Skocz do zawartości

Brzeg pola



Pobocze drogi / brzeg pola. Przeraża mnie coraz bardziej zachowanie ludzi... pole długie na jakieś 500m to na całej długości jest tyle śmieci.

  • Like 1

Rekomendowane komentarze

Złapać pierwszego lepszego i niech sprząta za innych. Ja kiedyś zdybałem w moim lesie grzybiaża z samochodem. Piknik sobie zrobili po zbieraniu grzybów. Zawsze ktoś tam wjeżdżał i zostawały śmieci. On mówi, że to nie jego a kolega jeszcze do mnie coś zaczyna pyskować...jak im powiedziałem,że nie warto dyskutować na obcym tetenie i odludziu z facetem z siekierą to szybko wyzbierali śmieci z dwóch lat...cały bagażnik napakowali w bmw. Zeby tego było mało to później nie mogli zapalić więc prosili żebym ich rozciągnął...zapiąłem linę pod Patrola i...nigdy tak szybko nie jechali po takiej drodze...nic to nie dało i okazało się, że pękła om masa między silnikiem a budą. Naprawiłem im to i pojechali. Zostawili piwo i kasę...po takim przeżyciu już nigdy nie zostawili nigdzie nie zostawili raczej śmieci 😎

12 minut temu, sumek666 napisał:

 

Niby ruski i w bmwe a człowiek 😎

  • Like 1
  • Haha 2

Tutaj akurat większość to po prostu śmieci wyrzucane z aut podczas jazdy drogą, droga do Wilczego Szańca, więc sporo ludzi jeździ i jak widać dużo hołoty...

Na rogu pola jest najwięcej a tu taka ciekawostka, że za drogą jest cmentarz i nalatuje sporo tych wkładów do zniczy itp. Cmentarzami to chyba księża zawiadują to mogliby sprzątać wokół... ;)

Natomiast ogólnie co do wyrzucania większych ilości śmieci to jest tego sporo. Od takich normalnych z domu poprzez jakieś z imprez do lodówek itp. Nie rozumiem po co tak robią... ja jak już bym "musiał" to bym wrzucił na jakiejś wsi do kontenera i tyle ;)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...
v