Wiata

jakie wymiary i ile sztuk tam wchodzi

Fajna wiatka

Dzięki Z ta częścią której tu nie widać ma 6x15, a wchodzi myślę że do 25 sztuk dorosłych by się zmieściło

Dzięki za zdjęcie Fajna wiata, obornik to pewnie od szczytu masz wjazd i wybierasz ?

Dzięki, tak od szczytu mam duże drzwi i jest dobrze wybierać. 

Elegancko to wygląda   masz foto z środka 5/5

Poszukam, jak coś będzie odpowiedniego to później wstawię.

Moze troche odkopuje zdjecie Ale nie boisz sie ze opasy rozwalą te drewniane ściany ? :huh:

Nie, czemu mają się rozwalić, ulany mam murek na wysokości ok 1 metra, a nad tym są deski, wszystko jest solidnie zrobione, a drzwi drewniane maja zamontowane specjalne podpory, aby się nie wyginały od obornika i aby ich krowy nie połamały. Właściwie to tam jest drewniana tylko jedna ściana. Wszystko stoi już ładnych parę lat i nic się nie wydarzyło, nie ma obaw.

A mógłbyś podać orientacyjny koszt takiej wiaty ?  W przyszłośći też bym chciał coś takiego postawić.

Same materiały wyniosły ok 15 tyś, wszystko robione samemu także staraliśmy się jak najbardziej ograniczyć koszty.

Też w miarę możliwości jak najwięcej sam bym chciał zrobić. Ile to ma m2 ? Ile sztuk tam mieszka ?

Ma ok 90 m2 i mieszka tam u mnie 10 matek i od każdej po jednym cielęciu, a także jeszcze kilka jałówek,  u mnie ok 23 sztuki było maksymalnie. Może jeszcze by się kila zmieściło, ale to zależy czy sztuki duże czy krowy i cielęta.

To sporo ich się mieści. Też to ma być na LM, mamki z cielakami, ewentualnie jakieś jałówki. Starałeś się o pozwolenie na tą wiatę ? Wiem, że mniejsze na zgłoszenie można. Projekt itp podniesie nawet nieźle koszty. Masz jakieś specjalne poidła bo zastanawia mnie problem z wodą. U siebie chciałbym dostawić coś takiego do stodoły:)

Pozwolenie lepiej żeby było, bo te sprawy powinny być uregulowane, bo mogą się przyczepić i będzie problem. Tak mniejsze można bez pozwolenia nie pamiętam do 30 m2, czy coś ok tego. Koszty niestety są, ale co zrobić można ryzykować, ale nie zawsze się opłaci. Własnie z poidłami jeszcze mam problem bo przy większym mrozie zamarza, ale mają cały czas dostęp do drugiego w oborze także jakoś sobie radzą. Myślę, ze z czasem i u mnie trzeba będzie zainwestować w nie zamarzające poidło, chociaż zimy coraz cieplejsze.

Tak myślałem, że bez tego ani rusz. A ma życzliwego sąsiada, nie ma co ryzykować Niby klimat się ociepla, ale mrozy się zdarzają. A powiedz jak wygląda sprawa wycieleń ? Były przypadki, że musiałeś pomagać, jak to wtedy wygląda ?

Jak krowa ma się cielić, to kilka dni przed terminem jest oddzielana od reszty i wtedy można ją łatwiej obserwować, a w razie potrzeby nawet pomóc. Można powiedzieć, że u mnie wszystkie się same cielą, zdarzają się jakieś sporadyczne przypadki, ale to rzadko. Ta rasa ma taką wadę że matki są bardzo opiekuńcze i trudno nawet zakolczykować cielę, ale czasami da się "oszukać" i chwilowo można zabrać cielę. Te krowy nie lubią jak im się zbytnio przeszkadza przy cieleniu, także najlepiej od czasu do czasu zaglądać, ale zbytnio nie ingerować, gdy nie ma takiej potrzeby. No cóż można powiedzieć, że to jest bydło pół dzikie i dlatego są mniej wymagające pod wieloma względami.

Już jestem po kilku porodach LM, myślałem, że będzie gorzej. Z jedną był problem, pomoc była potrzebna, póki co są na łańcuchu więc można pomóc, ale chcę jak najszybciej przejść na luz i dlatego pytam. A co do kolczykowania to też było zabawy mimo, że na uwiązane, jedna jest szczególnie opiek€ncza i mocno wariuje jak do cielaka chce się podejść Własnie też jestem ciekawy jak z kolczykowaniem jak są luzem, pewnie trzeba je tak jak mówisz oszukać

Tak jak pisałem przy kolczykowaniu musisz "odłowić" cielę od matki, bo inaczej się nie da zakolczykować, najlepiej gdzieś na zewnątrz, bo krowy opiekują się bardzo cielakami.