wojtoon
Members-
Postów
117 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez wojtoon
-
Pytanie do chłopaków którzy mają radio w DT na kabinie koi Jaki rozmiar głośników tam przychodzi? Albo chociaż jaki model
- 186 odpowiedzi
-
- prosba o opinie użytkowników
- użytkowania
-
(i 4 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Tylko, że na prawej stronie praktycznie nie ma mocy. Wrzuć sobie trójkę i zakręć ręką sprzęgłem.... Przyspieszacz ma niewiele wspólnego z szarpaniem - prędzej nieumiejętne ruszanie/zawracanie/zmiana kierunku jazdy. Nie żyje już pewien dziadek który nie używał przyspieszaczy bo nie wiedział, że coś takiego istnieje!!! Dowiedział się na naprawie wspomnianego wału. Nie śmieję się z niego bo był rocznik 1921 i jeździł do końca
- 3521 odpowiedzi
-
- claas mercator 60
- mercator
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Przecież jeszcze się nie urwał na tym pasie. Jeszcze nie... Jednego nie rozumiem tylko. Najpierw piszą, że rdza do połowy co oznacza, że rwało się nie od dziś, potem że wał się ukręcił jadąc pod górę, a na końcu że to wina za luźnego pasa.... To ja proponuję wszystkie pasy wymienić na 10 cm krótsze - wtedy nie powinno się nic rwać. Nie ważne czy jedziesz pod górę czy po płaskim
- 3521 odpowiedzi
-
- claas mercator 60
- mercator
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Spóźniłem się Mówiąc prościej - im większe dokładasz obroty, tym większe naprężenie pasa. Gdyby nie wada konstrukcyjna, kombajnowi nic nie powinno się dziać. Jest jednak jedno ALE. Budowa wariatora przyspieszacza wymusiła skrócenie głównego wału. Koło pasowe ważące około 25kg wisi na osi głównej na odcinku wału długości 5 do 6 cm. Dodatkowo wystaje poza wał o dodatkowe 35cm. Już samo ciążenie koła (nawiasem mówiąc po prostu włożonego na wał z wpustem i zakręconego calową lewoskrętną śrubą) powoduje naprężenia na wale. Jeśli dodamy do tego duże obroty i całkiem sporą siłę działającą na koło poprzez prężenie pasa to mamy gotowy taki obrazek Wybaczcie zdolności artystyczne. Oderwany odcinek ma około 5 cm czyli tyle ile średnica wału. Kolorem zielonym zaznaczyłem odcinek na który maksymalnie uda się włożyć koło (końcówka wału jest stożkowa). Kolor czerwony to obszar pracy skrajnego łożyska wału. Tak, łożysko jest tylko nabite do proga wału bez jakichkolwiek innych zabezpieczeń. Skrajne łożysko z lewej strony kombajnu (dwurzędowe w kołnierzem) nie ma nawet takiego progu tylko jest nabite do określonego miejsca. Dla zobrazowania problemu dodam, że w powyższym przypadku kombajn ukręcił wał na płaskim polu w słabym życie. To czego nie widać, to rdza na odłamku i samym wale sięgająca do około połowy średnicy wału - oznacza to, że pęknięcie tworzyło się od jakiegoś czasu. To była druga taka awaria (sądząc po oględzinach blach, podajnika i koła pasowego) w 43 letniej pracy tego kombajnu, ale pierwsza miała miejsce conajmniej 20 lat temu (sprowadzony podobno w 96). Co do wałka sprzęgłowego i jego łożysk o których wspomniał @wieslaw16 to tu też inżynierowie się nie postarali. Koło pasowe jest jeszcze cięższe, jednak sam wałek sięga niemal całej szerokości koła pasowego. Łożyska choć dużej średnicy, są dosyć wąskie (mowa o łożyskach skrajnych korpusu skrzyni biegów). Sam wałek lubi gubić wieloklin pod tarczą sprzęgłową (najpierw zgubi go tarcza), jak również uszkadza się krawędź trybu pierwszego biegu. Czasami znajdzie się na nim kanał wyślizgany przez zużyty hamulec synchronizatora. Wyjmowanie go jest dosyć proste, ale należy pamiętać, że na samym końcu wałka włożona jest bardzo mała przedłużka przekładni napędu linki obrotów wałka sprzęgłowego. Nieostrożne szarpnięcie może spowodować utopienie jej w oleju (wyjmowanie będzie raczej problematyczne, a bez tego ustrojstewka nie mamy wskazania obrotów wałka sprzęgłowego).
- 3521 odpowiedzi
-
- claas mercator 60
- mercator
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Załóż nowe słoneczko (i nową podkładkę - założę się, że nigdzie nie znajdziesz takiego materiału) i będziesz mógł jeździć na każdym biegu bez jakichkolwiek przyspieszaczy. O pasach już mówiłem. Kiedyś faktycznie bawiłem się w pozorne oszczędności, ale mimo wszystko jednak oryginał to kolejne 40 kilka lat. Nie jestem pewien czy nowy pas to remedium na przyspieszacz (nie patrzę na niego w tej chwili), ale co do słoneczka możesz być pewien. Łożysk nie radzę odkładać. U takiego jednego dalekiego wuja miałem kiedyś zabawę z jego dominatorem jak zatarte łożysko ukręciło wał i poważnie poharatało klepisko. Prawie 5 dni pracy i kosmiczne koszta. No ale to nie przebije zatkanego bizona jeszcze kiedyś w SKRerze - obudowy łożysk wyrwały śruby z łbami przez ramę. Oficjalnie przez zatkanie, a co tam było naprawdę, to bóg raczy wiedzieć. Tam są dystanse i możesz sobie majtki ścisnąć jak chcesz - więcej to da. Jak tobie nie wchodzi klucz to czas pofatygować się do sklepu. No to jestem pod wrażeniem prędkości kosmicznych. Co to za plony? Dwa metry z hektara? Najprawdopodobniej bo resztę wyrzuci. I jakim cudem kosa szarpie? Przecież docinki ten kombajn daje radę robić na 3 biegu. Może w końcu czas wyjąć kosę i zajrzeć do żyletek/nożyków/osterek (zależnie z jakiej części polski jesteś). A jak masz kilka złotych to wymień na RASSPE dolnonacinaną i zapomnij o niej na następne 15 lat (no chyba że uwielbiasz kretowiska i kamienie). Po 15 latach wyjmiesz, sprawdzisz czy wszytko ok i włożysz z powrotem. Uwierz mi, że koszt tych łożysk to najmniejszy ból portfela jaki może się przydarzyć przy problemach z młocarnią
