50 lat minęło jak jeden dzień...

Raczej od pierwszego wejrzenia.  Tak ją zauroczył że na strych go zaciągneła. 

Ja to jednak trudniej miałem i długo starać się musiałem. Ale najważniejsze że nadal smakuje i innej kuchni szukać nie muszę.😋

A już byś Cie chcieli wszystko wiedzieć 😛 sami się najpierw pochwalcie to może może😃

2 godziny temu, Agrest napisał:

trudniej miałem i długo starać się musiałem. Ale najważniejsze że nadal smakuje i innej kuchni szukać nie muszę

No to mów ileś chodził za tą jedną, ciekawe czy dłużej niż ja za swoją

Ja jestem zdania że ona za mną chodziła😁

Nie mam pamięci, ale poznaliśmy się można powiedzieć że w pracy. Dostarczałem owoce na punkt skupu gdzie pracowała. Po kilku latach "służbowych" spotkań nawiązaliśmy bliższe relacje. I ten czas przyjmuję jako początek. Po jakichś 8-10 miesiącach byliśmy małżeństwem.

Agrest napisał:

Raczej od pierwszego wejrzenia.  Tak ją zauroczył że na strych go zaciągneła. 

Ja to jednak trudniej miałem i długo starać się musiałem. Ale najważniejsze że nadal smakuje i innej kuchni szukać nie muszę.😋

milosc od pierwszego wlozenia ;) . Pany, wlasnie wrocilem z urlopu. dopiero wchodze do domku. 1200km za nami, bylo super. Agrest, dzieki za info o miejscowce. ;)

PS, gwint nie zerwany. ;)

Jak 1200? To gdzie Ty mieszkasz?

Ja dłuższą drogą mam 1100 w obie.

 

centrum europy. do jantaru 380km, ale jeszcze trojmiasto zaliczylismy i krynice morska.

Toś nie odpoczywał tylko zwiedzał 

Córka bardzo chciała do Gdańska ale powiedziałem jej że przyjechaliśmy odpocząć a nie łazić po mieście.

Pewnie na Jarmarku Dominikańskim byłeś.

41 minut temu, Agrest napisał:

Ja jestem zdania że ona za mną chodziła😁

Nie mam pamięci, ale poznaliśmy się można powiedzieć że w pracy. Dostarczałem owoce na punkt skupu gdzie pracowała. Po kilku latach "służbowych" spotkań nawiązaliśmy bliższe relacje. I ten czas przyjmuję jako początek. Po jakichś 8-10 miesiącach byliśmy małżeństwem.

Gdyby nie zapach psujących się owoców w punkcie skupu to nawet romantyczne by to było😊

@rogaliq narzekasz na słabą płacę i w branży meblarskiej jak pamiętam robisz.

Kolega napisał w dziale ceny pszenicy

 

Może pora coś w życiu zmienić?

 

6 minut temu, Ursus932 napisał:

Gdyby nie zapach psujących się owoców w punkcie skupu to nawet romantyczne by to było😊

Chyba nie byłeś na takim skupie. Zapach świeżej truskawki, porzeczki, wiśni czy też skumulowany zapach jabłek. Raczej przyjemne doznania.

To byłem na innym i pół roku patrzyłem z bliska na zakład w Łowiczu i mam troszkę inne doznania😊

Nie konicznie przyjemne

Zakład to inna bajka. Tam potrafi śmierdzieć, zwłaszcza jak blanszują kalafiora, czy przerabiają kapustę. Na zakładach w szczycie sezonu towar stoi na placu kiśnie i gnije. 

Na punkcie skupu codziennie przyjeżdża i wyjeżdża świeży towar.

1 godzinę temu, Agrest napisał:

Ja jestem zdania że ona za mną chodziła😁

Nie mam pamięci, ale poznaliśmy się można powiedzieć że w pracy. Dostarczałem owoce na punkt skupu gdzie pracowała. Po kilku latach "służbowych" spotkań nawiązaliśmy bliższe relacje. I ten czas przyjmuję jako początek. Po jakichś 8-10 miesiącach byliśmy małżeństwem.

Na początku wybadala ile towaru przywozisz, jakbyś po pięć łubianek na składaku przywoził to pewnie by na ciebie nie spojrzała, ale jak żeś ilości przyczepowe przywoził to jest twoja😂

7 minut temu, Ursus932 napisał:

pół roku patrzyłem z bliska na zakład w Łowiczu

To skąd ty jesteś???

Byłem na punkcie gdzie trochę też pachniało. A co do zakładu to zastanawia mnie do dziś czy jak pchał Ł200 te kupe pomidorów już lekko nie świeżych i uciekały z tego myszy i szczury to czy zdążyły wszystkie a może jakiś był w koncentracie

4 minuty temu, bratrolnika napisał:

 

To skąd ty jesteś???

