Bizon Super Z056/6

BHP pierwsza klasa, przy pracującym silniku pchać nogi w przenośnik...

No masz rację @timo BHP leży ale życie życiem, robota iść musi i nie ma sposobu by się heder w Bizonie sam załączył.

Taaa, ze dwa tygodnie temu w zakładzie niedaleko mnie też facet uważał, że "nie ma sposobu", żeby się maszyna sama włączyła. Coś naprawiał, a nie odłączył zasilania no i jednak sposób był - włączyła się. Teraz leży dwa metry pod ziemią. 39 lat, żona, dwójka dzieci i nieskończona budowa domu na kredyt.

No właśnie...ile razy każdy z nas myślał,że się nic nie stanie a potem o włos od tragedii...a nie wszyscy mieli szczęście i albo ichnie ma albo są kalekami na dziadowskiej rencie z KRUSu

potwierdzam, wszystko jest dobrze, jak jest dobrze

BHPowiec w zakładzie tez oko przymyka, bo przecież 5 rok tak robi, i nic mu się nie stało

a dwa lata temu jak nas gość wyrzucił z kosza z wysokości 5m na betonową posadzkę, to następnego dnia o 8.05 poszła w świat dyrektywa że jak kogoś z  firmy złapią pracującego w koszu na widłach wózka to od razu dyscyplinarka

a wcześniej przez 10lat taki kosz na widłach był często używany, jak coś trzeba było zrobić na wysokości, i nie zależnie czy 3 czy 12m, i nikomu nie przeszkadzał

@Agriculture jest sposób, jak sprężyna zeskoczy z dźwigni napinacza koła pasowego(dzwignia załączenia hedera) to myślę ze większość wie ze naped idzie z ''mlocarni'' wtedy przy napięciu paska samoczynnie chodzi zespół zniwny, w tym roku takie coś przerabiałem, teraz wyłączam całkiem maszyne

Mnie tez krew zalewa jak wysypuję zboze a tata lapy pcha w heder jakies brylki wygarnąć 

Naszczescie idzie ku lepszemu bo brat przejął ode mnie "myslenie" o takich niebezpiecznych sytuacjach i choc ma 13 lat to drze się na tatę .

@kitowiak kiedy tzn. w jakiej sytuacji ta sprężyna ci zeskoczyła? Nie przerabiałem jeszcze tego i ciężko mi to sobie wyobrazić aczkolwiek nie podważam. @timo przyznaję ci rację, też nie pochwalam jawnego łamania przepisów BHP ale jesteśmy dorośli i niejeden z nas widział jak to czasem bywa i niestety jak to się czasem kończy. U mojego sąsiada przedłużacze w wodzie leżą, zabezpieczenia na sworzniach i osłony na wałkach to pojęcie mu nieznane...

Edytowane 30 Stycznia 2018 przez Agriculture

Każdy z nas jest mądry teraz jak jest czas, żeby sobie pogadać. A w żniwa czasem jak coś nie idzie to sie człowiek denerwuje i ani nie myśli tracić czas na zgaszenie maszyny... Wiadomo jakie są wypadki w rol.

Sa sytuację jakk kolega mówi czesio że przez sekundę sie nie myśli bo jest sie w biegu pracy a czAsem kończy sie to tragicznie sam miałem komiczna sytuację ojciec zgasil kombajn żeby przeczyscic chłodnice profilaktycznie i pech kombajn nie zagadal... a sie okazało że szczotki były zasyfione i nie kręcił i już cenny czas uciekał w żniwa bo rozrusznik do wyjecia i wymiany szczotek oraz przeczyszczenia, a przed tą akcją zero oznak że rozrusznik nie domaga kręcił zawsze dobrze

Ja mówiłem ogólnie ze to jest ta możliwość ze heder może sie sam załączyć(przy pracującej mlocarni) także jak sie czasem z podłogi coś wyrzuca to trzeba mieć na myśli to ,uważać na motowidła oraz sztangę, ja miałem taki przypadek, na szczęście nic sie nie stało po za strachem...

Chwila "nie myslenia" przyklad z dzis - zaladowalem jalowkę na wozek do przewozu bydła , stanalem z tylu z szufelką zeby zgarnąc brud z podlogi - jak mi nie przypier... to do teraz czuje , gdybym stal 20 cm blizej albo schylil się wygarnąc ręką i uderzylaby mnie w czule miejsce moglvym wachac juz kwiatki od spodu ... 

@pawlus cieszymy się, że szczęście dopisało i jesteś nadal z nami :)

Z własnego doświadczenia. Na każdej maszynie typu koparka, zwyżka itd. jest napis "zakaz przebywania w zasięgu ramienia", "nie przechodzić pod uniesionym wysięgnikiem" itp. Do niedawna też to olewałem, bo przecież po co obejść maszynę dookoła, skoro przodem bliżej. Parę tygodni temu jak pracowałem koparką, to pękł główny waż zasilający siłowniki ramienia. Ramię opadło, a w zasadzie pie*dolnęło na ziemię, fontanna oleju i... "co sie, ku*wa stało?". Cóż, zakaz przechodzenia pod ramieniem nie wziął się znikąd - pomijając wagę wysięgnika, sam chwytak to ok. 300 kg, w nim dobra tona... Jak dupnęło, to się wbiło na 20-25 cm w ziemię. Chyba macie dość wyobraźni, żeby ogarnąć, jakby wyglądał człowiek stojący w tym miejscu.

@timo Jaka koparka ? Nie masz zamków na siłownikach ? Kiedyś w starej koparko ładowarce Forda miałem podobnie. Ładowałem przyczepę i strzelił wąż. Całe ramie z łyżką i zawartością opadło bezwładnie na przyczepę. Gdyby chwilę później czyli przy wysypywaniu to zęby łyżki wbiłyby się w podłogę przyczepy. Często przy różnych pracach ludzie pchają się pod łyżkę i trzeba się jeszcze kłócić bo każdy uważa,że nic się nie stanie...a jak by coś jednak poszło nie tak to odpowiada operator. Teraz mam maszynę z zamkami ale żadne zabezpieczenia nie zastąpią rozwagi i rozumu.

Fortschritt T-174. Tam jest wspólny zamek dla dwóch siłowników głównego ramienia, zamontowany przy lewym siłowniku. Padł wąż od niego do prawego siłownika. W sumie dopiero jak napisałeś to pytanie, to skojarzyłem, że chyba drugi siłownik powinien przytrzymać ramię... Trzeba będzie się temu przyjrzeć.