Skocz do zawartości

Euforia


Gość
  • 10571 wyświetleń

I po Euforii. Najwcześniej siana, powierzchnia 2ha. Z dnia na dzień coraz gorzej.




Rekomendowane komentarze

Gość

Opublikowano (edytowane)

Robale opierniczyły już minimum 50%. Najlepsza klasa ziemi, najgorsze zboże w okolicy. 

Tu chyba nie ma się co zastanawiać tylko trzeba przesiewać?

Tylko jak zrobić - opryskane chlorotoluron i dff  2+0,2. 

Czy siać bez agregatu że zwiększonym dociskiem tak aby te mocniejsze rośliny przetrwały, czy z agregatem , płytko spulchniać czy głęboko?

No i siać jak najszybciej ozimą, czy czekać jeszcze z miesiąc i przewódkę?

No i co z robakiem, chemicznie raczej nic mu nie zrobię.

 

Co do samej euforii - mam na 4 różnych kawałkach i w 4 terminach siana. Jak dla mnie ta odmiana nie ma w sobie życia. Fakt że zero deszczu od dawien dawna, ale w spodzie wilgoć jest.

Producent określa wigor jesienny odmiany na 7⁰ w skali 9⁰, ja daję jej 3⁰.

Na innym później sianym polu też masa wylatujących roślin ale może tam nie zjedzą wszystkiego.

Edytowane przez Agrest

Robactwa w pip, dwa razy psikałem.Przesiewał nie będę a to ze wzgęldu na to,że dość wcześnie siałem i sie silnie pokrzewiła  i rośliny które wypadły  nie robią aż tak mocnej rzadzioty

Jak nie psikniesz to może zeżreć i później wszystko zależy od przebiegu pogody

Co do dosiania ja bym spróbował samym siewnikiem z dociśniętymi na maxa redlicami, natomiast przesiew to już jarką jako przewódka

2 minuty temu, JD1188 napisał:

Jak się nie pilnuje to tak jest, prawidłowa lustracja i szukanie wad to klucz do sukcesu. Nie wystarczy wyjść na miedze i zobaczyć z góry i stwierdzić że jest za***iście, trzeba trochę pochodzić, schylić się, pogrzebać w ziemi, wtedy takie rzeczy prędzej się wyłapuje i można przeciwdziałać.

Na polu jestem codziennie i tak robactwo było i żarło

4 minuty temu, JD1188 napisał:

Jak się nie pilnuje to tak jest, prawidłowa lustracja i szukanie wad to klucz do sukcesu. Nie wystarczy wyjść na miedze i zobaczyć z góry i stwierdzić że jest za***iście, trzeba trochę pochodzić, schylić się, pogrzebać w ziemi, wtedy takie rzeczy prędzej się wyłapuje i można przeciwdziałać.

Czasem i dwa razy dziennie potrafię być.

Poszedł cyperkil ale to na mszyce.

Czym zwalczasz szkodniki glebowe przy zerowych opadach i w jakiej dawce środek? Interesuje mnie to bo robactwa mam od groma.

Mam u siebie porównanie. 14.10 robiłem zabieg herbicydowy i na jęczmieniu i pszenicy dorzuciłem Bi58 a na pszenżycie przydziadowałem i dałem sam herbicyd. Jęczmień i pszenica tfu tfu piękne a na pszenżycie jest byle jak i obsada zredukowana do 150-200 roślin na metrze @agrest ja dawałem bi58, a w zeszłym roku delcaps. Oba są środkami o działaniu systemicznym.

Zależy co to urząduje, wygląda na rolnice albo ploniarke. Ploniarka nie wyrządza dużo szkód, najwięcej od krawędzi pól i łatwiejsza do zwalczania jest. Tu bym stawiał na rolnice. Chloropiryfos da rade, nawet bardzo skutecznie, tylko zabieg w nocy i temperatura conajmniej te 15 oC, najlepiej żeby gleba była jeszcze wilgotna, jak sucho więcej wody przy oprysku trza dać. Zwykły petyroid też pomoże tylko temperatura poniżej 15 oC i warunki tak samo, najlepiej wyligotne, musi się na ziemi taka warstwa, cienki film utworzyć. Chloropiryfos teraz już napewno nie pomoże, zresztą temperatura w nocy spada poniżej zera to i tak występowanie będzie już bardzo ograniczone.

Przed chwilą, JD1188 napisał:

Zależy co to urząduje, wygląda na rolnice albo ploniarke. Ploniarka nie wyrządza dużo szkód, najwięcej od krawędzi pól i łatwiejsza do zwalczania jest. Tu bym stawiał na rolnice. Chloropiryfos da rade, nawet bardzo skutecznie, tylko zabieg w nocy i temperatura conajmniej te 15 oC, najlepiej żeby gleba była jeszcze wilgotna, jak sucho więcej wody przy oprysku trza dać. Zwykły petyroid też pomoże tylko temperatura poniżej 15 oC i warunki tak samo, najlepiej wyligotne, musi się na ziemi taka warstwa, cienki film utworzyć. Chloropiryfos teraz już napewno nie pomoże, zresztą temperatura w nocy spada poniżej zera to i tak występowanie będzie już bardzo ograniczone.

Na pewno nie rolnice ani nie ploniarka. Z pierwszymi miałem do czynienia i wiem jak je zwalczać, ploniarkę wyszukałem w gooogle, nie te objawy, brak takich larw.

Na pewno w części trafia się łokaś, ale raczej w niewielkiej liczebności. Resztę zjadają różnego rodzaju drutowce. Te na wierzch nie wychodzą. Zaczynają od ziarniaka, nadgryzają roślinę i wkręcają się w środek. Roślina długo pozostaje zielona, potem żółknie najmłodszy liśc i lekko wychodzi po pociągnięciu. Roślina zasycha i robi się siano. Oczywiście z tych które już zaczęły dobrze rosnąć, bo po tych w fazie kiełkowania to śladu nie ma.

Na całym. Brak optycznie występujących dużych placów. Nie ma tak jak u @czesio200,  z odległości 100m pole jeszcze zielone ale pod słońce widać dużo  żółknących roślin które wychodzą łatwo. Ugryzione tuż nad ziarniakiem. Nie liczyłem obsady ale więcej jak 120 150 nie będzie.

Najlepiej, najładniej jest na poprzeczniakach na mocniej ubitej glebie. Jakby było im trudniej wędrować wzdłuż rządków


Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...
v