Skocz do zawartości

Pług niemeyer


marioksrg

Nie wiele brakowało, a zostałbym oszukany przy jego kupnie


Rekomendowane komentarze

Siemka konteno. Od dłuższego czasu szukałem pługa obrotowego do 3512, myślałem o hydraulicznym lemkenie, lub rabewerku, ale po obejżeniu kilku filmików i burzy mózgu zdecydowałem się na mechaniczny(myślałem nie będzie problemu z wyciekami a i mechaniczne są najczęsciej mniejsze więc lżejsze, ćiągnik nie dostanie po d*pie). Wybór padł na niemeyera ponieważ ma obrót inicjowany przy podnoszeniu mślę więc nic lepszego. Po około trzech miesiacach poszukiwań akurat tego modelu - patrz zdj,, poprzedzonego znalezieniem producentów części zamiennych do niego. Znalazłem na allegro pług z dobrze zachowanymi elementami ciernymi i kpl. kól pdporowych. Wygląd niebardzo ale niepogięty i niespawany, planowałem go wypiaskować i pomalować. Gość twierdził że pług jest u jego kolegi w okolicy Lublina a on sam mieszka w Olsztynie. Za 1700 miał kosztować z dowozem, ale przywieźć miał go w drodze do niemiec w umówioną niedzielę rano. Dwa dni przed przywozem zapytał czy mógłby przywieźć go w sobotę około 18-tej bo by mu pasowało(pora jesienna już dawno ciemno) wyraziłem zgodę, Przyszła sobota 18ta, o dziewietnastej sam zadzwoniłem zniecierpliwiony, a on twierdzi że niedawno wyjechał z Olsztyna bo był u mechanika i będzie około 23ciej(wcześniej mówił, że będzie jechał z pługiem od kolegi z Lublina). Zajechał około północy, no obejżałem go na lawecie tak jak na zdj., zwalamy go no gość mówi, że dobry wybór i że będę zadowolony, no dobra mówię idę po ciągnik, a on jakiś zdziwiony mówił, że sąsiadów pobudzę i będą się denerwować, a specjalnie zostawiłem kilka arów do zaorania na próbę. Podłączyłem plug a on d*pa zapadka się zwalnia, ale nie robi obrotu, powiedział że trzeba piętkę wykręcić zapierającą się o śrubę centralną, gdzie tam, nic nie pomogło, -wie Pan, mówi tam jest taki amortyzator pod wieżyczką pewnie jest za mało oleju bo podobno kolega miał podobny problem, Panie, mówie mu, dla mnie on jest nie sprawny, wie Pan u tego niemca wszystko działało gadał, Wjechałem w pole, pomimo regulacji nie dorzucał, generalnie szału nie robił. Skończyło się na tym, że go zostawił bo jechał za granicę i pług by mu przeszkadzał, odbiorę później, tak twierdził, te później trwa już pól roku. Chyba bym się zapłakał jakbym został oszukany. Warto mi dodać że dzwonił z zastrzeżonego nr. Kiedyś kupowałem sprzęt gość mnie podładował, żebym się decydował bo klijenci inni pytali czy mogą przyjechać go obejżeć, jo i tak pod presją kupiłem, Póżniej się okazało, że rama była pęknięta wk....ony byłem. Teraz na spokojnie daję sobię czas, najlepiej popytać przez tel, czy sprzę nie był spawany, pogięty, poczytać w necie na co zwrócić uwagę przy kupnie, zabrać kogoś ze sobą , żeby miał obiektywne spojżenie na sprawę, A niedawno kupiłem fajny rozsiewacz Vicona za cholerę nie można zaczepić go do c330 światła na błotniku przeszkadzają zaczepiam do 3512. U kumpla pracuje w 360 nic nie mówił, że coś mu nie pasi, a widziałem jego pracę równo i daleko rozsypuje i nie sypie na ciągnik. Wiem rozpisałem się ale niech też inni potraktują to jako przestrogę i instrukcję do zakupu sprzętu. Generalnie przy każdym dziale np, pługi, ciągniki, kombajny ,przyczepy itd. powinna być pod rubryka ku przestrodze, aby nie zostać bzykniętym. A Ty kolego i nie tylko Ty mieliście przykre doświadczenia związane z zakupami?

