pasażer na gapę

Tata opowiadał jak w latach 90 pojechał po cement do Nowej huty to kura zajechała 80 km pod hl-ką a jechał skodą liaz to też nie za szybko ale kurę złapał i przywiózł z powrotem      

Kilka lat temu u nas na polu z przyczepy wyskoczyła kura😆

kiedyś ojciec na rozrzutniku z obornikiem kurę prawie na pole zawiózł, ale na szczęście obejrzał się i wrócił z pełnym na podwórko. pytam czy jakąś awaria, że nie wywalił, a wrócił, a on mi kurę pokazuje. siedziała sobie grzecznie na samym wierzchu.

Ja na łąki w prasie kostce. 

Dobrze ze przy rozkladaniu zauważyłem 

 

Wyjechaliśmy że szwagrem u niego z domu fordem focusem Gdy miał już 100 na liczniku coś za tłukło się o podłogę Spojrzał w lusterko ja przez tylnia szybę jakiś kot leżał na szosie Okazało się że wyszedł nad pampersa ogrzać się na silniku i nie zdążył się na czas ewakuować  Na szczęście kot za dwa dni do domu powrócił 

kiedyś na zbiorniku paliwa w żuku jeździły z nami na zabawy kury 🤪

Ja to szczura fiatem Tipo woziłem.  I wywiozłem pod młyn żeby z głodu nie zdechł 🤣

Pisałem już kiedyś, ale powtórzę, przyjechał gość na usługę ziemniaki kopać, robota rusza, pierwsze ziemniaki na taśmie, a że zbiornika słychać gdakanie, zaglądamy a tam kura na jajkach siedzi

Z ziemniakami to u mnie było podobnie Dziadek zabrał pasażera na kopaczkę elewatorową razem z koszykami Wiechał w ziemniaki i puścił wom Dopiero przypomniał sobie o pasażerze a on już w tyle z koszykami leżał 😂

 

No co, pojechała po pszenicę😂

7 godzin temu, Agrest napisał:

Ja to szczura fiatem Tipo woziłem.  I wywiozłem pod młyn żeby z głodu nie zdechł 🤣

Podobnie jak ja,wywiozłem szczura Żukiem ponad kilometr od domu.Wysiadł na najbliższym skrzyżowaniu i pognał na drugą stronę drogi ,wprost do stodoły

Przyczyniliśmy się do mieszania puli genetycznej. 🤣