Skocz do zawartości

Claas vs. kosa



Gdzie Claas nie dojdzie tam kosą się dotnie :-)
Jak myślicie, który ma lepszą wydajność

  • Like 3



Rekomendowane komentarze

Zawsze trzeba sobie połowę lat odejmować :P
Wino to wyłącznie dla dziewczyny :D

Poczekajcie kilka lat to sami zobaczycie,ze szacunek dla chleba całkiem zniknie.Niedawno nawet na własne oczy widziałam jak mieszczuchy chodzą po polach ze zbożem.Zwracac im uwagę,że to jest ziarno na chleb to pyskuja.Za dobrze się obecnym dzieciakom powodzi i za dużo darmo dostają.

Mam zdjęcie jak właśnie ludzie chodzą po zbożu i nic sobie z tego nie robią.Wstawie je na forum dla wglądu.

Gdy byłam mała to pamiętam jak żyto kosa się kosilo w moich stronach,mlocka była wialniami.Niby mniejsza strata ziarna była niż koszenie kombajnem.
W moich stronach w wielu domach piecze się nadal chleb w piecach dla własnych potrzeb.

U nas to najgorzej we wszystkich świętych, gość ma pole kolo cmentarza, to dwa lata temu jak miał tam pszenicę ozima posiana to mu wszystko przy drodze zjezdzili, bi warszawiaki nie mogli dojść kawałek tylko każdy pod bramę cmentarza musiał podjechać. I nie dość ze parking zrobili to i drogę w tym zbożu. Miałem wyjść się odezwać, ale po pierwsze nie moje, a po drugie do pięciu na raz to nawet startował nie będę, bo i tak mnie przegadaja

U nas to najgorzej we wszystkich świętych, gość ma pole kolo cmentarza, to dwa lata temu jak miał tam pszenicę ozima posiana to mu wszystko przy drodze zjezdzili, bi warszawiaki nie mogli dojść kawałek tylko każdy pod bramę cmentarza musiał podjechać. I nie dość ze parking zrobili to i drogę w tym zbożu. Miałem wyjść się odezwać, ale po pierwsze nie moje, a po drugie do pięciu na raz to nawet startował nie będę, bo i tak mnie przegadaja

to jedyne wyjście ręką podsiać i grabkami zbronować a na przyszły rok dobry pastuch

Pamiętam jak dziś, jakieś 20 - 25 lat temu mój śp dziadek kosił kosą (a miał wtedy prawie 70 lat ) 0.3ha owsa, wiązał w snopki i stawiał w stogi. Potem woził to wozem z koniem i składał w stodole. Zimą ciął na sieczkarni i karmił tym konia. Kombajnem pola kosił od lat 80. Poprostu chciał pokazać jak to kiedyś było.

u nas nie ma za wiele kamieni na polach ale w tamtym roku sąsiad usługowo kosząc, musiał zjechać bo wciągnął taki kamień że konieczne było zdjęcie hederu w rekordzie :P usługi to jest loteria, ja zawsze wybieram usługę z której efektu jestem najbardziej zadowolony :) na kiszonkę brałem sipme nie byłem zadowolony to teraz krone mi robi, na słome brałem sipme nie byłem zadowolony to teraz lely-welger mi robi, jeżeli ktoś by mi kombajnem przyjechał i odwalił takie coś, że nie wykosi bo lakier zarysuje to podziękował bym :P swoją drogą gałęzią zarysować lakier to nie taka prosta sprawa :P

To są stare jablonki co mają po 50 pewnie lat, więc o taką to bardzo prosto lakier zarysowac, bo wszystko stare i twarde gałęzie ma. Ja tam mu się nie dziwię ze ominął ten kawałek. A usługodawcy nie zamierzamy zmieniać, bo do nas zawsze przychodzi od reki jak jest potrzeba, prasuje u nas tez ten sam, a i od razu ma płacone, wiec układ jest dobry, a nie inaczej co mu w grudniu płacą, albo przed kolejnymi zniwami, jak jada kombajn na przyszły rok zamowic

wiesz, gdyby to był stary dobity bizon, co to rurą już nie jeden słup zahaczył, i nie jedną stodołę tyłem przestawił, a poza sezonem stoi zawsze pod starą folią z kiszonki, to może i miałbym mu za złe że nie dojechał, ale będąc realistą nie wymagam od kogoś kto za maszynę dał ponad 100tys.zł  żeby specjalnie dla mojej wygody przeszorował cały bok o patyki, tym bardziej że wiedzieliśmy że będzie omijał, i dlatego kosa była wzięta na pole, dokosiliśmy co ominął, wrzucone mu było przed heder w kolejnym przejeździe, i tyle, robota zrobiona, maszyna nie zniszczona, fajne foto przy okazji zrobione, tylko się cieszyć :D

Widzisz po swoim jakie podejście. Tylko czy tak naprawdę ono jest dobre? To tylko ziemia. Nic się że sobą nie zabierze. Tak sobie powtarzam zawsze, a potem k**wa inni śpią a ja ryje po ciemku w polu żeby się obrobić, bo na rano do pracy trzeba 😛

 

Dla porównania zawsze mi się przypomina jak kuzynka opowiadała, że w czerwcu jakoś przez tydzień była pogoda, ale jej ojciec nic siana nie zrobił, bo mówił że głowa go trochę boli i musi odpocząć.. 

zależy jakie kto ma podejście, pamiętam że u nas jak w lato była wolna chwila to ojciec zawsze zarządzał wyprawę do lasu, żeby zdążyć przywieźć, pociąć i w spokoju czekać na zimę, kiedy my to ogarnialiśmy w pocie czoła sąsiad siedzący na balkonie pod parasolem z piwem w ręku mówił "eee może zima lekka będzie", a potem jak było 10cm śniegu i -5st.c, to z siekierką obcinał stojąc na palcach gałęzie z jabłonki, bo mróz do domu wchodził

choć w sumie ja też ma takie podejście, na początku zrobić co trzeba zrobić, żeby potem z czystym sumieniem móc poleżeć, jak nic już nie będzie do roboty,co w sumie sprowadza się do tego że robię pod obciążeniem cały czas, bo co chwilę jest jakiś nowy pomysł, jakaś nowa awaria, jakaś nowa myśl


Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...
v