Ursus C-360 4x4 & Welger AP - 41

Tak czytam komentarze i zastanawiam się "skąd oni mają tak dobry towar?"

Z tym że ruscy nami rządzili twardą łapą to jest taka abstrakcja. Pomyślcie logicznie- jakby "wielki brat" chciał, to by nam zakazał produkować cokolwiek- klepalibyśmy MTZ-ty, zamiast Bizonów były by SK-5 Niva albo SKD-6 Sybirak... zresztą mało brakowało a właśnie tak by było. W Gorzowie Wielkopolskim przecież produkowano ciągniki gąsienicowe Mazur które pochodzą od licencji na radzieckie KD-35 (a KD pochodzi od Caterpillara), a mało by brakowało a byśmy robili i MTZ-ta:

http://retrotraktor.pl/readarticle.php?article_id=126

Więc mielibyśmy swoją białoruśkę, a jakby było mało mieliśmy też produkować ciągnik DT-20, czyli bezpośredniego poprzednika Władymirca T25. Jak widać mało brakowało a nie było by c360, c330... Poza tym jakby ruscy tak mocno na wszystkich trzymali łapę to my i Zetor robilibyśmy MTZ-ty, w NRD klepali by DT i T150K a na Węgrzech zamiast Raby Steiger, robili by Kirowce K700. Już nie mówiąc o tym że u nas kolektywizacja się nie udała i teraz są takie wypierdki do 15 ha na mapach. Faktem jest że wiele decyzji zależało od Moskwy ale nie przesadzajcie że wszystko od nich zależało...

A z tymi fabrycznymi c360 4x4 to też nie przesadzajcie, bo to już było gdzieś poruszane i wyszło że to lokalny dealer dokładał napęd za granicą a fabryka nie miała z tym nic wspólnego.

Co do tych rotacyjnych pomp wtryskowych i żeliwa sferoidalnego to niektórzy powinni się w czuprynkę puknąć. Już odchodząc od faktu że w radzieckich czołgach silniki były wielopaliwowe i miały z tego tytułu kompletnie inną konstrukcję pomp wtryskowych od typowych diesli, większość radzieckich czołgów to głównie efekty prac konstrukcyjnych lat 50-tych i 60-tych, na długo przed fergusonową licencją. Podobnie było z żeliwem sferoidalnym które wytapiano w niektórych radzieckich odlewniach przed 1970 rokiem. Ale to już trzeba poczytać trochę fachowej literatury, problem w tym że żeby ją poczytać trzeba mieć dostęp do biblioteki na politechnice.


60-tkę jedni ślepo kochają, inni szczerze nienawidzą. Ale każdy orze jak może...