Salersy z pasterzem

Nauczył się nowej roli  Ładne stadko ^^

Od małego przy krowach? Mój chciał poganiać krowy sąsiada, jak się pasły na polu, ale na szczęście się posłuchał i ich nie rozgonił Ogólnie lubi je zaczepiać.. 

Super! ;-)

Swietny widok, pieknego stada - tez mysle o piesku do mojego stada - moze kiedys .

Nie dostał od krów za to, że cielaki gania?

Jeśli pies jest "swój" i jest zżyty ze stadem to nawet krowy mięsne tolerują takiego psa i to nawet gdy wprowadza swoje porządki. Jednak w przypadku obcego psa te same krowy zamieniają się w maszyny do zabijania

Od małego przy krowach? Mój chciał poganiać krowy sąsiada, jak się pasły na polu, ale na szczęście się posłuchał i ich nie rozgonił Ogólnie lubi je zaczepiać..

Nie mam go od szczeniaka, to znajda, przybłąkał się gdy miał około 2 lat... pierwsze spotkanie ze stadem było dla niego raczej traumatycznym przeżyciem, ledwo wszedł do zagrody a wszystkie od razu się na niego rzuciły i jeszcze długo po tym krowy szerokim łukiem omijał... gdy oswoił się z nimi a krowy z nim bardzo szybko się nauczył że do cielaków nie może się zbliżać bo z ich matkami nie ma żartów ale za to bardzo chętnie zaczepia krowy...one które mają go po prostu gdzieś, kompletna olewka, chyba że robi się zbyt irytujący to wtedy trochę na niego szurają co jeszcze bardziej go nakręca... może tak 20 min bawić się z jedną: on szczeka,ona nic, on dalej szczeka, ona już poddenerwowana, on nadal szczeka, ona już nie wytrzymuje i na niego, on ucieka i zaraz wraca szczekając, ona znowu na niego itd póki się Rudzielec nie znudzi...

Zagania tylko cielaki które z pastucha nawiały i tylko wtedy gdy każę mu gonić, na pastwisku szybko się wycofuje...

Pies jeżeli uzna krowy za swoje stado to jest super, właściciel ma duże ułatwienie. U mnie była psina ktora z jałówka plecami przytulona spała, jałowka sie ocielila to później z tym cielakiem (też jaloweczką) a jak sprzedaliśmy tą jaloweczkę to była rozpacz psa, pod drzwiami od obory leżała smutna w ulewnym deszczu.

Miałem też takiego psa, spała w oborze przytulona z cielakami, wyprowadzała krowy na pastwisko i wracała na podwórze ale w ciągu dnia jeszcze do nich zaglądała... najlepsze było jak dwie jałóweczki sprzedałem znajomemu z wioski, gdy je zawoziliźmy to pobiegła za nami i nawet nikt nie zauważył że za cielakami wpakowała mu się do obory, dopiero po jakiejś godzinie dostałem telefon żebym po psa przyszedł bo z obory nie chce wyjść, gdy po nią poszedłem to i tak nie miała zamiaru "swoich" cielaków zostawić, dopiero gdy wyniosłem ją z obory to ze mną do domu wróciła...

Wierna byla Przywiazała sie do nich  

Byczek po Wandzie już sprzedany ?

 

Jeszcze nie... a co, chętny jesteś?

Nie. Tylko z ciekawości pytam bo ogłoszenie widziałem na OLX. Wstaw tutaj jego zdj może trafi się jakiś kupiec z AF