Skocz do zawartości

Rekomendowane komentarze

16 minut temu, KrowieBieszczady napisał:

Dajesz sianokiszonkę mamkom, a bykom siano? Trochę to dziwne :D 

Tak tylko że tak jak stoi 5-8 sztuk odsadków to nie zjedzą tak szybko sianokiszonki jak 20 krów. Muszę przerobić trochę stół paszowy to wtedy będę mógł dawać sianokszonkę też odsadkom. Bo nie mam zamiaru nosić codziennie ręcznie sianokiszonki bykom od krów. 

Edytowane przez Mateusz3512

kb4512 - no oczywiście jakby było te chociaż 50 sztuk wszystkiego to myślę, że jak najbardziej uzasadnione, bo po pierwsze ręcznie rozdawać sianokiszonkę szczególnie mokrą to nie jest to lekka praca, a po drugie, można by zwiększyć ilość składników w paszy za jednym przejazdem

Taurus83 - dokładnie, że mniej pracy to jest podstawowa sprawa, ale myślę,że za te 20 tyś można coś kupić, co jeszcze jakiś czas pochodzi, co prawda może wymagać jakiegoś remontu.

Dzięki, te cztery pierwsze to akurat jałówki ;) 

1 minutę temu, kb4512 napisał:

Paszowóz to nie tylko koszt jego zakupu ale i użytkowania, nie taniej wrzucić belkę w paśnik?  Pchać się w paszowozy, dodatki i inne cuda wianki to trzeba mieć hf, dojarkę i mleko doić. 

Jeżeli chodzi o krowy to paszowóz przez pół roku jest zbędny, ale zakładając że ma się kilkadziesiąt sztuk jałówek i byków to już pasza musi być bogatsza niż dla mamek. Chociaż i w przypadku mamek, żywienie też ma duży wpływ, jak jest pastwisko i trawa na nim to problemu nie ma. No na pewno nie takie dodatki jak przy mlecznych, bo nie ma takiej potrzeba, ale nie jest też tak, że tylko dać siana i aby to jakoś przeżyło. 

 

3 minuty temu, KrowieBieszczady napisał:

Dla opasow przy większej ilości paszowóz nie tylko kwestia wygody, ale i ekonomi, TMR dużo lepiej niż poszczególne składniki. Co do mamek szkoda kasy na paszowóz, wolałbym kupić scielarke i idzie mniej słomy, a przy okazji tez tym można karmić i bajka ;) 

No dla samych mamek to tak jest, bo krowa sama ma sobie pójść po to jedzenie, o ile jest jakaś trawa. Z tą ścielarką to też jest jakieś rozwiązanie, może nawet trzeba będzie się wcześniej za nią rozejrzeć bo trochę roboty jest przy tym ścieleniu, także budynki wszystkie przygotowuję żeby były warunki w przyszłości na paszowóz i ścielarkę. :) 

Nie mówię o ekstensywnej hodowli bo to jednak limousine a nie Angus czy Salers. Jednak zamiast kupować paszowóz i ponosić koszty jego użytkowania można wrzucić belkę do paśnika i nie trzeba już z nią walczyć. Zamiast drogiej obory wiata z obszernym wybiegiem,  przy jednej z stron ogrodzenia można zrobić złób i w razie potrzeby dawać treściwe czy kieszonkę z kukurydzy. 

7 godzin temu, kb4512 napisał:

Nie mówię o ekstensywnej hodowli bo to jednak limousine a nie Angus czy Salers. Jednak zamiast kupować paszowóz i ponosić koszty jego użytkowania można wrzucić belkę do paśnika i nie trzeba już z nią walczyć. Zamiast drogiej obory wiata z obszernym wybiegiem,  przy jednej z stron ogrodzenia można zrobić złób i w razie potrzeby dawać treściwe czy kieszonkę z kukurydzy. 

Miałem tak u U byków tyle że ładowacz  miał daleki zasięg. Ale jak masz zwykłego tura i musisz podjechać blisko pod paśnik. Czyli wjechać na "ich" teren i wyjsc z traktora zeby rozciac sznurki lub folie to już nie jest takie hop siup. 

Każdy ma trochę racji, ale jednak jak się nie zadba o krowy odpowiednio to i nie ma co liczyć, że cielęta będą w bardzo dobrej kondycji. Odpowiednie żywienie także wpływa na rozród i wiele innych ważnych czynników, także nie wyobrażam sobie, żeby tak to wszystko chodziło i tylko sobie trawę jadło, a do wiaty tylko na zimę przychodziło. Wiadomo, że z mlecznymi to nie ma co porównywać, ale to jednak nie sarny. A co do tego makuchu i Josery to jedzą od cieląt do wagi ok 500 kg. Przyrosty są lepsze, a szczególnie to jest ważne u mnie bo byki i jałowki się sprzedaje do stad, także muszą mieć odpowiednie cechy. Oczywiście trzeba wszystko starać się robić jak najmniejszym kosztem, ale są pewne granice, ale najlepiej jest się przekonać samemu, bo to co piszą w różnych książkach i gazetach to często mało ma wspólnego z rzeczywistością. ;) 

Mateusz3512 napisał:

Każdy ma trochę racji, ale jednak jak się nie zadba o krowy odpowiednio to i nie ma co liczyć, że cielęta będą w bardzo dobrej kondycji. Odpowiednie żywienie także wpływa na rozród i wiele innych ważnych czynników, także nie wyobrażam sobie, żeby tak to wszystko chodziło i tylko sobie trawę jadło, a do wiaty tylko na zimę przychodziło. Wiadomo, że z mlecznymi to nie ma co porównywać, ale to jednak nie sarny. A co do tego makuchu i Josery to jedzą od cieląt do wagi ok 500 kg. Przyrosty są lepsze, a szczególnie to jest ważne u mnie bo byki i jałowki się sprzedaje do stad, także muszą mieć odpowiednie cechy. Oczywiście trzeba wszystko starać się robić jak najmniejszym kosztem, ale są pewne granice, ale najlepiej jest się przekonać samemu, bo to co piszą w różnych książkach i gazetach to często mało ma wspólnego z rzeczywistością. ;) 

Bardzo mądre słowa. Popieram w 101% to co napisałeś. Jednak o bydło mięsne też trzeba zadbać jak chcesz mieć coś dobrego. Tak samo musi wmiare dobrze dostać żeby był przyrost z samego sianka nie oczekujmy cudów.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...
v