COMIA

nie wiedziałem,że taka marka w ogóle istnieje

to sampo jak ktoś ma problem z czytaniem...

 

Jeśli by ktoś chciał wiedzieć to jest to kombajn rodem z Finlandii i Bizon Sampo był produkowany na licencji COMI

a już myślałem że SAMPO już nie ma w produkcji.... bardzo ładnie się prezentuje

 

Taki sobie

a może cene ktoś zna?

 

To samo co mały Deutz Fahr.

oryginalna drabinka

Comia moim zdaniem to model a marka Sampo Rosenlew 

Jak dla mnie do Sampo produkuje dla Deutz Fahra ale to tylko moje zdanie

A swoją drogą to ładny kombajnik dla mnie trochę za duży wystarczył by mi z kosą 3,5 metra   

O ile się nie mylę to są szwedzkie kombajny. Gość wioskę ode mnie miał Rosenlew Sampo z hederem 2,5m. W zbożu jeszcze szedł, ale w rzepaku z pnia nie dał rady.

A co mu sprawiało problem? Za mała moc silnika?

zanim kupowaliśmy kombajn spotkałem Sampo 2045 u jednego handlarza. piękny kombajn 4 klawisze, hydrostat, klima, heder bodajże 3,65 m, naprawdę mi się spodobał i cena też nie była duża i pewnie gdybyśmy trochę prędzej kupowali kombajn to właśnie tamten stałby u nas tata miał na niego wielką chrapkę no ale to nie był niestety jeszcze czas na kupowanie kombajnu

Niektórzy producenci maszyn, miomo, że produkują dobre maszyny tj np Landini słabo się reklamują, gdyby landini poszło tropem nh, ich ciągniki byłyby częściej spotykane. Siedząc na targach w Lubaniu w Landini powerfarm, po odpaleniu, przełączeniu biegów i zapoznaniu się z jego rozwiązaniami stwierdziłem, że przepaść, jak dzieli landini i ft  to jak pomiędzy zetorem 6718 a 7211, te landini miało lepsze rozwiązania niż nasz new holland t5060, a przy podobnej mocy i wyposażeniu różnica w cenie wystarczy na tuz+wom na przód(ok 14tys zł w przypadku landini).

a rozmawiałeś z panem który wystawiał tego Landiniego? bo o ile się nie mylę to byłeś na stoisku Rolmaxu gdzie stała też prasa lely 445 i kosiarka splendimo 280m? nas dobrze zna szef tej firmy i powiedział całą prawdę na temat tego ciągnika. mówił że Valtra jest trochę za droga w stosunku do jakości (tu akurat się z nim nie zgodziłem) ale Landini to już przesada. powiedział że są zbyt drogie i dlatego mało kto je kupuje. są nieco droższe od NH ale jakość taka sama jak nie gorsza

a rozmawiałeś z panem który wystawiał tego Landiniego? bo o ile się nie mylę to byłeś na stoisku Rolmaxu gdzie stała też prasa lely 445 i kosiarka splendimo 280m? nas dobrze zna szef tej firmy i powiedział całą prawdę na temat tego ciągnika. mówił że Valtra jest trochę za droga w stosunku do jakości (tu akurat się z nim nie zgodziłem) ale Landini to już przesada. powiedział że są zbyt drogie i dlatego mało kto je kupuje. są nieco droższe od NH ale jakość taka sama jak nie gorsza

 

 

