Skocz do zawartości


Pierwszy rok eksploatacji za kłopota.

Co widzimy na zdjęciu Kubota M 7040 Narrow?

Ciągnik Kubota M 7040 Narrow, wyposażony w silnik Kubota o mocy 70 KM, jest uchwycony podczas pracy w gospodarstwie. Jego kompaktowa konstrukcja z 4-cylindrowym silnikiem pozwala na efektywne manewrowanie w wąskich przestrzeniach, co jest idealne dla specyficznych zastosowań, takich jak prace w sadach czy winnicach. Ciągnik ten, dzięki mechanicznej skrzyni biegów 8/8, zapewnia precyzyjne prowadzenie podczas intensywnych zadań w gospodarstwie. Kubota M 7040 Narrow współpracuje tutaj z maszyną towarzyszącą, co podkreśla jego wszechstronność w różnorodnych działaniach uprawowych.


Rekomendowane komentarze

Ja na fotel nie narzekam. Wręcz przeciwnie. To chyba jedyna marka na rynku, która oferuje w standardzie fotel pneumatyczny z podłokietnikami i wysuwanym "zagłówkiem" a raczej czymś co podpiera całe plecy oraz regulacją podparcia kręgosłupa w odcinku lędźwiowym do ciągnika bez kabiny czyli wersji ROPS. Jest bardzo wygodny i w pełni daje się regulować. Brakuje jedynie opcji lekkiego obrócenia całego fotela w prawo.

Co do przeglądu to jutro mam mieć pierwszy i już się boję bo jak na razie "fachowcy" z Adrolu koło Zambrowa nie popisali się przy przygotowaniu ciągnika do sprzedaży. Ciągnik przyjechał do gospodarstwa ze źle założonym pałąkiem bezpieczeństwa ale już "mistrzostwem świata" jest to jak podłączyli mi oryginalny ładowacz...otóż albo źle podłączone są przewody hydrauliczne albo linki bo wszystkie funkcje mam odwrotnie !!! Wyobraźcie sobie moje zdziwienie przy zjeżdżaniu z ciężarówki. Właściwie nie powinienem odebrać tak przygotowanego ciągnika ale tak długo czekałem na ten ciągnik, że odpuściłem.

Z ciągnika jestem bardzo zadowolony ale profesjonalizm i podejście serwisu do mnie to jak na razie porażka.

Wydaje mi się też, że jeśli przywożą komuś nowy ciągnik to powinno być tak zwane pierwsze uruchomienie czyli mechanik powinien powiedzieć i pokazać co i jak a nie tylko dostałem instrukcję obsługi i rób sobie chłopie co chcesz a jak coś zepsujesz to nie uznamy naprawy w ramach gwarancji...

Jeszcze jednym "kwiatkiem" w wykonaniu serwisu jest montaż "koguta". Wywiercili !!!! dziury w pałąku ochronnym czego robić nie wolno i przykręcili "koguta"...tylko, że jak przestawią ramę we właściwe położenie to "kogut" będzie po prawej stronie. Tak więc jak na razie ręce mi opadają jeśli chodzi o poziom serwisu z Adrolu.

Adrol od niedawna jest dilerem Kuboty wiec moze to dlatego.. ps. właściciel to jakiś mój kuzyn, załatwie ci zeby wszystko od teraz było ja knależy  :P

Dzięki kolego ale żeby nie było jeszcze gorzej po Twojej interwencji :D Po tym jaką im jazdę zrobiłem przez to ile czekałem na zamówiony ciągnik mają już mnie na czarnej liście pod tytułem "temu panu już dziękujemy..." :D

Efektem tej afery było dostarczenie ciągnika zastępczego do czasu gdy mój będzie już gotowy do oddania. Bronili się przed tym jak mogli i mówili, że już na dniach mój bezie gotowy tylko na przednie opony będę musiał poczekać bo nie ma nigdzie w kraju tak od ręki. Życie napisało swój scenariusz tego "na dniach" i ciągnikiem zastępczym (M110GX z ładowaczem MX) pracowałem prawie miesiąc. Niestety straciłem dwóch usługobiorców na koszenie bijakową w sumie 25 ha x 300 zł./ha...,którzy nie mogli się doczekać i znaleźli kogoś kto wykosiło po 200 zł/ha...nie trzeba się domyślać kto będzie im kosił za rok i w latach następnych. Ja nie mogłem tego wykosić bo żeby mieć na wkład własny do kredytu musiałem sprzedać ciągnik, który wcześniej pracował z tą kosiarką. W ten sposób zostałem wyrolowany lub sam się wyrolowałem.