- 3521 odpowiedzi
-
- claas mercator 60
- mercator
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
W takim razie jesteś mądrzejszy niż inżynierowie claasa. Szacunek. Tabela Claasa z ustawieniami (wydanie oryginalne rocznik 1972 http://i.imgur.com/o7AtPnU.jpg) Od góry: żyto, pszenica, pszenżyto Druga linia: rzepak, groch, łubin Trzecia linia: owies, jęczmień Na zapychanie kombajnu nie mają najmniejszego wpływu obroty młocarni. Wpływ ma szczelina klepiska o której za chwilę, wilgotność zboża i ewentualny brak odbioru słomy przez wytrząsacze (awaria sieczkarni, młócenie stojąc kombajnem w miejscu). Ponadto kombajny nie przepadają za młóceniem długiego zboża pod włos (najpierw kłosami). Ale żebym nie był posądzany o herezję to są ustawienia dla kombajnu z hederem 4,20m, i jednocześnie młocarnią szerszą o 3cm. Pisałem na forum, że dokładanie do przyspieszacza jezdnego na jedynce kończy się w dłuższej perspektywie w ten sposób. Chcesz jeździć dłużej to wrzucaj dwójkę i zdejmij obroty bo uciechy jest co niemiara. Dla ciekawskich. Z tego miejsca w drugą stronę jest jeszcze niecałe 2 metry osi, 2 dni roboty i przynajmniej tysiąc złotych w częściach i robociźnie Po pierwsze. Zanim ktokolwiek uwierzy w jakiekolwiek dziurki, ząbki, wskaźniki i nastawy niech choć raz wyjmie klepisko z jakiegokolwiek kombajnu. W większości claasów napotka coś takiego. Nazwa handlowa "śruba regulacji klepiska". To przez taką śrubę dźwignia położenia klepiska zmienia szczelinę. Jak widać mamy gwint na którym przeciwnakrętkami ustalana jest długość ramienia dźwigni zmiany szczeliny. Produkcji mercatorów zaprzestano w 1980 roku co pozwala powiedzieć, że wasze kombajny mają przynajmniej 35 lat. Czy jest ktoś kto da sobie uciąć rękę, że przez okres użytkowania swojego i poprzednich właścicieli nikt nie wyciągał klepiska choćby po to, żeby wymienić w nim druty? Wybacz, ale nie stosuję się do polskich przedruków bo nie zgadzają się z oryginałem. Claas do momentu zbratania się z Korbankami nie emitował polskojęzycznych instrukcji i katalogów, a te tłumaczone później mają ogromną masę błędów, stąd wszystkie wyrzuciłem. Rozumiem twoje naukowe podejście do tematu, ale mercatory zazwyczaj pracują z przynajmniej metr węższym hederem więc różnica się wyrównuje w obrabianej masie. Dominatory? Posłużę się fragmentem artykułu Szczególnie w starszych maszynach, np. Claas Dominator 80 dostępny był w trzech konfiguracjach sit, w tym również górnym żaluzjowym i dolnym otworowym. http://www.agrofoto.pl/technika-rolnicza/maszyny-rolnicze/dokladny-omlot-8211-sita-w-kombajnach,52064.html Nie ma otworów? No to niemcy coś kręcą. Wytłumaczenie masz akapit wyżej. W niemczech trochę szybciej wymyślono dobieranie komponentów w tzw. opcji. Słucham dalej. Ktoś jeszcze coś rozbierał i chciałby o czymś podyskutować?
-
Tu nie chodzi o ubezpieczenie, ani tym bardziej o rejestrację. W razie zdarzenia policja sprawdzi ci zgodność dokumentów z tabliczką znamionową której nie masz (kombinując czy nie). Nie mając tabliczki oczywiście nie masz homologacji czyli dopuszczenia do ruchu i choćby to tobie ktoś wjechał w kufer to i tak będzie twoja wina. I nie ważne że skombinujesz lewe dokumenty i lewy przegląd - bez homologacji nie masz prawa poruszać się tym po drogach publicznych. Kombajnów rolniczych albo koparek się nie rejestruje bo są zwolnione ustawą, ale przypatrz się, że na tabliczkach znamionowych masz znak homologacji i to właśnie na jej podstawie możesz się poruszać tym po drogach
-
Zajrzyj jeszcze raz na uchwyty przy klepisku do których mocowana jest dźwignia. Jeśli ktokolwiek bawił się przy nim kluczem, a nie daj Boże wyciągał z kombajnu to te otworki możesz znaleźć nawet w pozycji w której bęben młócący musiałby być 3 cm mniejszy niż rzeczywiście, żeby nie trącać cepami w klepisko. Poprosiłbym zdjęcie tej tabeli. I rodzaje zbóż dla których wskazane są takie obroty. Instrukcja ustawień? W jakim języku, albo w jakim roku została wydana? Gdzieś miałem tabele omłotowe do bizona i vistuli i nie przewidują wartości powyżej 1100obr. Terminal nowego Cebisa ma blokadę ustawioną na 1350obr. "Dolne sito otworkowe" jak je nazwałeś nazywa się fachowo sitem czyszczącym i pojawia się w moim opisie kilkukrotnie. Polecam jeszcze raz usiąść z rodziną i spokojnie przeczytać w grupie - tak będzie łatwiej wyłapać z tekstu. Sito ażurowe montują ludzie którym przez złe ustawienie pierwszej żaluzji zapycha się sito czyszczące. To nigdy nie było standardowe wyposażenie i do dziś w największych kombajnach sita czyszczące nadal są otworowe. Znam nawet jedną firmę która specjalizuje się w przeróbkach bizonów na tą modłę. Potem się okazuje, że nadal jest brudno i właściciel jątrzy. Zborze do doczyszczenia ma wpaść pierwszą żaluzją na sito czyszczące, a stamtąd prosto do zbiornika. Za pierwszą żaluzją masz jeszcze duże otwory na kłosy - to nimi wpada ziarno do drugiego obiegu (czyli na podajnik kłosowy i z powrotem do młocarni). Ostatnia żaluzja pełni funkcję wychwytywacza małych strzępków kłosów które mogą zostać zwyczajnie oddmuchnięte z otworów - na końcu kosza sitowego wiatr nie ma już takiej siły. Do czego można by się przyczepić? Słucham uważnie - mimo lat człowiek może uczyć się całe życie
