Ojciec też tak mówił, na próbę w pierwszym roku przykryłem tak jadalne, nie dużo bo około 3-4tony. W następnych latach szło już tak wszystko, około 20-30 ton sadzeniaka.
Na ziemniaki agrowloknina czy nawet stare firanki, ale to tylko po to żeby czyste były, wtedy na to słomy tak jak wspomniałem wyżej, bardzo grubo, na to folia/plandeki te niebieskie lekkie i znowu słoma żeby plandek nie zwiało.
Ani nie rosły, ani nie marzły czy się gotowały. Podstawa to kopcowac suche i dojrzałe ziemniaki. Do kopców nie kopaliśmy prędzej jak połowa października.
Znajomy też to podpatrzył i kilka lat już tak robi. Zawsze to mniej roboty na wiosnę, bo weź tą ziemie zwalaj to szło oszaleć...