Przypalony rzepak

U mnie to samo. W dodatku sąsiad udaje, że nie widzi co zrobił. Miałby trochę honoru to by zapytał czy nie zwrócić kilkadziesiąt złoty. 

Niestety myślenie nie zadzialalo. Pryskanie pszenicy z wiatrem nie bylo zbyt dobrym rozwiązaniem. Ja rozumiem zeby jakiś plac przypalic ale nie cała długością pola i sa miejsca ze znioslo nawet do 6m. Ile straciłem zobaczymy w lipcu ale tak myślę ze okolo 300-400kg poszlo.

u mnie też to samo i troche dziwnie równy pasek od poczatku do końca bo jakby byl wiatr to wiadomo ze pasek bylby nie rowny przypalony az szkoda gadac

Moze tego nie widac ale dalej jest coraz gorzej i momentami wiatr musiał porządnie wiać bo znioslo nawet do polowy ścieżki

Teraz niech ci hajs oddaje a co tam sie bedziesz pi******ł

Oddać odda. Wystarczyło sie troche zastanowić i nie bylo by takiego efektu.

Takie rzeczy to z ubezpieczenia OC, o ile płaci to śmiesznie niskie ubezpieczenie OC na ziemię. Kiedyś ładne lata temu, ojciec sąsiadowi sad przypalil, bez żadnej awantury sprawa załatwiona przez ubezpieczyciela.

 Mi kiedyś  duze gospodarstwo  granstarem spalili  do 30 metrów rzepaku, i jeszcze przez rów 4 metry, Gdzie były krzaki to ocalało, w sumie 1,3 ha poszło, kasse oddali bez problemu.

czasem może sie zdazyc i najlepszym ale nie 6m wgląd pola. sam popalilem wujkowi pszezyto jak pryskalem w bezwietrzny dzien majstrem kukurydze. pszez droge 3m to ze 2 m pszezyta mialo czarne klosy. co najlepsze specjalnie zrobilem odstep 2 e rzadki od miedzy a majster to takie holerstwo ze byle mikrokropelka i zboże zdycha

Ja nie wiem jak to sąsiad zrobil. Musiał pewnie lanca sięgnąć rzepaku + wiatr i efekt jest