-
Primo. Gdzie ja napisałem, że do rozkręcenia tych śrub trzeba ściągać te koła? Wszystko co trzeba zrobić to zdjąć pasy. To widocznie nadal zbyt trudne do zrozumienia. To jeszcze raz. Bierzesz do ręki nasadkę nr 27 i odkręcasz 3 śruby - popychasz je palcem i wpadają do środka. Ot cała filozofia. Secundo. Poważnie są melepeci którzy jeżdżą na jedynce? Przecież na jedynce ten kombajn praktycznie stoi? To nie jest bizon z SKRu że ma robić godziny. Mercatory z 3metrowym hederem gorsze zboża młócą idealnie nawet przy 1200obr/min na dwójce Nie jestem serwisantem. W 91 kupiłem jednego z pierwszych 4 mercatorów w Polsce (od jedynego niemca który je wtedy sprowadzał - Helmut Maxion, Agrotechnika w Lasecznie koło Iławy - od jakichś 10 lat nie istnieją). Wtedy nawet dla kogoś kto miał wieloletnie doczynienia z kombajnami (nie tylko bizonami) to też było wyzwanie. Części sprowadzane tylko z niemiec, brak jakiejkolwiek dokumentacji, naprawy metodą prób i błędów. Przez te ponad 20 lat w Polsce narobiło się tego dużo więcej. Nie tylko mercatorów, ale je znam na pamięć. Możesz mi nie wierzyć, bo forum AF jest pełne dzieci z pod znaku "polska moc" i "sześćdziesiątka i tak lepsza". Zostawiłem gospodarstwo dla mechaniki - żyję z tego i potrafię się utrzymać. Jeśli zarzucasz mi niekompetencję to albo ja się nie znam, albo ty nie potrafisz mnie zrozumieć. Propos kołków. Nr 235684. Standard to 8mm (jakieś 7cm długi). Powyżej 73roku nabijali jeszcze jeden w środek (choć czasami po naprawach o tym zapominano więc to nie reguła). Wiesz lepiej - tyle powinno ci wystarczyć. Powodzenia
- 3521 odpowiedzi
-
- claas mercator 60
- mercator
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Temat jest o mercatorze i chyba wszyscy o nich piszemy. Sprawę robiłem nie dalej jak w poniedziałek u jednego człowieka. Postaram się napisać jak najbardziej łopatologicznie bo widzę, że niektórzy zaglądają do kombajnu jak się coś popsuje. Zaczyna się od rozkręcenia 3 śrub (nr 29). Dostają nieco luzu co można odczytać po nierównym naciągnięciu pasów młocarni. Koła mimo, że są żeliwne dostają ubytków (również dystanse się ubijają i skracają - nr 30). Ktoś mądry obserwuje, że śruby są luźne i dokręca je. Cały proces się pogłębia i czasami doprawia o ruszenie łożyska skrajnego (nr 17). Resztę już znamy. Od siebie dodam, że ruszenie przednich śrub to 1 na 3 takie przypadki - reszta to rozkręcanie się śrub na wale głównym. Skrajne przypadki to wybicie otworów na wylot. Zapobieganie? Leczenie? Przede wszystkim należny dbać o równomierne naciągnięcie obu pasów. W tym miejscu pojawia się ta niezrozumiała czarna magia. Trzeba rozkręcić śruby (nr 29) i cofnąć je na tyle, aby wyszły ze skrajnego koła i podkładając podkładki między tuleje dystansowe (nr 30) a koło (nr 8). Skręcamy, zakładamy pasy i obserwujemy naprężenie (młocarnia musi pochodzić chwilę). W ostateczności można dotoczyć nowe dystanse z twardego materiału - idealnie powinny mieć 185mm długości, ale w przypadku ubytków w kole należałoby prawdopodobnie dodać milimetr lub dwa. Propos pasów. Do końca tygodnia będę u człowieka który ma kombajn (rocznik 73) na oryginalnych pasach omłotowych (od nowości). Zrobię specjalnie dla ciebie zdjęcie. Jadę na przegląd po młóceniu 10 hektarów facelii. Dla niewtajemniczonych - facelia to taka roślina miododajna. W praktyce trawa. Jeśli chcecie sobie wyobrazić jak to wygląda to zamknijcie oczy i pomyślcie jak wygląda pole bylicy o wysokości 2 metrów pośród której rośnie wysoka na 50cm trawa z ziarnami przypominającymi grykę. Z tą różnica, że ziarno gryki jest 10 razy większe. Właściciel twierdzi, że wyrzucił z niego już 350kg czegoś co przypomina błoto zmieszane z nasionami bylicy. Ten kombajn nie jest używany do niczego więcej ponad zbiór facelii, bo szkoda mu nowego do młócenia bylicy. Wyobraźcie sobie, że trzymacie jeszcze jeden kombajny tylko po 10 hektarów facelii co 3 rok. Tak właśnie wyglądają warunki jego pracy. No jestem pod wrażeniem. Od kiedy gates to światowa czołówka? Wymieniłeś pas na zamiennik - nieco krótszy niż oryginał. Stąd ta różnica. Kiedyś ktoś tez mi przyniósł coś takiego (podobno to sprzedają w polsce). Powiedziałem mu wtedy ile kosztuje oś główna w kombajnie i oddał pas do sklepu. Ciebie również przestrzegam. Nie nadwyrężaj kombajnu przyspieszaczami. W przeciwnym wypadku w końcu obłamie ci się 5 cm osi napędowej, a nowa to przynajmniej 600zł za zamiennik i 2 dni roboty - nie polecam w żniwa.