Ogólnie siedziba firmy Adrol robi pozytywne wrażenie ale organizacyjnie i mentalnie nie dorośli jeszcze do tego by handlować i serwisować taki produkt jak Kubota. Piękny duży budynek, sklep i porządna hala serwisowa ale jak dziś przyjechali na serwis i przywieźli przednie koła z oponami w zamówionym rozmiarze to nakrętki dokręcali systemem klucz + długa rura  :blink: Serwis nie ma lub nawet nie wie co to jest klucz dynamometryczny  :blink: 

Reasumując dzisiejszą wizytę serwisantów mogę powiedzieć, że starali się jak mogli i zrobili wszystko co mieli zrobić oraz to czego ja oczekiwałem czyli ładowacz chodzi jak powinien, rama bezpieczeństwa przełożona mimo iż mówili, że się tego zrobić nie da. Generalnie firma sprzedaje japońską technologię ale działa jak POM w latach 80-tych i jak się szybko nie poprawią to podzielą losy poprzednich dilerów Kuboty na Podlasie czyli Belimy z Łap i Gamy z Wysokiego Mazowiecka bo jak ktoś mądry dawno już odkrył pierwszy ciągnik sprzedaje handlowiec ale drugi już serwis...

@extrabyk u mnie by to nie przeszło płacisz za to grubą kase,która na pewno łatwo Ci nie przyszła, powinieneś dzwonic zeby poprawiali i ich straszyc;-) Moja taktyka jest taka(czy kupuje nowe czy uzywane) że nie płacę calej kasy odrazu,wtedy serwisy jadą do Ciebie biegusiem

Jest dokładnie tak jak piszesz. Podjąłem nie łatwą decyzję o zakupie nowego i nie taniego ciągnika, wziąłem nie tani kredyt na długie lata i mam prawo wymagać od sprzedawcy dobrego i fachowego podejścia do mnie i mojego ciągnika. Nie wiem czy to można nazwać straszeniem ale po którejś tam rozmowie telefonicznej jak już mi się miarka przebrała bo zdecydowanie za długo czekałem na zamówiony i zapłacony (podpisana umowa kredytowa) ciągnik i dość miałem ciągłych wykrętów i tłumaczeń powiedziałem,że jak w ciągu dwóch, trzech dni nie dostanę swojego ciągnika lub zastępczego to Kubota, którą mi sprzedali będzie ostatnią jaką sprzedali...następnego dnia rano na podwórku stała u mnie ciężarówka z M110GX jako ciągnik zastępczy...tyle tylko, że hydrauliczne najazdy nie chciały się rozłożyć po coś padło w hydraulice...ale jak nie miało paść jak w układzie była woda i mieszanina wody z olejem o wyglądzie i konsystencji kawy z mlekiem. Kierowca nie umiał sobie z tym poradzić i chciał wracać do firmy żeby to naprawić i przyjechać z ciągnikiem drugi raz a to jest ponad 120 km. w jedną stronę. Zlitowałem się nad nimi i luzując śrubunki spuściłem wyżej opisaną ciecz z siłowników a trapy opuściliśmy ręcznie... sytuacja bez komentarza  :lol: 

Pozostaje mi mieć nadzieję, że ciągnik będzie chodził jak zegarek Casio bo jeśli będą jakieś problemy to bym raczej na serwis nie liczył...

Faktycznie jest dużo przypadków gdzie diler i serwis zrobią dużo więcej niż powinni by klient był zadowolony i w tym kierunku powinni iść bo to przecież zadowolony klient przychodzi do takiego dilera następny raz gdy chce coś kupić i tym samym taki diler może się utrzymywać na rynku i rozwijać. Natomiast ci co olewają swoich klientów i na każdym kroku próbują naciągnąć na jak najwięcej kasy wcześniej czy później nie wytrzymają rynkowej konkurencji bo nie ma co ukrywać ale lata łatwej i szybkiej kasy z handlu sprzętem rolniczym minęły i nie wrócą. Trochę jeszcze jednak minie czasu zanim wszyscy to zrozumieją a do tego czasu dużo nerwów i ciężko zarobionych pieniędzy stracimy my rolnicy.

Dzięki kolego ale żeby nie było jeszcze gorzej po Twojej interwencji :D Po tym jaką im jazdę zrobiłem przez to ile czekałem na zamówiony ciągnik mają już mnie na czarnej liście pod tytułem "temu panu już dziękujemy..." :D

Efektem tej afery było dostarczenie ciągnika zastępczego do czasu gdy mój będzie już gotowy do oddania. Bronili się przed tym jak mogli i mówili, że już na dniach mój bezie gotowy tylko na przednie opony będę musiał poczekać bo nie ma nigdzie w kraju tak od ręki. Życie napisało swój scenariusz tego "na dniach" i ciągnikiem zastępczym (M110GX z ładowaczem MX) pracowałem prawie miesiąc. Niestety straciłem dwóch usługobiorców na koszenie bijakową w sumie 25 ha x 300 zł./ha...,którzy nie mogli się doczekać i znaleźli kogoś kto wykosiło po 200 zł/ha...nie trzeba się domyślać kto będzie im kosił za rok i w latach następnych. Ja nie mogłem tego wykosić bo żeby mieć na wkład własny do kredytu musiałem sprzedać ciągnik, który wcześniej pracował z tą kosiarką. W ten sposób zostałem wyrolowany lub sam się wyrolowałem.