 

Odnośnik do komentarza

tzn? kto i na co chciał cię wkręcić?

a jak tam, zetor sprzedany? Chciałem z Tobą pogadać ale, masz pełną skrzynkę. Widziałem, że zdjołeś siedmiomilowe buty, chyba nie ze względu na komemtarz cwaniaczka od kostki brukowej?

Odnośnik do komentarza

ogólnie to różnie choć u mnie to raczej za dużo maszyn się nie kupuje , zakupy to działka ojca i zdarzały się wpadki , jak ktoś wkręcił jego w jakiś trefny towar to po jakimś czasie opychało się sprzęt dalej,

tak było m.in. z fiatem punto I (1.1b,) bo był mocno przegnity spodem , ciekło z pokrywy zaworów i od nas dostał 4 warstwę lakieru na maskę i prawe nadkole a później dalej w ludzi

z zetorem 7340 tez było sporo problemów, ciągnik kupiony niby od 1 właściciela do wiraxa 4x35 który od kilku lat stał w garażu ale do 5211 był za duży a ojciec nie chciał korpusu odkręcać, niby fajny zadbany jak na 2,5 tys mth ale jak to zawsze mądry polak po szkodzie (ciągnik chodził w turze a dla nas sprzedany został bez niego i to z dość dokładnie zamalowanymi miejscami w których był mocowany) przedni most rość mocno rozklekotany (słychać było trzaski przy cofaniu) a na silniku przy dokładnym przyjrzeniu się widać było ślady grzebania się w postaci czerwonego silikonu (ciągnik ciężko i słabo palił ,nawet na naładowanym akumulatorze dość długo trzeba było kręcić a zima zanim zamontowaliśmy grzałkę w bloku to tylko na zaciąg był zapalany) na wolnych obrotach ciepłego silnika zdarzało się że żarzyła się kontrolka od smarowania , musieliśmy wymienić alternator a i ogólnie to dużo palił (pewnie dlatego że ktoś przy nim nieźle gmerał a i maszyny za małe ciągał : pług to mógłby mieć korpus więcej jak na nasze ziemie , kultywator tylko 2,7m a i w prasie kostkującej pracował gdy w 5211 pourywały się druty w lince od sprzęgła wom ) ale na szczęście znaleźli się głupsi od nas to pozbyliśmy się kłopotu ale tak to jest jak kupuje się coś na czym ktoś bez skrupułów budował potęgę swego gospodarstwa a sprzęt lata świetności ma już za sobą

także przygód niewiele , kto ma więcej do obrobienia i w związku z tym częściej handluje swoimi maszynami (szczególnie używanymi) to miałby pewnie więcej do opowiedzenia w temacie

Odnośnik do komentarza

JA kupowałem pług do śniegu na pewnym portalu internetowym. Cena zadowalająca, zdjęcia - wygląd cacy, konstrukcyjnie niby przemyślany. Gość chciał niby 400 zł zaliczki, żeby sie zabezpieczyć. Pług zamawiany za w czasu zanim jeszcze śniegu nie było ale wnet zapowiadali. Gość zadzwonił, że wyjeżdżają od siebie, do pokonania mieli jakieś 100 km, jak wyjechali rano tak do wieczora nie do tarli. Po próbie skontaktowania się z nim stwierdził, że siedzą w jakimś rowie - znaczy wpadli i czekają na pomoc. No dobra, myślę sobie, w końcu wypadki chodzą po ludziach. Następny dzień rano dzwoni, że już jadą i są jakieś 40 km ode mnie. To te 40 km pokonywali 10 godzin :D. W końcu dojechali na plac otwierają busa, wyciągnęli coś co niby miało być pługiem śnieżnym(Zamawiany 2,7m a to co wyciągnęli miało 2,1m Brakujące 60 cm miały stanowić jakieś "ukośnice" Blacha miała być 8 mm gruba, z całym mocowaniem do ciągnika) trzymając w jednej ręce i jakoś zbytnio się przy tym nie trudząc. Owinięte czarnym stretchem - pewnie żeby się śrubki nie posypały se myślę, podchodzę z nożem a gość mówi, że nie wykupiłem możliwości otwarcia paczki przed dokonaniem pełnej wpłaty(przewoźnikiem był jego szwagier w dodatku była to niedziela). Czarną folię tłumaczyli tym, że klienci wyciągali bardziej wartościowe przedmioty przez przezroczystą. Skończyło się na tym, że straciłem wiele nerwów przez nich i 400 zł zaliczki. Teraz wiem, ze głupota bo nawet robiąc zakupy za 10 tys zł nikt nie wymaga zaliczki tylko zrzuca sprzęt i czeka na pieniądz czy przelew ;-) Takie ja miałem przygody :)