- 3521 odpowiedzi
-
- claas mercator 60
- mercator
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Źle podłączony orbitrol. Zamień 2 przewody ze sobą i próbuj. A na przyszłość oznacz dobrze zanim je odkręcisz Orbitrol właśnie kończy swój żywot. Czeka go regeneracja bądź wymiana
-
Pozwolisz, że przetłumaczę na język ludzki Po pierwsze 1100 obrotów to stanowczo za dużo, a po drugie to nie są maksymalne możliwe obroty młocarni. 1000 obrotów na minutę to maksymalna użyteczna prędkość. Tylko do jęczmienia w celu pozbycia się ości, ale z zamkniętymi klapami pod klepiskiem (tzw. bukownikiem) dojrzały jęczmień straci ości już przy 800 obrotach. Wszystko powyżej tysiąca obrotów to tylko męczenie silnika i podnoszenie spalania - typowa reakcja na niewymłacanie kombajnu przez kombajnistów z PGRów i SKRów czyli podniesienie obrotów młocarni. Wymłacanie to szczelina. I tu kolejna głupota. Klepisko 3 ząbek od góry. A wiesz, że ktoś może mieć 1 ząbek i będzie miał bardziej złożony kombajn? Te całe ząbki regulują otwarcie tylko przedniej części klepiska i są zależne od wstępnego ustawiania śrubami regulacyjnymi. Chcesz, żeby kombajn wyciskał wodę z piasku to musisz wziąć do ręki klucz. Większość tabel twierdzi, że dla zbóż z rodziny trawiastych (a o takich była mowa) potrzebuje 3mm na wylocie i 13mm na wlocie. Moim zdaniem to zbyt dużo i przy zamkniętym bukowniku ze zboża robi się mąka, a i kombajn nie ma lekko. Dlatego polecam i sam ustawiam kombajny na 15mm na wlocie i 5mm na wylocie. Wymłacanie gwarantowane, a kombajn (o ile nie wjeżdżasz w zielsko) idzie gładko. Sita żaluzjowe. Nie jestem w stanie powiedzieć jakie autor ma założone sito czyszczące (byłoby miło gdyby podał średnicę otworu lub chociaż jego kształt). Zasada numer jeden. Pierwsze sito żaluzjowe do zbóż drobnych i sypkich można w praktyce zamknąć. Lekko otwarte będzie dawać śmieci w zbiorniku, a mocno otwarte się zabrudzi (brudząc również sito czyszczące) i w konsekwencji może w ogóle przestać cokolwiek lecieć do zbiornika. Wtedy jeśli będziesz miał szczęście to pogubisz zboże za kombajnem (słynne chodniki), a jak będziesz miał niefart to wszystko pójdzie na podajnik kłosowy i zasypiesz kombajn zbożem krążącym w obiegu doczyszczającym. Widziałem coś takiego - nie polecam. Uchylić należy je (i tylko o ząbek, a w maksymalnej ostateczności o dwa) w przypadku młócenia owsa (w tym mieszanek z owsem) bo jego długie nasiona czasami opornie przechodzą przez żaluzje (wyjątek: owies bezłuskowy) i czasami łubinu (choć też nie zawsze, bo wpadające na sito czyszczące łupiny ze strąków zapychają sito czyszczące). Zasada numer dwa. Tylna żaluzja zawsze musi być uchylona. Poziom pochylenia należy obserwować i korygować. Jeśli żaluzja ubija się kłosami to znaczy, że jest otwarta zbyt mocno więc należy ją wyczyścić i nieco przymknąć. Minimalne zabrudzenia ośćmi są dopuszczalne przy ścianach w okolicach motylków do składania tylnej części kosza sitowego. Zasada numer trzy. Najważniejsze w procesie czyszczenia jest ustawienie siły wiatru. Zazwyczaj zabawa kierownicą wiatru daje więcej szkody niż pożytku więc lepiej ją zostawić. Wiatr powinien być na tyle duży, aby zdmuchiwać kłosy z sit i na tyle mały, aby nie zdmuchiwał zboża. Dlatego najlepiej obserwować czy kombajn nie gubi zboża i reagować ustawieniem wiatrów. Jest to niestety dość skokowa wartość więc resztę należy poprawić ustawieniem sit (nieco je uchylić), ale pamiętając, że każde ich otwarcie może powodować zabrudzenie. Tak więc ustawienie kombajnu to kwestia wyczucia i obserwacji. Nie jesteśmy w stanie napisać jak ustawić kombajn i tak na pewno będzie młócił. Są natomiast pewne podstawy. I tak, dla podanych przez autora wątku pszenicy/żyta należałoby prawdopodobnie zamknąć maksymalnie pierwszą żaluzję (dla owsa otworzyłbym ząbek), otworzyć tylną na jakieś 20%-25% i doprawić wszystko ustawieniem siły wiatru na jakieś 50%. To co tu napisałem to pozycje wyjściowe - od tego należałoby zacząć poszukiwania ustawień idealnych na dane warunki (plon, wilgotność, nachylenie terenu, warunki atmosferyczne, zachwaszczenie, jakość ziarna, objętość słomy itd.) Zapomniałbym o oczywistym dla kombajnisty, ale dla świeżo upieczonego pewnie nie. Warto zwracać uwagę na prędkość jazdy. Jeśli plon jest większy to nie warto wyciskać z kombajnu ostatnich soków - mercatory są w brew pozorom niezbyt odpornymi na plony 6 ton i więcej. W takim przypadku zbyt duża prędkość niezależnie od ustawień kombajnu będzie powodować gubienie ziarna.
-
Są 3 śruby skręcające na stałe (patrząc od frontu) 1 i 3 część kół (na głównym wale 2 i 4). Pomiędzy tymi częściami są wspomniane śruby które skręcają dystanse (kawałki rurek). Jeśli pozwolisz na delikatne rozkręcenie się śrub to dystanse zaczną się skracać (te rurki są dosyć miękkie). W ekstremalnych przypadkach wytłukują się otwory w ażurach i szajby do wyrzucenia. Wycisk praktycznie zawsze trze. Zwłaszcza jeśli zacznie się kończyć i ktoś rozmyślnie zacznie coraz to bardziej naciągać cięgno sprzęgła. Widziałem przypadek gdzie starł się do uchwytów i ukręcił (nie wiem jak sprzęgło miało działać). Koło nagrzewa się najbardziej od a) bardzo naciągniętego pasa (non stop przynajmniej połowa przyspieszaczy, albo też nowiutkie słoneczko) b) tarczy sprzęgłowej c) wspomnianego wycisku (jeśli się kończy) d) hamulca wałka sprzęgłowego (również jeśli wytarł wykładzinę). Zależy co nazywamy strasznie gorącym? Instrukcja przewiduje temperaturę roboczą w granicach 80 stopni - może parzyć w palce Co do regulacji pasów to totalna bzdura. To nie pasy się różnie uciągają, tylko jest rożny nacisk na nie. Z powodu wyżej wymienionych skracających się dystansów. Jeśli chcesz wyregulować pasy to trzeba rozkręcić te 3 śruby, cofnąć je i za pierwszym kołem pomiędzy dystanse a ażur włożyć podkładkę (razem 3 sztuki). żadne koło nie ma prawa niespodziewanie przesunąć się na klinie zabezpieczonym podwójnymi kołkami. No chyba że zetnie kołki, ale zgubiony ażur łatwo poznać ^^ Odbiegając od tematu Jak 20 lat bawię się z claasami tak każdemu mówię - nie warto bawić się pasami firmy krzak. Ja zakładam każdemu oryginały i to jest jedna robota - zakładasz pas który wytrzyma kolejne 40 lat. No chyba że ktoś obliczył sobie, że guma od majtek marki stomil-chińczyk wymieniona w tym czasie 10 razy jest ekonomiczniejsza.
