kopiec ziemniaków

Panie jak Pan kopcujesz? Ja nigdy nie robiłem, dziadki nie robili ale może bym sadzeniaków coś zakopcował🤔 Na glinie jak najlepiej zrobić? Dużo wiosną "odpadu" jest?

szkoda roboty, Ty tych sadzeniaków tyle będziesz miał że i pod pierzyną zakopcujesz 🤭😉 ten kopiec to na teraz do spasania bydłem?

Przed chwilą, tytanowyJanusz napisał:

Ty tych sadzeniaków tyle będziesz miał że i pod pierzyną zakopcujesz

Prawie tona wszystkiego, tylko odmiany różne. Ale najwięcej Vinety, tak z pół tony. To bym może spróbował.

tona, to jednak coś. w jakiejś piwnicy nie masz miejsca? Vineta dobre kartofle 😊

Mam miejsce ale jest tam dosyć ciepło, teraz 9-10 stopni cały czas. Vineta tylko na handel. 

52 minuty temu, Chłoporobotnik napisał:

Panie jak Pan kopcujesz? Ja nigdy nie robiłem, dziadki nie robili ale może bym sadzeniaków coś zakopcował🤔 Na glinie jak najlepiej zrobić? Dużo wiosną "odpadu" jest?

Ja robiłem tak: 

Na ziemniaki agrowloknina albo stare firanki, na to słoma, folia, i znowu słoma. 

Wcześniej zamiast folii ziemia, ale z folią lżej odkrywać a przechowywały się tak samo.

A jakby zamiast folii dał drugą warstwę włókniny? Też by było? Wywietrzniki robiłeś jakieś? Bardzo skiełkowały tak do połowy marca?

Folia po to żeby nie zamokly. Taka samą funkcję spełniała ziemia wcześniej. Podstawa to przykryć suche i nie pognite ziemniaki, a przechowają się bardzo dobrze. Słomy tyle żeby widłami jak się wbije nie dosięgnąć ziemniaka. 

Odkad pamiętam nigdy problemu nie mieliśmy z przechowaniem, nie gniły chyba że odmiana była jakaś do d*py, ale kiełków nie puszczały nigdy. 

Wywietrzników, żadnych desek nic nigdy ani ja ani ojciec i wcześniej dziadek nigdy nie robił. 

Sąsiedzi się spuszczają, deski kładą, słomy dokładają albo ściągają i na wiosnę albo kopce zapadnięte albo porośnięte ziemniaki.

Chłoporobotnik napisał:

Panie jak Pan kopcujesz? Ja nigdy nie robiłem, dziadki nie robili ale może bym sadzeniaków coś zakopcował🤔 Na glinie jak najlepiej zrobić? Dużo wiosną "odpadu" jest?

po ustaniu suchych i bez zaczątków gnicia daje im pół dnia na odparowanie potem słoma i przez kilka dni na noc folia a na dzień otwarte a potem to już cały czas zakryte folią i wsio. wcześniej na zimę na słomę dawaliśmy ziemię i przez kilka dni były zostawione na górze takie "kominy" a potem szczelnie i na to jeszcze obornik jak nadawali duże mrozy. odpadu to zależy od zimy raz nic raz pół na pół. teraz po wykopach był jeden kopiec i wszędzie gniły a w nim na 2,5t może 50kg odpadu ale 🐂 zjadły.

tytanowyJanusz napisał:

ten kopiec to na teraz do spasania bydłem?

mam jeszcze 2t na przyczepie a potem będzie szło z tego

w skrócie kopce to takie zło konieczne bo albo porosną albo zgniją albo zapatrują. już lepiej się przechowywały na przyczepie przykrytej pierzyną i oblodzona kostkami słomy 🤭

To kurła nie wiem ale pewnie lepiej jak zawsze w piwnicy, ochłodzi się na zewnątrz to będzie tam z 5 stopni, okienko cały czas otwarte i jakoś się dotrzymywały...