Bełchatów ale kolego siły zbrojne RP mnie tam ściągneły😊

To fakt, już wtedy wiedziała że będzie z czego na ciuchy wydawać. Sezon zaczynałem poziomką 15 maja, potem truskawka agrest porzeczka czarna czerwona  wiśnia aronia śliwka ,a kończyłem początkiem listopada maliną jesienną. To były czasy, nawet wolnych niedziel nie miałem. 

Pieniędzy jakichś się dorobiłem ale dziś kolan i kręgosłupa nie ma.

Edytowane 24 Sierpnia 2019 przez Agrest

Agrest napisał:

Toś nie odpoczywał tylko zwiedzał  Pewnie na Jarmarku Dominikańskim byłeś.

a nie. bylismy w kosciele w oliwie posluchac organow, bo akurat nas to interesuje. gosc, ktory akurat koncertowal tak wymiatal, ze nawet laik by sie zachwycil. potem gdynia z akwarium. i molo w sopocie.

5 minut temu, Ursus932 napisał:

Bełchatów ale kolego siły zbrojne RP mnie tam ściągneły😊

Rozumiem, bo już myślałem że gdzieś z okolicy jesteś

3 minuty temu, Agrest napisał:

Pieniędzy jakichś się dorobiłem ale dziś kolan i kręgosłupa nie ma.

Każdy kto chce robić i się dorobić tak kończy. Albo sobie plecy zniszczysz robotą, albo teraz odpoczywając na stare lata dobije cię cholesterol i wielki bęben z przodu. 

Każdy stary mówi że kiedyś się zdrowie traciło żeby pieniędzy się dorobić, a teraz się pieniądze wydaje żeby zdrowie wróciło. 

Agrest ty zmień nick na Owocowy Dżo😀

Agrest to kilka kont ma, zależnie od tego co zbiera. Jest @Agrest, @poziomka, @porzeczka, i nie wiadomo co dalej

Żart oczywiście, żeby nam kolegi z krainy jarkaogarka nie zbanowali za multikonta

A gdzie by mi się bawić w takie rzeczy.

To przecież napisałem że żartuje. Ja za swoją też ponad pół roku się kręciłem zanim się zgodziła moją być. Ale już wtedy wiedziałem że moją żoną będzie

12 godzin temu, PRIMO napisał:

Nie narzekaj. 

Doświadczone i co najważniejsze z kasą. 😎

Emerytura z KRUSu i kasa...no bez jaj.

8 godzin temu, Ursus932 napisał:

@slawek74 yyy nie rozumiem ,to znaczy że twoja ucieka na strych jak chcesz ją ten tego 😊

Uciekała żeby ją gonił i złapał na tym strychu...no i widać złapał 😎

8 godzin temu, Agrest napisał:

To otwarta i konkretna jak od razu drogę na strych pokazuje. 😁😉

Baby w tych sprawach zawszr sa bardziej konkretne tylko czasem to bardzo dobrze kamuflują...

1 godzinę temu, Agrest napisał:

Może pora coś w życiu zmienić?

a po co zmieniać? przyzwyczaiłem się i pogodziłem sie, nawet tutaj jest dużo stanowisk na których gdybym chciał i umiał troche bardziej myśleć to mógłbym zarobić nawet i o połowe więcej niż mam ale po co sie męczyć , do grobu nie zabiere a nie żyję tylko po to by się męczyć ,wqrwiać i zapierdzielać by na wyścigi sie próbować odstawiać przed innymi z reszto im mniej się ma tym łatwiej się to zostawia i innym zostawia się mniej sprzątania po sobie ,

 ja przestałem sobą męczyć was to o wy nie męczcie mnie 

 

 

 

8 godzin temu, bratrolnika napisał:

U Dawida jest ich trzech do roboty, to będzie mogła leżeć i pachnieć,

z tym leżeniem i pachnieniem to bym nie przesadzał na jej miejscu bo idzie odlezyn sie dorobić , chyba że by sie przewracała z boq na bok

Oj panowie co wam powiem to powiem ale wam powiem to jest jeden z moich życiowych celów aby moja kobieta miała wszystko, teraz kobiety na wsi to co najwyżej jakiś swój mały biznesik prowadzą i to wszystko. Żadna do gnoju się nie kwapi, ale to i dobrze - po co psuć piękno ?

 

Dziwie się niektórym jak patrzą na żonę jak na woła roboczego... nie wolelibyscie aby wasza kobieta mimo 40 na karku wyglądała seksownie i nadal pociągająco? Zupełnie inaczej (lepiej) jak 3/4 koleżanek ze wsi co to jedynie obora - dom?

Marzenia są fajne. Realizuj ja ale tak żebyś i Ty przy niej mógł być świeży czysty i pachnący.

Bo życie jest brutalne i jak z żony księżniczkę zrobisz z modnymi tipsami to  możesz się zdziwić jak do własnego domu będziesz bokiem wchodził żeby porożem futryny nie zawadzić. 

Więc wszystko z umiarem tak w jedną jak i drugą stronę. 

Dorabiać się wspólnie - nie jedno panem dziedzicem, a drugie chlopem pańszczyźnianym.