- 3521 odpowiedzi
-
- claas mercator 60
- mercator
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Przecież to jest licencyjny c330. Z tą różnicą, że masz wspomaganie. Kiedyś pytałem się takich kolesi co sprzątają uniwerek w toruniu i tym popylają, to mówili, że jak już trzeba coś robić to idziesz i kupujesz takie jak do ciapka i pasuje.
-
Bez problemu biorąc suwmiarkę i kładąc brzuch na przenośniku pochyłym Ja nadal stawiam na słoneczko. Gorące koło to standard w starszych claasach w których nikt nie pamięta o wymianie ciernego wycisku sprzęgła i hamulca wałak sprzęgłowego. Tarcza sprzęgłowa w kombajnie się praktycznie nie zużywa - oprócz wieloklina, ale wtedy nigdzie nie pojedziesz Rozkręcone.
- 3521 odpowiedzi
-
- claas mercator 60
- mercator
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Pas jezdny. Forumowi znaffcy powiedzą Ci, że się uciągnął (obornik prawda). Zużyte słoneczko. A dokładniej podkładka pod nim - stal najwyższej klasy (rozwiercałem kiedyś otwór na tokarni diamentowym nożem bo widia się poddawała). Najprościej mówiąc, sprężyna nie ma siły naciągnąć pasa. Nie polecam takich podróży bo nowy (nawet zamiennik) to kilka stówek. No chyba, że faktycznie pas jest jak guma z majtek. Odbiegając od tematu. Czytam właśnie porady znaffcóf odnośnie zostawania zboża w hederze. Moi drodzy. W każdym kombajnie zostaje. Zwłaszcza jeśli kończymy i docinamy jakiś wąski pasek. Słomy jest wtedy mało i nie ma czym przegarnąć tego zboża do młocarni.
- 3521 odpowiedzi
-
- claas mercator 60
- mercator
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Mercator 70 wyrzuca ziarno z pod młocarni - prośba o radę
wojtoon odpowiedział(a) na artbi temat w Dominator i mniejsze
Uszczelka na końcu przenośnika pochyłego. Nr. kat. 651123. Droga zabawa więc polecam rozkrojenie dużej średnicy węża gumowego (wystarczy ćwierć jego obwodu, a sam pręży na dół więc jest praktycznie nie przepuszczalny) długości 125cm. Rozbieranie to odjechanie kombajnem od hederu - ogarnięty człowiek mając taką uszczelkę zrobi to w godzinę do półtorej ze złożeniem. Zawsze jednak można założyć oryginał, ale cena zaporowa http://sklep.gaska.com.pl/towar/651123_0_Uszczelka_Orginal_Claas/4983 -
Mercator 50 problem ze świdrem kłosowym
wojtoon odpowiedział(a) na Mercator50 temat w Dominator i mniejsze
Jest już za późno na pomoc, ale może komuś w przyszłości się przyda.... Żeby słoma się nie owijała, rura tego ślimak musi wyglądać tak Ubytki w tej szczelinie powodują wrzucanie słomy przez cepy z powrotem do ślimaka i w konsekwencji zapychanie go -
Stawiam na bardzo złą nowinę. Nie tyle złą, bo dużo roboty, a raczej chodzi mi o koszta. http://img4.sprzedajemy.pl/540x405_sprzeglo-gumowe-claa-571109.jpg Aczkolwiek jest jeszcze jeden przypadek który kiedyś robiłem. Jazda na pasie z brakiem od środka (mimo, że nie był urwany) powodowała szarpanie kołem na silniku. Krótka oś dokręcana właśnie do powyższego sprzęgła zawieszona elastycznie dostała drgań, które przeniosła na jedyne łożysko w tym miejscu. Obudowa owego łożyska wytłukła sobie kanał w tym żeliwnym odlewie i drgania były coraz to większe. Lepiej z tym nie zwlekać, bo albo popęka, albo nie będzie czego naprawiać. Naprawa to wprawienie tulei (można trochę stoczyć krawędzi pod tuleję) i dobranie nieco mniejszego łożyska (zewnętrznie). Z tego co mi wiadomo już ponad 10 lat ten sposób wytrzymuje.... No i na koniec dygresja. Nie bierz 50tki bo tam 4 gary i za słaby.... No to jak takim panom znaffcom wytłumaczyć, że pod koniec lat 90tych kiedy upadały SKRy to takie 4ki robiły ponad 200ha na sezon. Na 3metrowych hederach bo innych nie było. Fakt, żniwa trwały prawie miesiąc, ale jak nie było kombajnów to te które były pracowały po 14h na dobę 7 dni w tygodniu. Piękne czasy. Dziś żniwa trwają tydzień i jeszcze wszyscy narzekają. Nie było sklepów internetowych, porad na forach, mechaników i doświadczenia. A dziś człowiek pyta się w internecie (nie potępiam) w słusznej sprawie i zamiast otrzymać pomoc to otrzyma "fachową poradę" od nastoletniego "ja wiem". Zacznijmy wypowiadać się w kwestiach na temat których naprawdę mamy coś do powiedzenia. Nie rozbierałeś - nie psuj ludziom w głowie. Rozbierałeś - staraj się pomóc jak najbardziej fachowo.