Odnośnik do komentarza

ogólnie to różnie choć u mnie to raczej za dużo maszyn się nie kupuje , zakupy to działka ojca i zdarzały się wpadki , jak ktoś wkręcił jego w jakiś trefny towar to po jakimś czasie opychało się sprzęt dalej,

tak było m.in. z fiatem punto I (1.1b,) bo był mocno przegnity spodem , ciekło z pokrywy zaworów i od nas dostał 4 warstwę lakieru na maskę i prawe nadkole a później dalej w ludzi

z zetorem 7340 tez było sporo problemów, ciągnik kupiony niby od 1 właściciela do wiraxa 4x35 który od kilku lat stał w garażu ale do 5211 był za duży a ojciec nie chciał korpusu odkręcać, niby fajny zadbany jak na 2,5 tys mth ale jak to zawsze mądry polak po szkodzie (ciągnik chodził w turze a dla nas sprzedany został bez niego i to z dość dokładnie zamalowanymi miejscami w których był mocowany) przedni most rość mocno rozklekotany (słychać było trzaski przy cofaniu) a na silniku przy dokładnym przyjrzeniu się widać było ślady grzebania się w postaci czerwonego silikonu (ciągnik ciężko i słabo palił ,nawet na naładowanym akumulatorze dość długo trzeba było kręcić a zima zanim zamontowaliśmy grzałkę w bloku to tylko na zaciąg był zapalany) na wolnych obrotach ciepłego silnika zdarzało się że żarzyła się kontrolka od smarowania , musieliśmy wymienić alternator a i ogólnie to dużo palił (pewnie dlatego że ktoś przy nim nieźle gmerał a i maszyny za małe ciągał : pług to mógłby mieć korpus więcej jak na nasze ziemie , kultywator tylko 2,7m a i w prasie kostkującej pracował gdy w 5211 pourywały się druty w lince od sprzęgła wom ) ale na szczęście znaleźli się głupsi od nas to pozbyliśmy się kłopotu ale tak to jest jak kupuje się coś na czym ktoś bez skrupułów budował potęgę swego gospodarstwa a sprzęt lata świetności ma już za sobą

także przygód niewiele , kto ma więcej do obrobienia i w związku z tym częściej handluje swoimi maszynami (szczególnie używanymi) to miałby pewnie więcej do opowiedzenia w temacie

na kolejne zakupy postaraj się pojechać z ojcem,mój jak się napali to koniec wtopa murowana, generalnie sprzęt staramy się kupować nowy, ale wiadomo koniuktura jest zje..na, poza tym naprawdę można znaleźć perełki, tylko trzeba sobie dać czasu. Do wyboru kupna kombajnu wziołem uznanego mechanika powiedział, że weźmie 150 zł, ale jak by krzyknął 300 też by dostał. Mówisz o samochodzie to nie czas i miejsce na ten temat bo to temat rzeka, ale znowu się powtórzę nie kupować samemu i daleko się nie puszczać, mam zasadę max 100km po sprzęt rolniczy nawet 500km. Sam sprzedawałem cienkiego, zrobiłem zdjęcia władowałem w neta to wyglądał jak pięciolatek, gość przyjechał przeszło 200klocków, przed jego przyjazdem wymieniłem mu wszelkie jego mankamenty, łykną go, ale powiedział, że w necie lepiej wyglądał.