Tak się składa, że rozmawiałem. Obejrzałem ten ciągnik z bliska i powiem, że wykończenie na zewnątrz jest znacznie lepsze niż w new hollandzie. Kabina lepsza, ergonomia wewnątrz niej również. Po odpaleniu hydraulika nie wyje tak jak new holland. New holland serii t5000 nie jest warty więcej niż 120tys zł. Gdyby nie przestarzała technologia produkcji(odbijająca się na jakości montażu), zetor bije go na głowę przede wszystkim życiem silnika - new holland muł jakich mało. Myślę, że nasz t5060 jęczałby przy twoim kvernelandzie nastawionym na 160cm, 1224 nie miało z nim problemu. Za to na 38kołach 1224 miał za mało biegów i jednym było za wolno, drugim za szybko w sianiu zborza. Nie mniej new holland z 1224 wygrywa (odziwo) pod względem stabilności z zawieszoną maszyną na tuzie - w 1224 przód się podnosił z agregatem upr siewnym czy gruberem, w nh jeszcze się nie zdarzyło przez 3lata. W new hollandzie poprawiłbym: rewers(dodając regulację czułości),wziął skrzynie tylko z powershiftem, a nie dualcommand, większą kabinę, przydałoby się coślepszego niż to drogie(filtr powietrza do perkinsa 100zł, do iveco tej samej mocy 400zł, paliwa do p 30zł iveco 90 zł) w użytkowaniu i słabe Iveco pod maską, zmienił położenie dźwigni kierunkowskazów, o którą zawadzam wsiadając, dał większy zbiornik - co najmniej 210l i na końcuwyeliminował to niemiłosierne wycie hydrauliki - wyjechane 914 z zaspawanym żółwiem tak nie wyje, ale to zasługa tego, że jakaś spółka córka nh robi te części, a nie np bosch czy dannfos. Perkins w ft jest zncznie silniejszy niż iveco w new hollandzie. Wioskę dalej kolega ma nht5040(86km) i nie daje rady z unia tur 4*35, nasz ft 675dt(74km) daje radę z naszym kvernelandem, ale jest zbyt delikatny do cięższej pracy, miomo to z ft jestem bardziej zadowolony niż z new hollanda, nie powiem co bardziej na czasie gospodarze ostrzegali nas przed new hollandem, spalanie new holland też ma niemałe, ale tu bym upatrywał winy w tym, że wom,hamulce, sprzęgło,półbiegi,wspomaganie są podłączone pod 1 pompę tandemową(hydrauliczną). Już 685dt nadawałby się tak na te 30ha pod pług(ale landini jednak lepiej wykonane,silnik, tylny most ten sam, skrzynia również, ale zwolnice mocniejsze). Jedno co też zauważyłem, że te stare ciągniki bez norm spalin i turbin lepiej szły w polu, nie dławiły się i mniej paliły. Jak dla mnie turbina zbędna rzecz(jak ktoś lubi poszaleć, niech se kupi ścigacza, w ciągniku takie emocje nie są potrzebne, to ma pracować i się nie psuć). Co do valtry, to widziałem ją kiedyś w lubaniu i stwierdziłem, że za tę cenę badziew jakich mało. Takie jeakieś niedopasowane błotniki do kabiny, pomalowane byle jak, za tę cenę jednak więcej bym wymagał, natomiast w mojej ocenie(jakość wykończenia) dobrze wypadł fendt, claas i john deere. New holland dziś przy tej cenie odpada. Ja zawsze staram się brać to, co sprawdzone, ma dobre warunki gwarancji, typowe podzespoły(np silnik perkins, do którego filtry w liniewie dostanę). Muszę powiedzieć, że Agroma Sępólno bardzo dobrze skompletowała man sprzęt. Tylko wom-y sipmy są do d*py - trochę mocniej skręcisz ciągnikiem i już wałek do wywalenia, no ale walterscheid(moim zdaniem (lepszy) czy bondioli pavessi kosztuje tyle, co 3 ze sipmy. Tak samo opony petlas na przodzie do tura - mitasy przednie są chińskie i ogólnie mitas jest mniejszy od innej opony tego samego oznaczenia(było również tutaj na forum poruszane). Metal fach sokółka owijarka - sipma nie ma polotu, przyczepa - pronar nie ma polotu, gdy wujek pożyyczył naszą 8, a sam ma 2 pronaru 6 powiedział, że nasza idzie lżej(pewnie dlatego, że ma osie na 40km/h), rozrzutnik w porównaniu do warfamy dużo lepszy, obornik rozdrobni jak kurzy pomiot(tylko obr silnika na max). co do prasy new holland też bym nie brał wziąłbym również metal fachu, poprzerabiał wg tego, co tu na forum napisane, przebiedził się z 8lat, potem sprzedał i wtedy można kupić już coś konkretnego - pasówkę, ale taką, która robi najmniejsze baloty 60cm, a największe max 130, jak mocno zbijesz, to materiału w balocie tyle, że trzeba się z tym bawić ze 2 dni, a tak jeden mały balocik, np pościelony, czy kiszonki wrzucony w całości w paszowóz i po krzyku, przynajmniej jest porządek i nie trzeba tego dzielić mechanicznie i zostawiać by się poniewierało.

EDIT: sory za ot

no trochę sie rozpisałeś ale dalej nie zrozumiałeś o co mi chodzi. cena Landiniego jest zbyt wysoka. i wcale nie mów nic na temat fendta. rozmawiałeś na ten temat z Rafałem Z.? on ma 312 Vario i nie jest zadowolony. dla mnie Fendt to już tylko droga marka, kiedyś to były ciągniki, stara seria 300 i 500. maszyny nie do zajechania. a o tych nowych co raz więcej się słyszy że rolnicy narzekają. John Deere to już co innego. mimo że może trochę więcej palą, jeszcze nie słyszałem żeby jakiś rolnik narzekał. NH to nie trzeba widzieć, jak słychać że coś wyje a nie widzisz co to jedzie to wyje to albo syrena w OSP albo przez sąsiednią wioskę, kilka km dalej jedzie NH, ciężko rozróżnić... Valtra jest nieco tańsza niż Fendt ale jakością chyba nie ustępuje. kabina ma ponad 10 lat, tylko raz przeszła FL i dalej jest najcichszą kabiną ze wszystkich ciągników i to właśnie mówi o jakości wykonania choćby kabiny. nic nie trzeszczy i nie piszczy, a to że potrzebna jest przebudowa tej kabiny to inna sprawa. kabina to jedyna rzecz w Valtrze która potrzebuje przebudowy, ale tylko chodzi mi tu o ergonomie 