- 3521 odpowiedzi
-
- claas mercator 60
- mercator
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Że wam się chciało.... A nie - przecież żyjemy w polce - wypowiadanie się na tematy o których nie mamy pojęcia jest naszym sportem narodowym W skrócie. Mamy sobie jakiegoś użytkownika forum który pyta się co kupić. Produkt A jest lepszy, ale produkt B jest krajowy. W tym momencie przychodzi (po nicku podejrzewam, że niepełnoletni) ktoś i mówi (w skrócie): Piernicz produkt A. Kup produkt B bo jest krajowy. Nie ważne że rozsypie ci się w rękach, a części będziesz szukał w Uzbekistanie. Nie daj im zarobić!!! No więc może zacznijmy od tego, że czasy się troszkę zmieniły i mamy (przynajmniej teoretycznie) wolny rynek. W takiej sytuacji jeśli jako osoba fizyczna kupujemy coś dla siebie to WYBIERAMY NAJLEPSZĄ OFERTĘ, i nie patrzymy na na to z którego kraju pochodzi produkt. Jestem antyglobalistą, ale mimo to cenię sobie tą "nowość". W polskim prawie o przetargach publicznych jest mowa, że polskie przedsiębiorstwa są uprzywilejowane tylko jeśli chodzi o obronność (w razie "w" potencjalny dostawca może być wrogiem), ale i to nie wyklucza go z przetargu (patrz F-16, caracal). Spieszę z tłumaczeniem dlaczego padło FSO, FMŻ i Ursus. FSO? Myślę, że gwoździem do trumny był polonez. System reglamentacji upadł wraz z poprzednim systemem, a FSO zostało z autem produkowanym przez 24 lata w niemal niezmienionej formie. Na początku lat 2000 każdy uważał, że głupie wspomaganie czy radio to chyba powinien być standard. Resztę przypieczętowali handlarze sprowadzający z zagranicy (przeważnie z niemiec) samochody o znacznie większym standardzie nie tylko wyposażenia, ale też wykonania. Do tego oszczędniejsze, trwalsze, ładniejsze i coś na co zwracał uwagę ówczesny nabywca - ZACHODNIE. Sam w latach 90 mając do dyspozycji nowego poloneza zdecydowałem się na rocznego golfa III 1.9 sdi. Silnik nie do zajechania palący szczątkowe ilości paliwa. Przy czym cena była minimalnie niższa niż nowe caro jednakże wyposażeniem VW bił poloneza na głowę FMŻ? Wystarczy sobie porównać ostatnie bizony z konstrukajcami zachodnimi. W latach 90 na rynek wpadło mnóstwo superów z dawnych PGRów i SKRów. Były w miarę tanie (przynajmniej na tyle żeby przeciętny rolnik mógł je kupić). Jednocześnie maszyny nowe były kosmicznie drogie i o ile zagraniczne marki radziły sobie w krajach z których pochodziły tak płock upadł. Dziś też robią dla NH praktycznie tylko za granicę. Rynek maszyn nowych w stosunku do używanych to margines Ursus? Wkopali się w tę licencję od MF. Wyłożyli w to kupę kasy. Ci których było stać na nowy sprzęt od razu zobaczyli, że za zachodnią i południową granicą można kupić w tych samych pieniądzach ciągniki o większych mocach, o większym komforcie, o lepszym uciągu i o zdecydowanie lepszym wykonaniu. Wystarczy sobie uświadomić fakt, że ursus jako jedyna duża i stara marka ciągników weszła w 21 wiek choćby bez głupiego Powershuttle'a. O półautomatach, elektrohydraulicznym załączaniu mostów, czy komputerze pokładowym nikt nawet nie marzył. Dziś mamy rolnictwo precyzyjne i zaawansowane skrzynie bezstopniowe, a Pol-Mot chce zrobić karierę silnikiem z indii Czy c-360 nie jest przypadkiem "produktem" tego samego "ursusa"? Jest, więc całkiem na miejscu jest przywoływanie go jako przykładu "innowacyjności" To że pieniądze trafiają do firmy na rozwój nie jest problemem. Problem jest wtedy kiedy firma bierze spore pieniądze, a za mały procent tych pieniędzy kupuje coś co miało być tą innowacją. Nie ja to wymyśliłem - podsunął mi to pewien pan Michał W. z Opalenicy (tyle mogę powiedzieć bo nie lubimy chodzić po sądach). Kasa szła i tak na projekty krajowe więc komuś by ją dali, ale trzeba było dać na pierwszego powershifta na świecie zaprojektowanego i wyprodukowanego w niecałe 3 miesiące. Przecież to logiczne, że nawet mając gotową skrzynię tego typu nie udałoby się im w tak krótkim czasie nawet odtworzyć jej w stopniu pozwalającym na działanie. No i tu pan W. twierdzi, że za ładny pieniądz do ręki ktoś odstąpił im schematy produkcyjne... Niestety nie wiem ile w tym prawdy bo tego sam nie sprawdzałem, jednakże mój rozmówca jest pewny. Ciągnika nie podałem z prostej przyczyny. To że coś jest tańsze nie oznacza wcale, że jest lepsze. Człowiek który założył ten temat pytał się o lepszą konstrukcję - nie o najtańszą. Jeśli miałbym iść tym tropem to powiedziałby mu, żeby brał fendta vario, albo coś podobnego. Jeśli idziemy tropem ekonomii to niech kupi starą trzydziestkę i wyjdzie najtaniej. @mariusz123456789a - przeczytałem te twoje obszerne wypociny i powiem ci szczerze, że nie stawia się przecinków przed spójnikami... Nie o tym mowa. Jak masz jakiś dobry kontrargument to wyłóż go nam. Tylko szybko, bo zaraz zleci się zgraja obrońców Pol-Motu. Nigdzie nie napisałem, że składaki są złe. Farmtrac nie dostawałby tyle nagród gdyby były złe. Tu nie chodzi o to czy jest składany czy nie (bo 90% ciągników na świecie to składaki) tylko o komponenty. Jeśli kupię łyżkę do ładowacza z blachy 3mm to raczej pewne, że z łyżki zrobi się wiaderko. I fakt - taka łyżka będzie tańsza, ale czy na pewno lepsza. Dam sobie uciąć każdą część ciała, że każdy model Audi w każdym wieku i na dowolnej liczbie kół przeżyje ssangyonga dwa razy. Kiedyś nie wiedziałem że taka marka istnieje dopóki mój kolega ze studiów nie pokazał mi rocznego (!!!) suwa swojej żony. Oparcie się o maskę powodowało wpadnięcie ręki do komory silnika bo rdza zjadła ją do tego stopnia, że zostały tylko usztywnienia zamka i zawiasów - reszta łamała się w rękach. Silnik był koloru błyszczącej lokomotywy. Tapicerka na fotelach spoglądała na właściciela poprzez wystające sprężyny, a plastikowa deska rozdzielcza złamała się w połowie ze względu na temperaturę jaką osiągała ściana grodziowa. W trakcie jazdy wypadła z uszczelki tylna szyba. Niby gwarancja była, ale wtedy nie było serwisów tego wynalazku w polsce i półtoraroczny (!!!) samochód o przebiegu niecałych 30tys. km poszedł do kasacji. Ciągniki nie są budżetowe - budżetowy ciągnik rozerwałby się na polu. Ciągniki są wykonane lepiej bądź gorzej. I tu nie am reguły. Sęk w tym, że czasami nawet dobrze wykonany ciągnik się posypie, ale wtedy lepiej sprowadzać części z za odry, a nie z Shenzen. To mi się podoba - rzetelnie i przejrzyście 1. Nie mówię o farmtracu jako firmie, a jako o ciągniku. 2. Seria 1100 jest na zasadzie spółki Joint Venture sygnowana perkinsem, jednakże jest produkowana w chinach przez Shibaurę. W Wuxi koło Szanghaju. 3. Wydaje mi się, że to właśnie napisałem. Ursusy seri H stały się ursusami po kupnie znaku handlowego - wcześniej nazywały się Pol-Mot http://img.truck.pl/artpics/AMT/798/JW1937Ad.jpg 4. Tu też się zgadzam bo napisałem to wcześniej. Indyjskie JD powstają na identycznej zasadzie jak wspomniane jednostki "perkinsa" - indyjska firma zapłaciła JD za prawo do używania znaku handlowego w zamian za część zysków ze sprzedaży 5. Nie rozumiem co to znaczy "nie ma nic wspólnego". Że jest składakiem? 6. Nie prawda. Nie do wszystkich modeli 7. Pisałem to. Wymusza europejskie prawo. Indyjskie fabryki nie dają gwarancji na swoje podzespoły więc ewentualne problemy muszą zostać rozwiązane przez Pol-Mot 8. Obalmy ten mit. Polecam sprawdzić wykonanie FT6060DT i NH T4.65. Jako ciekawostkę mogę powiedzieć, że polski importer marki Kubota odradza kupowanie fabrycznych ładowaczy czołowych z uwagi na ich cenę i przede wszystkim wytrzymałość. 9. Nieprawda. Firma była w stanie upadłości, toteż jej wszelkie zobowiązania zostały umorzone. Ponadto znak handlowy nie jest firmą, a tylko jej majątkiem. 10. Bez komentarza 11. Hama jest zakładem produkcyjnym który produkuje na zlecenie valtry. Hattat/pol-mot jest złym ciągnikiem nie ze względu na układ przeniesienia napędu, a na silnik, hydraulikę i elektrykę 12. Owszem, ale afryka ich nie potrzebuje - tam nie ma kultury uprawy ziemi (bo nie ma tam upraw znanych europie). Ponadto jakakolwiek marka nie jest w stanie konkurować cenowo z chinami. Handel jest mikroskopijny, a jakiekolwiek pożyczki dla krajów najuboższych są po prostu wrzuceniem pieniędzy w błoto (nie mają z czego tego spłacić). No chyba, że da się pożyczkę celową - na podratowanie prywatnej spółki. 13. Powtarzam, że to nie mój wymysł a pewnego importera niezwiązanego z branżą rolniczą 14. Dostał dotację za którą kupił 100% akcji biotonu przepłacając 4 razy jak już wspominałem. Żadne pieniądze nie trafią z powrotem do kraju i żadne nie wyszły by za granicę bo to był konkurs na polskie innowacje.
-
Ostrówek ma malutką łyżkę w porównaniu do współczesnych ładowaczy na euroramce. Ponadto jest znacznie cięższy i pracuje się nim przeważnie na podstawach. Pracowało, bo nikt już tego nie używa Balast? Ty pomyśl o zwiększeniu całkowitej masy o jakieś 1,5 tony Gruz jest znacznie lżejszy niż ziemia/żwir. Ponadto moc nie mówi nic o rozmiarach i masie ciągnika. Mam 120KM w motocyklu. Więcej niż w tym case, ale moja kawa waży 250kg.
-
No i się zaczęło. Obraziłeś mojego ursusa.... Więc podniosę rękawicę bo w końcu w wieku 22 (dobrze liczę?) lat można być specjalista od obrony ursusów... Farmtrac to słowacki Limb więc nie rozumiem dlaczego Zotor to to samo... Pierwszy z brzegu silnik do "nowego" ursusa c-360 i jego ceny w porcie w indiach > https://www.zauba.com/export-3100FLT+58HP+ENGINE-hs-code.html Czy układ przeniesienia napędu z turcji jest wadą??? Turecka HAMA produkuje mosty dla valtry - to są złe ciągniki? Jaśki z indiii są modelami licencyjnymi na rynek indyjski którym ktoś dorzucił kabinę i zaczął sprzedawać w europie. Polecam się im przyjrzeć z bliska - samo wykonanie mówi, że to inna marka. Czego nie ukrywa nawet JD - jak to nazwałeś - najlepsze ciągniki na świecie No akurat zetor to produkuje nawet własne silniki (mocniejsze kupuje). Tak samo jak produkuje mosty, kabiny, osprzęt, elektrykę itd. Nasz wspaniały polmot... wróć, ursus natomiast kupuje silniki w i indiach (wystarczy popytać o zamieszanie z homologacją na europejskie normy emisji spalin), mosty (prawdopodobnie) we włoszech, kabiny produkcji koja smolniki itd. Dlatego też szumnie zapowiadane 5 lat gwarancji po wczytaniu się w regulamin okazuje się 5 latami na plastiki, bo silnik ma już tylko 2 lata gwarancji. Aż 2 lata bo gdyby nie europejskie prawo to pewnie nie dali by na niego nawet rozruchowej.... Więc chcesz mi powiedzieć, że zamiast kupić mercedesa, lepiej jest kupić indyjską TATę? Bo marka to tylko stereotyp? Poważnie? Może Ssang Yong jest znacznie trwalszy niż Audi? Dlaczego ci wszyscy głupi ludzie przepłacają? 