Będą kiedyś w Szkocji kilka lat temu, farmer właśnie tak robił kiszonkę dla bydła mięsnego w silosach. Kosili trawę i na bieżąco świeżą sieczkarnią zbierali. Jak potem wybieraliśmy ją wycinakiem szczękowym to po dobrym ściśnięciu woda leciała , ale po okryciu silosu sucho było, nic nie wypływało. Trawy jakie zbierali to życica westerwoldzka i jakaś ich okoliczna odmiana w mieszance 50/50 ale bydło wcinało ją jak opętane tylko na noc słomę jęczmienną na zakładkę stosowali. Poruszam ten temat bo przyczępą bez przetrząsania możnaby ściąć koszty a to dziś ważne.