Ogólnie siedziba firmy Adrol robi pozytywne wrażenie ale organizacyjnie i mentalnie nie dorośli jeszcze do tego by handlować i serwisować taki produkt jak Kubota. Piękny duży budynek, sklep i porządna hala serwisowa ale jak dziś przyjechali na serwis i przywieźli przednie koła z oponami w zamówionym rozmiarze to nakrętki dokręcali systemem klucz + długa rura  :blink: Serwis nie ma lub nawet nie wie co to jest klucz dynamometryczny  :blink:

Reasumując dzisiejszą wizytę serwisantów mogę powiedzieć, że starali się jak mogli i zrobili wszystko co mieli zrobić oraz to czego ja oczekiwałem czyli ładowacz chodzi jak powinien, rama bezpieczeństwa przełożona mimo iż mówili, że się tego zrobić nie da. Generalnie firma sprzedaje japońską technologię ale działa jak POM w latach 80-tych i jak się szybko nie poprawią to podzielą losy poprzednich dilerów Kuboty na Podlasie czyli Belimy z Łap i Gamy z Wysokiego Mazowiecka bo jak ktoś mądry dawno już odkrył pierwszy ciągnik sprzedaje handlowiec ale drugi już serwis...

 

Ty tak serio z tym kluczem dynamometrycznym do przykręcania kół? rozumiem korpusy,głowica czy inne ważne rzeczy ale felga? mogę się założyć że musiałbyś się dobrze postarać by znaleźć serwis co dokręca nakrętki koł takim kluczem... standard to jest rurka lub dobry pneumatyczny...

Właściciel nowego ciągnika jest zobowiązany do przestrzegania warunków gwarancji oraz prawidłowej eksploatacji i serwisowania. Jest wiele śrub w ciągnikach i maszynach rolniczych przy których można sobie darować klucz dynamometryczny ale są też takie, do których jest podany moment dokręcania w Nm. Nakrętki lub szpilki kół mają podane takie parametry więc żeby dokręcić zgodnie z dokumentacją należy użyć klucza dynamometrycznego. 

Z dokręcania przy pomocy rury mogę się jeszcze pośmiać ale za użycie klucza udarowego do dokręcania kół to ja biorę rurę do ręki i napierdalam po łapach.

Znam dużo mechaników. Dobrych i słabych. Ci porządni to przy wymianie kół w osobówkach zawsze używają dynamometrycznego klucza.

Klucz pneumatyczny służy do odkręcania i zakręcania ale nie do dokręcania. Ma przyśpieszyć i ułatwić pracę a nie nadwyrężać materiał co wcześniej czy później prowadzi do urwanych szpilek.

Jeśli ktoś uważa,że można to olać to niech olewa ale w swoim sprzęcie a nie w moim.

Rolnik jeśli ma jakiś problem to dilerzy bardzo często nie uznają na coś gwarancji bo chłop niby coś tam zrobił nie zgodnie z instrukcją ale jak serwis dilera dokręca rurą to ja mam milczeć i udawać,że nic się nie stało ?

Ja jako nabywca sprzętu mam kupować oryginalne oleje, filtry i części a diler nie może kupić kluczy i innych przyrządów potrzebnych do poprawnego serwisowania ?

Na montażu Kuboty, czy to w Niemczech czy to w obecnie w Polsce śruby tylnego zaczepu, skręcanych felg czy też samych kół są zawsze sprawdzane i dociągane kluczem dynamometrycznym na odpowiednie wartości :)

No i to się chwali ale jak widać po komentarzu kolegi PATr oraz tym jak dokręcane były koła u mnie przy wymianie na szersze widać, że świadomość potrzeby stosowania klucza dynamometrycznego jest jeszcze dość mała.

Pamiętać trzeba,że wszystkie śruby przy montażu ładowaczy czołowych też muszą być tak dokręcane według zaleconych w instrukcji momentów ale...ilu serwisantów tak robi ? Życie pokazuje,że jednak wciąż zbyt mało.

W wyniku takiego zaniedbania wcześniej czy później coś się odkręca lub pęka w zależności od tego czy było za słabo czy za mocno dokręcone...potem gwarancji serwis nie uzna bo chłop nie dokręcił lub przekręcił.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...
v