500mth to nawet nie jest jeszcze dotarty. Pogadamy za 5 razy tyle Druga sprawa. Inaczej zachowuje się ciągnik jak się na niego chucha i dmucha, a inaczej jak daje w d*pę w polu. Czyli najważniejsze są w ciągniku opony? No bo jak mam mieć do wyboru silnik deutza, albo daedong to wszystko jedno bo plastiki są podobne :blink: Co innego jest kupno przez holding w celu włączenia do swojego portfela aktywów, a czym innym jest ZAKUP ZNAKU HANDLOWEGO Cytuję Z polskiego na nasze. Kupili znak towarowy za 8mln PLN i wszystkie akcje za ZŁOTÓWKĘ. Więc gdzie jest ten wasz ursus? Gdzie go składają? W lublinie? A co to ten Polmot? To taka firma co próbowała sprzedawać tureckie gówno nad wisłą, ale nikt nie chciał tego kupić więc kupili znak handlowy żeby zakryć smród. Agrofoto jest zakopane w "pozytywnych" opiniach na temat fotonów i innych wynalazków warfamy. Ja chciałbym pozdrowić 2 byłych właścicieli którzy mieli już dość pękających rozdzielaczy hydraulicznych, rozpoławiania się ciągników, wyrywania śrub w zwolnicach, odkręcania się pomp wtryskowych i zaniku napięcia w instalacji - obydwa poszły na białoruś za półdarmo. Ale wracając do ursusa. Całe to kupno znaku to był dla polmotu świetny interes. Zwłaszcza kiedy posmarowali wałęsie za rzekome załatwienie kontraktu na wywóz z kraju ciągników w ilości która przewyższa 15 letnią obecną produkcję lublina. Skąd etiopia miała na to kasę? Z kredytu jaki dał im tusk. Z polskiego na nasze - obywatele pożyczyli pieniądze komuś kto kupi coś w prywatnej spółce. To się nazywa pranie publicznych pieniędzy. Majstersztykiem był też manewr z czerwca ubiegłego roku kiedy to za bezcen polmot wykupił akcje od udziałowców po rzekomej pomyłce z udostępnieniem błędnego raportu za poprzedni rok. Cena najpierw drastycznie spadła, a potem wyszedł polmot i powiedział, że to była pomyłka, ale już wszystkie akcje wykupił . Nic dziwnego, że teraz trwa u nich kontrola KNFu. Podobnie wkopali się z biotonem. Mały ursusik kupuje upadającą spółkę przepłacając 4 razy za akcje. Albo ten vigus. Skrzynia to model przedprodukcyjny carraro t-150, ale nie - polaczki bez doświadczenia budują w 3 miesiące super zaawansowany most śmiejąc się z ZF i Carraro. Szkoda, że nie pochwalili się głośniej, że wzięli z budżetu na to prawie 40mln zł w konkursie na innowacje. Te wszystkie zagrywki w celu zwiększenia wartości akcji na giełdzie przypominają mi zagrywki HSW. Zgodnie z zapowiedziami, od kilku lat powinniśmy jeździć BWP Anders, a i podobno PL-01 miał być produkowany od ubiegłego roku. Już na początku lat 2000 mieliśmy kupić od finów AMOSa, ale wyszła HSW i powiedziała, że coś ma. To coś było 15 lat później, 2 razy drożej i było kopią fińskiej konstrukcji.... Ważne żeby kasa się zgadzała.... Nie ważne - za dużo o wojsku, za mało o ciągnikach.. Reasumując. Jeszcze za waszego życia usłyszycie o ursusie, a zwłaszcza o jego właścicielu i prezesie rady nadzorczej. Jak będzie siedział na ławie oskarżonych
-
Jednego nie rozumiem. Facet tak naprawdę wybiera między 3 modelami, a 90% forumowiczów poleca mu tego nędznego ursusa.... Pomijam cenę z kosmosu zwłaszcza, że to chiński składak, ale jak byłem mu mocno obojętny tak po agrotechu jestem zdecydowanym przeciwnikiem. Postałem przy nim z 5 minut (380) i udało mi się palcami(!!!) wykręcić 11 losowych śrub. Fakt, kilka się oparło próbom, ale garść śrub wystarczy, żeby się rozkraczył.... I rozumiem gdyby do wyboru był jeszcze jakiś tym, kioti czy inna chińszczyzna, ale żeby odradzać Deutza? Albo zetora? Te firmy mają ponad sto lat i nie zanosi się, żeby polmot holding mógł im jakkolwiek zagrozić... I to dlatego, że ma słabo wyciszoną kabinę... No panienki. Chłopaka pisze, że przesiada się z 3512 - dla niego każdy nowy to będzie mercedes. Poza tym ciągnik to nie mebel - to służy do pracy, a nie do podróżowania. Dlaczego nikt nie zwrócił uwagi na uciąg, na skrzynie, na udźwig, na masę, na wyposażenie? Ale nie - ktoś kupił znak handlowy jakiejś upadłej dekadę temu firmy i od razu "polecam ci ursusa". Nie polecam - to nie te prawdziwe ursusy gdzie części są w każdej agromie. Do silników sprowadzanych z indii trzeba też ciągnąć części z indii. Więc chyba lepiej ściągać części z czech, albo niemiec niż z drugiej półkuli
-
Ł-104 od agromaszu Kupujesz człowieku ładowacz na lata - jak kupisz używany to połowę dołożysz w tuleje i sworznie, a drugą połowę w uszczelniacze, węże i (oby nie) rozdzielacz. Ładowacz to nie mebel - nie sprzedaje się go jak przestanie się podobać więc ktoś tłukł go dopóki mógł. To jak z kupowanie okazji w gazie - zaraz będzie instalacja i butla do remontu.
-
Ja po PG.... Nic to nie zmienia. Możesz nawet uspawać nową ramę z dwuteowników, założyć dwudziestki od wojskowego jelcza, wstawić na to silnik od sześćdziesiątki, a i tak wylądujesz na plecach. Dobra zasada mówi, że ciągnik który chcesz obciążyć ładunkiem w ładowaczu powinien być minimalnie 4 razy cięższy niż ładunek. Jeździłem ciągnikiem który był 3 razy cięższy i uważam że to samobójstwo w terenie. Ty masz zamiar powiesić 1,5 tony na ciągniku który nie waży 3 ton. To zbliża się do 60% masy ciągnika. Tu już nie chodzi o wytrzymałość materiału, a o podstawową stabilność i bezpieczeństwo. To jak kładzenie bel na przyczepę - co z tego, że jest mocna i da radę wrzucić na nią jeszcze z jedną warstwę - przewróci się i tyle. Sęk w tym, że w kabinie na czubku tej przyczepy nie siedzi ktoś kogo kręgosłup jest średnio odporny na zgniatanie z siłą kilku ton... Polecam kiedykolwiek popracować ładowaczem i dopiero wtedy zabrać się za budowę takich konstrukcji.
