Myślę, że może z tym facebook'iem to trochę przesada, ale bloga o krowach dosyć miło się czyta. Porównując krowy i konie, albo krowy i psy to praktycznie o krowy mało dbamy. Bo kto jak jest chora spędzi przy niej noc? Ile ludzi robi korekcje kopyt koniom, a ile krowom. Ile koni i psów dożywa starości i umiera naturalnie, a ile krów. Myślę, że ludzie trochę przesadzają w opiniach pod względem Wietnamczyków. Owszem jedzą psy, ale my jemy krowy, świnie. To jest zwierzę i to. Myślę, że należy traktować wszystkie zwierzęta równo. Nie jestem za masowym zabijaniem wszystkiego oprócz człowieka, ale myślę, że trochę zatracamy granice i równowagę. Osobiście wolę krowy niż psy. Żadna nie zrobiła mi takiego śladu jak pies. Nie widzę sensu ustawy o trzymaniu psa na łańcuchu. Jeśli ktoś trzyma krowy na krótkim łańcuchu przez cały rok to gdzie jest logika? Wielka krzywda, bo pies na łańcuchu stoi, może się wybiegać, ma budę ciepłą i raz lub dwa razy na dzień biega po podwórku, albo dłuższym spacerze. A w bloku? Widywałem wielokrotnie jak z bloku wyprowadzano nowofundlanda. To jest humanitarne? Albo berneńczyki w domu bez wybiegu. Ludzie to jest obłęd. To, że człowiek coś lubi to nie znaczy, że to jest dobre dla zwierzęcia. Albo niektóre komentarza dotyczące mieszczuchów, że jak to krowy na dworze jak jest 5-10 stopni? One cierpią. G_wno prawda, krowa lepiej się czuje w temp około 10-15 niż 53 stopnie na słońcu, gdzie termometr pęka. Albo przykład ww ras psów, one nie są przystosowane do temp 22 stopni w mieszkaniu. Bagatela, haski, tu już ludzie pojechali na maxa. Wybieg 1,5 na 3 m dla dwóch psów, albo branie psa jako obrońcy podwórka. Te psy potrzebują ruchu, one genetycznie są stworzone do wysiłku. A w mieszkaniu taki pies to już głupota nieziemska. Jeszcze wracając do aspektu krów, pomyślcie czasem o tych h-f-ach, co ledwie noga za nogą ciągną, wyglądają jakby na Antarktydzie mieszkały. Nie mówię racjonalna eksploatacja, ale krowa, która po 2 latach w ciąże zachodzi, bo prędzej rui nie miała to przegięcie trochę. A i dla ludzi dziwnie zorientowanych, krowa naturalnie zachodzi rok w rok w ciąże. Co roku każda krowa mięsna w miarę utrzymywana naturalnie z byczkiem co roku rodzi cielę i nie widzę w tym, żadnego znęcania. To się rozpisałem, ale myślę, że w temacie, bo tu o dobrostanie mowa.