Ziemniaki lord po gradobiciu

Będzie co z tego? 

Nie wiem

kopać i na wczesne 

 

Jeszcze za małe dopiero zaczynały kwitnąć

Ja mam ile 6 km do ciebie   tez dostały ale ty to masakra 

Podobno aminokwasy są dobre na wszelakie uszkodzenia, bo dają "kopa" roślinie, która nie musi sie wtedy regenerować z własnych zasobów. Może warto byłoby spróbować, przynajmniej na jakimś areale

Luki to moje były większe Już nie było widać gdzie jechać Były bo teraz to zmiksowane

Teraz znów leje jak tam u was? bo ładnie dowaliło, całe szczęście bez gradu 

Ubezpieczone są? 

Dowaliło drugi raz z gradem Nie wiem jak w polu ale przy domu więcej wody niż przedtem mniej gradu Gradziny wielkości 5zł trafiały się W pole nie idę bo już 3 dni smak do jedzenia straciłem  Masio ubezpieczenia nie było bo bób jeszcze mam i sadzony  nie tak dawno goniony Dopiero ubezpieczyciel miał być 

Znów masakra wszystkie OSP jeżdżą od Zawiercia po Kraków pod samo Miechów bo w tym pasie się to bardzo SKOMPRESOWAŁO 

u mnie na szczęście bez gradu ale koło domu dziś potop, w czerwcu już 170 litrów spadło

Ja już nie mam siły Dwa razy to samo W pole to nawet się nie wybieram Brak nerwów 

zacznijcie ubezpieczac od gradu

Z tym ubezpieczeniem to lipa, sąsiad ubiezpieczyl rzepak w PZU i po dwóch gradobiciach gdzie widać otwarte luszczyny, obite lodygi i takie tam wyliczyli 5%strat a wypłata od 8 więc lipa, u mnie po gradzie 8 czerwca i zgłoszeniu do uniqa nie nawet nie zadzwonił do mnie w tej sprawie, więc ja dzwoniłem 2 razy i za każdym razem zbywaja mnie ograniczeniami ludzkimi. U mnie w maju 105mm w czerwcu już 200mm i dziś znowu pada

Wygląda jak by stonka zjadła. 

U nas grad niedoszedł jeszcze tylko ulewa i wiater że stodoły połozył