Skocz do zawartości

Pusta obora.



Tyle dziś zostało w oborze. Dwa lata temu zlikwidowane stado 13 krów mlecznych teraz 30 sztuk bydła mięsnego. Budynki do mycia i będą stały puste.

  • Like 2



Rekomendowane komentarze

Jak się boicie głodu to nakupować konserw i wstawić do piwnicy. Będą zdatne do spożycia na długo po minięciu daty ważności. Pchanie się w drobnice bo się świat kończy to raczej mało logiczne. Niech każdy się zajmuje tym co potrafi i mu zyski przynosi. Na krowach się znam, na opasy jeszcze bym się mógł przestawić ewentualnie, ale świnie to u nas ostatni raz były jak miałem może 10 lat albo mniej. Nawet bym nie wiedział od czego zacząć. Absurd. 

u mnie dwie obory stoją puste, to ojciec z nudów w 20r powycinał wszystkie stanowiska na złom , to teraz można przynajmniej jakiś magazyn na drobne graty zrobić... Bez zwierząt też da się żyć, na pewno na koncie jest mniej , ale za to zyje się spokojnie, jak ktoś będzie z głową planował wydatki to da radę... co z tego że miałby 20 tyś za mleko co miesiąc , jak 15 tyś to koszty( jak nic nie padnie lub nie zachoruje)... i zostaje 5 tyś, i jak pracują dwie osoby ( mąż i zona) to już nie robi się kolorowo...

U mnie z mlecznych zrezygnowaliśmy jakies 10 lat temu , a z mięśniaków jakieś 5-6 lat temu... i święty spokój.

  • Like 1
20 minut temu, Leszy napisał:

Jak się boicie głodu to nakupować konserw i wstawić do piwnicy. Będą zdatne do spożycia na długo po minięciu daty ważności. Pchanie się w drobnice bo się świat kończy to raczej mało logiczne. Niech każdy się zajmuje tym co potrafi i mu zyski przynosi. Na krowach się znam, na opasy jeszcze bym się mógł przestawić ewentualnie, ale świnie to u nas ostatni raz były jak miałem może 10 lat albo mniej. Nawet bym nie wiedział od czego zacząć. Absurd. 

Konserwami... I cały czas to samo jeść. Świnie też były u mnie jak nie miałem nawet 10 lat ale tego jednego czy dwa prosiaki dla siebie to pewnie bym uchował. A w jedzeniu na domowe potrzeby to najmniej o ten zysk chodzi, choć jak się ma tego więcej to i zarobić można bo bodajże @kb4512 dosyć poważnie wszedł w taką różnorodną hodowlę i nie żałuje a i coś pieniążków zarobi. A jeśli ktoś prowadzenie hodowli jakiejkolwiek rozpatruje tylko pod kwestią zysków to już jego sprawa, bo jakbym miał patrzeć na zyski to lepiej rzucić to w cholerę, ucieszyć obszarnika ziemią i po etacie leżeć na kanapie a po jedzenie latać do lidla, dla niektórych pewnie byłoby to słuszne rozwiązanie, dla mnie skrajny idiotyzm.

38 minut temu, wojtal24 napisał:

tak mowisz bo nie zyjesz z gospodarstwa tylko z etatu i zarabiasz sam na siebie rodzice pewnie maja emerytury czy renty i tak sobie mozesz zyc. Co innego jak ktos ma rodziny na utrzymaniu do tego jeszcze jakis kredyt splaca i ma jeszcze dodatkow cos inwestowac w gospodarke to jest zupelnie inna spawa.

U Was chyba inni ludzie niż u nas. Prawie wszyscy duzi jeszcze mają jakieś kury, kurczaki, pozostawiali małe traktory- C-330, ruski, Zetory i sadzą ziemniaki dla siebie. Znam rodzinę, od ojca biorę matki pszczele czasem- ma 35 uli, syn z synową plus dzieci i żona ojca zajmują się gospodarstwem i to nie takim malutkim- ponad 30ha- mają wszystko- parę krów, świnie, byki, nioski i kurczaki- duża część idzie do handlu, wszystko oddzielnie, kury na osobnym wybiegu. Dominują świnie i byki ale drobnicy też jest dużo. Pytam młodego- a jakbyś na jedno tylko przeszedł i miał same byki to on odpowiedział, że po co- jest klient na jajka i kurczaki to się robi. Nikt nie pracuje poza gospodarstwem, w sezonie dochodzą jeszcze do hodowli ziemniaki. Wójt kilkadziesiąt hektarów ma, nie wiem czy do setki nie dobija, jedna duża chlewnia pusta stoi a mała zapełniona zupełnie- nioski, króliki, kurczaki, kilka owiec jako "kosiarki". Wszystko zależy jak się komu chce robić, bo jeden woli kupić wszystko, inny woli to mieć u siebie.

40 minut temu, DANDYS napisał:

tylko który powiększy z 20-30ha do 100ha żeby żyć z ziemi? a z 30ha już można trochę tego bydła trzymać wspomagać się najwyżej wytlokami.

Tyle to może nie ale co raz ktoś po 2 czy 3 ha sprzedaje i jeszcze nie jest tak drogo, ja kupuje suszarnie i będę wiencej kukurydzy siał bo na tym jest hajs.

@Tomek90 na naszym terenie duzo jest uslugodawcow i handlarzy masyznami. U mnie za zboza biora 270, za raps i zboza z sieczkarnia 300, qq 350. Nie oplaca sie w ogole posiadac wlasnych kombajnow

Siew qq od 110 do 150 

a odnosnie ceny raps i qq, to na rapsie sporo lepiej sie wychodzi.

@Strongman o jakiej suszarni myslisz?

Edytowane przez ahten
Gość

Opublikowano (edytowane)

16 minut temu, Tomek90 napisał:

Za jaka porcję? 350 to ja brałem za zboże i raps, od tego roku 400 biorę, a kuku biorą 450 + transport sobie podatek jeszcze doliczyć trzeba. 

Siew 150zl.

Masz niskie stawki chłopy za darmo robią usługi 😆

U nas 330 do 400 netto kukurydza. 

A czy na tym taki zarobek? Jak by mieć swoją suszarnie i kombajn to może i tak, ale też w tedy gdyby zrobić usługę suszenia po sąsiadach aby chociaż sobie "Za darmo" wysuszyć

Edytowane przez danielursus3p

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...
v