Skocz do zawartości

Gospodarstwo Panstwa Imiołek



520 Dojnych ,960 szt wszystkiego .
Zapraszam na film z gospodarstwa https://www.youtube.com/watch?v=0twUumSgc84&t=102s

  • Like 1
  • Thanks 1



Rekomendowane komentarze

Gość konteno

Opublikowano (edytowane)

11 godzin temu, AndrzejMTZ napisał:

Jak dla mnie super sprawa takie gospodarstwo. Systemy komputerowe zawiadamiają weterynarza kiedy ma przyjechać i do której sztuki, podawanie paszy ekspres, przedstawiciele się biją o to kto Ci paszę czy dodatki będzie dostarczał bo to przecież dla nich reklama, pracownicy dbają o wszystko a krówki mają czysto i dobrze. Świetnie, niech się rozwijają!

za bardzo koloryzujesz i czy ty niby wiesz jaka ta prawda z komputerami , paszami ,weterynarzem  czy pracownikami ? toć ktoś juz liczył że robiąc samemu trzy etaty wypracowuje przy krowch więc czy pracownik robiąc udój 2x ,  pasze zadając i wykonując robote związaną z hodowlą i  pracami sezonowymi to też ze 2 "miastowe" etaty wypracowuje a czy hajs też 2x miastowa wypłata jest płacony? 

13 godzin temu, ppp napisał:

czy zje lepiej to nie wiem, ale juz np mieszkanie dzieciakom kupic w miescie beda mieli za co (a przynajmniej mają zdolność kredytową). Czy Panowie kiedys byliscie w takim gosp czy tylko zgadujecie jak tam jest? Znam kilku wiekszych hodowców, doją swoje ponad 100 krowie stada szybciej jak my nasze 20 kilka sztuk, pasze zadają szybciej, nie topią się w błocie bo stac ich na silosy, etc. Dodatkowo przynajmniej w 2 gosp tak maja poukladane, ze sa w stanie wyjechac co roku (czasem 2 razy do roku) na tygodniowy urlop. Które gosp z 20 krowami moze sobie na to pozwolić? Tu na zdjeciu ewidentnie widac, ze przydalaby sie stacja odpajania cieląt, bo za duzo tych budek.

no i co w związku z tym mieszkaniem , szukam jakiegoś sensownego i logicznego wytłumaczenia na takie postepowanie bo wychodzi na to że większość gospodarzy stawiając takie obory i inwestując w takie gospodarstwa by później robic w mieście "prezenty "dzieciom,  wychodzi z założenia że w to co na wiosce inwestuje tylko dla siebie by tylko aby do końca ich  życia starczyło a potem to chooj co z tym będzie dalej sie działo ,czyli takie dożywotnie "aby dziś", jak już chce się pracującym w mieście dzieciom prezenty robić to rozsądne i ucząc odpowiedzialności co drugą rate kredytu starczy spłacić lub co drugi czynsz, co do urlopów to jakby ten większy stukrowny  był tak pracowity jak ten z 20dojnym to też by nie wyjeżdzał ale lenistwo wymusza postep technologiczny , mechanizację i automatyzację procesów

 

8 godzin temu, jonek98 napisał:

...W dzisiejszych realiach tylko takie kouchozy mogą dawać dobry zysk,o ile wczesniej właściciel się nie wychusta na kredytach bo już takich było wielu co się przeliczyli,i dochodziło nawet do rodzinnych tragedii

jak na razie to śmiertelne żniwo zbiera depresja ,a gorzej jeśli byłaby dziedziczna -_-

 

36 minut temu, slawek3220 napisał:

Ostatnio kupił ziemię, 120ha pisasku po 100tys/ha 😅 Teraz chce sprzedać to ale chętnych jak narazie nie ma ;)

każdy słyszy i pisze co innego ale jak prawda to niech kombinuje , zalesia za hajs  lub odda w dzierżawe pod fotovoltaike lub część najlepiej rokujących próbować doprowadzić do używalności

Edytowane przez konteno
@up- widzę, że dla Ciebie nie ma sensownych rozwiązań- z za małym sie nie liczą, za duży rozleniwia dziecko...nic tylko iść do niemca szparagi zbierać- oni mogą mieć duze gosp, u nas 3 krowy i 2 swinie to już starczy. Kolego- jak maja kilkoro.dzieci i będa im w stanie dac szansę zobaczenia innego życia (np. studia w miescie) to nie znaczy, ze to w cholerę rzucą. Sam skonczyłem 2 fakultety i wlaśnie na ochotnika przyjechałem na tydzień krowy doić bo starsi jadą na zaslużone wakacje. Z Twoim podejsciem do zycia to nic tylko się do grobu polozyc, albo z zulami pod sklepem postać... Zdajes sobie sprawę ze przy tylu sztukach rocznie jest 4-5mln litrów mleka? nawet po 1.3zł to jest góra kasy. Nawet jak im zostaje 1grosz z kazdego litra to i tak mają za co żyć. Kredyty kiedyą spłacą i będa dysponować konkretnym majątkiem. A potem dla kaprysu to.sprzedadzą i kupią sobie chatę na poludniu hiszpanii za milion złotych i będa mieć wakacje do końca zycia. Albo ktoś to przejmie i bedzie kontynuował. Więcej optymizmu- od siedzenia i narzekania nic nikomu nigdy nie przybyło :)
edit- apropos tego co piszecie o dlugach tego pana, za ile i co kupił, etc. Nie znam sytuacji kompletnie, ale znam duzo gosp w okolicy- jak brali kredyty i powiększali to "chłopcy spod sklepu" co tydzien jakies sensacjie wyssane z du#y rzucali w eter- a temu to komornik taktor zabrał, a ten to juz bankrut, a tamtego już licytują. Minęło grubo ponad 10lat- chlopaki nadal pod.sklepem na browar kołują kasę,a ci zlicytowani i bankruci nowymi samochodami po zakupy podjezdzają. Pewnie mają kredyty, pewnie mają kupę pracy, ale przynajmniej coś robią, pracują na podatki, zeby jedne cep z drugim mógł zapomogę w gminie dostać. Także polecam skończyć domysły i teorie spiskowe i zabrać się do pracy :) Uwaga była ogólna, do nikogo konkretnie.
  • Thanks 1
10 godzin temu, konteno napisał:

