Skocz do zawartości

Rogi



wczorajszy urobek 50 sztuk załatwione w trochę ponad 4h




Rekomendowane komentarze

Generalnie w hodowli towarowej a zwłaszcza w budynkach i to bez względu na to czy mięsne czy mleczne to bydło rogów mieć nie powinno. Zalet tego systemu jest wiele: bezpieczeństwo obsługujących oraz samych zwierząt, ogólna zmiana zachowań w stadzie w stronę łagodności a jeśli nawet wystąpi jakaś bójka to bez większych obrażeń. Mając bydło bez rogów bez problemu można karmić w drabinach paszowych czy okrągłych paśnikach na bele bez obawy o to,że jedno drugiemu zrobi krzywdę. Osobiście gdybym hodował "normalne" bydło to tylko bez rogów czyli albo bezrożne genetycznie albo dekoronizacja cieląt w odpowiednim czasie...no ale mam co mam czyli Highlnd Cattle i jakoś się muszę przy karmieniu przeciskać między rogami o rozpiętości często grubo ponad metr B|

22 minuty temu, zbyszekbrzuze napisał:

Z rogami czy bez to i tak jak się będą wygłupiać to łańcuchy potrafią odpiąć albo urwać, także dalej mnie nie przekonujecie...

6 lat temu krowy wróciły z pastwiska do obory uwiezowej. Trzeba było im pozapinac lancuszki. Wiadomo sa krowy lagodne i te bardziej szalone na które trzeba uważać. Podszedłem rutynowo do krowy najbardziej milusinskiej z całego stada żeby uwiazac ja, a ta niespodziewanie machnela głową i trafiła mi rogiem prosto w oczodól. Mało co nie stracilem oka, a kuracja trwała przeszło 3 miesiące zanim zacząłem widzieć na te oko. Od tamtej pory nabyłem wypalarke i wypalam rogi  dla profilaktyki.

Przypomniała mi się jeszcze jedna historia. Kilkanaście lat temu krowy zaganialiśmy z pastwiska do obory na czas dojenia. Byłem na końcu i zanim doszedłem to było po wszystkim. Jedna krowa weszła na swoje stanowisko a inna rogami rozszarpała jej wymię. Te rogi to zagięte do środka były a mimo to krowa nadawała się tylko na rzeź. Jeśli taki argument nikogo nie przekonuje to z głową ma problem.

@Thomas2135  mi już ani sztyft ani wypalarka nie będzie potrzebna,

Rogi moim zdaniem to nadawały się do wypasania na łańcuchu, pasła się sztuka i potem zabierało się ją do odory znowu na łańcuch przy żłobie, parę krówek i można się w takie coś bawić ;)

W stadzie to jest inaczej, ustalają hierarchię i leją się, bez rogów też, ale jakby mniej i samo to że ich nie maja to już duży plus.

Ja u siebie już pewnie z 15 lat nie mam krów z rogami, na początku wypalaliśmy na żywca do czasu kiedy jedna jałoszka padła, za głeboko zostały wypalone rogi bo sie szarpała itp, teraz usypiamy i spokojnie wypalasz. Taka krowa jest bezpieczniejsza, do jałówek jak przeganiam na kojec to "nowej" muszą pokazać gdzie jej miejsce, nie chce wiedzieć co by się działo gdyby miały rogi...

8 godzin temu, Zawisza napisał:

Ja u siebie już pewnie z 15 lat nie mam krów z rogami, na początku wypalaliśmy na żywca do czasu kiedy jedna jałoszka padła, za głeboko zostały wypalone rogi bo sie szarpała itp, teraz usypiamy i spokojnie wypalasz. Taka krowa jest bezpieczniejsza, do jałówek jak przeganiam na kojec to "nowej" muszą pokazać gdzie jej miejsce, nie chce wiedzieć co by się działo gdyby miały rogi...

 

7 godzin temu, Zawisza napisał:

No po prostu, to było dawno, pamiętam że łeb spuchł tej jałoszce jak bania i padła :0

Technicznie jest niemożliwe aby za głęboko wypalić, sztuka mogła paść od zakażenia

Z wypalaniem nie mam dużego doświadczenia ale już ze 40  sztuk załatwiłem i jeszce mi sie nie zdarzyło żeby coś było cielakowi, wypalałem już sztukom przy mamkach i tam jest dopiero hardkor:D

Obcinać też długo nie obcinam ale tu już doświadczenia nabrałem sporo jednak jak pierwsze sztuki robiłem  to mało na zawał nie padłem jak krew zaczęła walić i niczym zatamować się nie dało ani gumka ani przypalanie dopiero wykałaczki w naczynia krwionośne pomogły

Grom wie co jej tam było, to były początki z wypalaniem rogów, od tamtej pory nie wypalamy na żywca chociażby dla samej wygody :D A jak wygląda sytuacja po obcięciu rogów? rozumiem sprayu używasz, ale czy bydło nie podrażnia tych świeżych ran? bo u mnie cielaki po wypaleniu wiadomo to swędzi drapią się i czasem któryś rozdrapie. Ostatnio miałem przypadek że cielica po wypaleniu na drugi dzień zalany cały łeb we krwi miała, jakas osowiała sie zrobiła, aż wet przyjechał i czymś jej to przypalił bo nijak nie ustawał ten krwotok

Też stosuję niebieski spray i nie ma teraz problemuz wtedy to bez spraya było. Moje po wypaleniu nic nie rozdrapują a po 2-3 dniach jak dotknę to już chyba nie boli, bo nie uciekają. Pierwszą sztukę którą robiłem to zaczęła trzeć o ścianę i miała łeb krwią zalany, ale przypaliłem mocniej i ustąpiło. Teraz już mam większą wprawę i o krwii nie ma mowy. Mi do pierwszej wet dał zastrzyk z miejscowym znieczuleniem, ale brat z ojcem nie mogli mi jałówki utrzymać i tylko się zmarnowało.

wypalone do czaszki i zerwane do białego ale widzi mi sie,ze będą troszkę odrastać bo takie jakby już w czaszzce były maleńkie, jednak jeśli odrosna to już sam Wiesz jakie one będą:D

Powiem Ci że już wolę sam wypalać niż np z bratem albo pomagierem  ba zawsze któremuś z nich coś sie zrobi, a to cielak kopnie a to ja wypalarką go dotknęO.o


Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...
v