Tam na koniec ładnie podsumowałeś, trzeba sobie czasem też odpowiedzieć na pytanie dlaczego taki tani jeżeli jest taki zaje..sty, albo taki dobry i chce się go pozbyć, ale czasami tak to jest złotej zasady nie ma.

Odnośnik do komentarza

JA kupowałem pług do śniegu na pewnym portalu internetowym. Cena zadowalająca, zdjęcia - wygląd cacy, konstrukcyjnie niby przemyślany. Gość chciał niby 400 zł zaliczki, żeby sie zabezpieczyć. Pług zamawiany za w czasu zanim jeszcze śniegu nie było ale wnet zapowiadali. Gość zadzwonił, że wyjeżdżają od siebie, do pokonania mieli jakieś 100 km, jak wyjechali rano tak do wieczora nie do tarli. Po próbie skontaktowania się z nim stwierdził, że siedzą w jakimś rowie - znaczy wpadli i czekają na pomoc. No dobra, myślę sobie, w końcu wypadki chodzą po ludziach. Następny dzień rano dzwoni, że już jadą i są jakieś 40 km ode mnie. To te 40 km pokonywali 10 godzin :D. W końcu dojechali na plac otwierają busa, wyciągnęli coś co niby miało być pługiem śnieżnym(Zamawiany 2,7m a to co wyciągnęli miało 2,1m Brakujące 60 cm miały stanowić jakieś "ukośnice" Blacha miała być 8 mm gruba, z całym mocowaniem do ciągnika) trzymając w jednej ręce i jakoś zbytnio się przy tym nie trudząc. Owinięte czarnym stretchem - pewnie żeby się śrubki nie posypały se myślę, podchodzę z nożem a gość mówi, że nie wykupiłem możliwości otwarcia paczki przed dokonaniem pełnej wpłaty(przewoźnikiem był jego szwagier w dodatku była to niedziela). Czarną folię tłumaczyli tym, że klienci wyciągali bardziej wartościowe przedmioty przez przezroczystą. Skończyło się na tym, że straciłem wiele nerwów przez nich i 400 zł zaliczki. Teraz wiem, ze głupota bo nawet robiąc zakupy za 10 tys zł nikt nie wymaga zaliczki tylko zrzuca sprzęt i czeka na pieniądz czy przelew ;-) Takie ja miałem przygody :)

Kolego też kiedyś odje..łem numer wysłałem gościowi przez neta całą wartośc sprzętu miał być powiedzmy po tygodniu, a przyszedł po około, trzech, siedziałem jak na szpilkach kumple sobie jaja robili. Gość się tłu maczył, że powódź przeszła, miał problem z przejazdami bo drogi uszkodzone no dobra tak jak mówisz wypadki się zdażają, już miał wysyłać ale jakiejś częsci mu zabrakło, póżniej już wysyłał, ale kolarze jechali i kurier nie dojechał. Sprzęt był oki, ale już więcej wysyłać pieniąchów nie zamierzam
Odnośnik do komentarza

Ja po pług pojechałem prawie 400 km w jedną stronę i na miejscu okazało się że nie ma kółka, a przez tel zapewniał mnie że jest tylko odkręcone, co najciekawsze to pojechałem po niego wynajętą lawetą :/ W ostateczności kupiłem pług a sprzedający opuścił mi na kółko tyle ile powiedziałem. 

Odnośnik do komentarza

za cholerę bym nie pojechał lawetą, dopóki nie przysłaby mi z 10 zdj. włącznie z tym kołem, jak by się okazało że koło jest nieoryginalne lub coś by było w nim pęknięte, pogięte, spawane skończyłbym gadkę. Tak przy okazji, gość podobno odbiera go dzisiaj po blisko roku parkowania u mnie

 

Odnośnik do komentarza

Właściciel zabrał już ten pług od Cb ??

tak, przyjechał późnym wieczorem z kolegą, wyrwałem od niego 100, był zdziwiony, że upomniałem się o kasiorę...

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...
v