 

no i co w związku z tym mieszkaniem , szukam jakiegoś sensownego i logicznego wytłumaczenia na takie postepowanie bo wychodzi na to że większość gospodarzy stawiając takie obory i inwestując w takie gospodarstwa by później robic w mieście "prezenty "dzieciom,  wychodzi z założenia że w to co na wiosce inwestuje tylko dla siebie by tylko aby do końca ich  życia starczyło a potem to chooj co z tym będzie dalej sie działo ,czyli takie dożywotnie "aby dziś", jak już chce się pracującym w mieście dzieciom prezenty robić to rozsądne i ucząc odpowiedzialności co drugą rate kredytu starczy spłacić lub co drugi czynsz, co do urlopów to jakby ten większy stukrowny  był tak pracowity jak ten z 20dojnym to też by nie wyjeżdzał ale lenistwo wymusza postep technologiczny , mechanizację i automatyzację procesów-_-

Z tego co zrozumiałem to gospodarstwo na którym pracujesz sam sobie kupiłeś bo uważam że jako prezent byś nie przyjął bo to było by lenistwo z twojej strony.

u teściów sąsiad ma nową oborę na 150szt., i powiem ci że mniej czuć z niej smród niż z takiej z lat 70-80 na 15-20szt.

może to dlatego że budynek wysoki i cały zapaszek idzie górą, i podwórko teściów omija górą właśnie

ogólnie stwierdzam że po wyjściu z niej śmierdzę mniej niż z naszej z 10 bykami

sąsiadowa nowa obora na rusztach dodam

Gość

Opublikowano (edytowane)

14 godzin temu, slawek3220 napisał:

Ostatnio kupił ziemię, 120ha pisasku po 100tys/ha 😅 Teraz chce sprzedać to ale chętnych jak narazie nie ma ;)

 

14 godzin temu, dawid6330 napisał:

coś słyszałem ze cena ziemi była tak zawyżone że kredytu mu nie chcieli dac. ale ja to słyszałem że kupił 90 ha za 10 mln .

No i bardzo dobrze. Kredyt niskoprocentowy na długi okres czasu, ziemia być może kosztowała 1/3 oficjalnej sumy, ze sprzedającym się dogadał że zawyżą na papierze kwotę, a różnicę cen zwrot pod stołem. Chłop kupił tanio ziemię, przy czym ogarnął sobie bezprocentową sporą gotówkę na inne inwestycje, a cały powiat huczy i snuje domysły. Haha kocham to.

13 godzin temu, konteno napisał:

co do urlopów to jakby ten większy stukrowny  był tak pracowity jak ten z 20dojnym to też by nie wyjeżdzał ale lenistwo wymusza postep technologiczny , mechanizację i automatyzację procesów

Ja bym to ujął inaczej. Jakby ten 20dojny był tak błyskotliwy/zdolny  jak ten stukrowny też by jeździł na wakacje. Co nie zmienia faktu że w śród stukrownych także są nieudacznicy którzy nie jeżdżą na wakacje. W związku z tym pracowitość w dzisiejszych czasach nie jest atrybutem takiej wagi jak miało to miejsce w PRL. Dzisiaj liczy się inteligencja i spryt. Chociaż za PRL zaradniejsi też się nie przepracowali i mieli, tylko było to gorzej postrzegane. Teraz czasy się zmieniły i nikogo duma nie rozpiera z powodu bycia silnym osiłkiem pracujący w kieracie, uznanie zdobywają ci co przenoszą góry intelektem.

2 godziny temu, bratrolnika napisał:

u teściów sąsiad ma nową oborę na 150szt.,

To ty za kawalera złą bramę wybrałeś 🤣

Edytowane przez damianzbr
Tak mówicie o tej pracy na etat w mieście i myślicie, że to jest tak super kolorowe? Że nie trzeba zostać po godzinach, bo terminy gonią? Albo że ludzie w mieście kredytów nie mają? Na pewno fizycznej pracy nie ma tyle ile jest przy krowach czy innych zwierzętach, ale nie jest to sielanka. Jestem młodym gowniarzem, ale widzę po rodzicach, że studia i tytuł nie zawsze stanowią otwartą drogę do super kariery. Szczególnie w małym mieście. A na wakacjach też nie wszystkie "miastowe" jeżdżą...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...
v