem dojarek,

Edytowane 29 Października 2018 przez Kamilek1

[Sokol2]

Kamilek1 tez mi chodzi cały czas żeby wejsc w krowy. Teraz mam ponad 100 opasów, nową obore do nich, paszowóz. Tylko jak sobie pomyśle o tym uwiązaniu do tych krów... Teraz to mozna wstać pozniej jak w poprzedzający dzien było duzo %, a wieczorem to też nieraz sie przyjedzie od znajomych bardzo pozno nie trzeba sie spieszyć... A tak to bedzie trzeba pilnowac czasu bo nikt za mnie nie wydoi... Ale te 20-25 krów dawało by co miesiąc jakiś pewny pieniądz...(na rate do banku zawsze by było) jest gdzie je wpuscić dojarka też jeszcze jest stara konwiowa na start by wystarczyła chłodni brak. Zeby nie iśc w jakies duze koszty na starcie kupił bym 10 jałówek małych zamiast byczków za jakiś czas znowu i jakos by ruszyło. Wtedy miał bym tez troche swoich cielaków, nie musiał bym kupowac rocznie 60 ale ok 40.  Mysle i mysle od kilku lat, ale jakoś zdecydować sie nie moge.

[Kamilek1]

No wlasnie tez mam identyczne wahania jak ty ;D