no trochę sie rozpisałeś ale dalej nie zrozumiałeś o co mi chodzi. cena Landiniego jest zbyt wysoka. i wcale nie mów nic na temat fendta. rozmawiałeś na ten temat z Rafałem Z.? on ma 312 Vario i nie jest zadowolony. dla mnie Fendt to już tylko droga marka, kiedyś to były ciągniki, stara seria 300 i 500. maszyny nie do zajechania. a o tych nowych co raz więcej się słyszy że rolnicy narzekają. John Deere to już co innego. mimo że może trochę więcej palą, jeszcze nie słyszałem żeby jakiś rolnik narzekał. NH to nie trzeba widzieć, jak słychać że coś wyje a nie widzisz co to jedzie to wyje to albo syrena w OSP albo przez sąsiednią wioskę, kilka km dalej jedzie NH, ciężko rozróżnić... Valtra jest nieco tańsza niż Fendt ale jakością chyba nie ustępuje. kabina ma ponad 10 lat, tylko raz przeszła FL i dalej jest najcichszą kabiną ze wszystkich ciągników i to właśnie mówi o jakości wykonania choćby kabiny. nic nie trzeszczy i nie piszczy, a to że potrzebna jest przebudowa tej kabiny to inna sprawa. kabina to jedyna rzecz w Valtrze która potrzebuje przebudowy, ale tylko chodzi mi tu o ergonomie 

 

Dobrze zrozumiałem o co chodzi. Dla Polaka wszystko jest za drogie. Chialby mercedesa w cenie polneza. Tak się nie da. Dlatego istnieje farmtrac, który jest tańszy jeszcze 10tys od landini, ale moim zdaniem na główny ciągnik nie warto go brać, landini lepsze. Kuzynki mąż z mojej wsi ma landini z turem 5 lat, kupił 4letnie z przebiegiem 4tys mtg. Jedyne co wymienił, to kompletne sprzęgło za 3600zł, a użytkuje go jak koparkę - czyści nim rowy na łąkach. Z Rafałem nie rozmawiałem, ale Sławek P i Mietek R mięli niezbyt przyjemną przygodę ze skrzyniąktóra ich kosztowała 50tys. Ja to nie rozumiem jednej rzeczy. Po co tms na pola krótsze niż 800 w jedna stronę? Lepiej było te 30tys dopłaty dać za 412 vario. To jest taki mix 312 i 712(rozwiązania 712, sliniki 312), jest dużo masywniejszy. Ta 312 jest mniej stabilna w polu niż nasz new holland(jest od niego 21cm krótszy, a to swoje robi, nie tylko masa m a znaczenie). Andrzej Z też nie jest zadowolony, tylko nie da po sobie poznać. Gdyby było inaczej na podwórku nie stałby arion 430. Fendt jest fajny, wygodny, ale drogi w użytkowaniu. Gdy przejeżdżam przez Żuławy widzę głównie case i john deere. Tam są najcięższe ziemie w krazju. To mówi samo za siebie. Rozmawiałem też z Anastazym K i miał na testach john deere 300km, new hollanda i na własność kiedyś mccormicka. O tym ostatnim mówił, ze g*wno do potęgi, co chwilę to samo do roboty, bo niedorobiony był(krzywe odlewy itp),new holland spalił więcej niż john deere w tej samej robocie. Jest to możliwe. Nasz spalił max 21l/h, ale było mokro, non stop 4x4 z prasą no i 3szosowa. Teraz spala na eco wom ok 5l/h w słomie i 8l/h w kiszonce tj na 25bali (sianokiszonki 600-800kg, słomy do 300kg). Nie kupiłbym w życiu kvernelanda AB 100. Wszyscy, których znam(Piotr N,Piotr L, Daniel L, Grzegorz M, po kupieniu go musieli podnieść moc w ciągnikach, albo je zmienić (stary kverneland o stałej szerokości idzie lżej, nie obciąża tak tylnej osi ciągnika). Co do valtry spytaj Zygmunta H. On ma 250ha ziemi, 2 valtr i narzeka, że są mułowate. To by akurat mogło się zgadzać ze wzgledu na jej niskie zużycie paliwa (zetor zawsze więcej palił, ale był mocniejszy, perkins mniej palił, ale mułowaty bardziej był), w top agrar polska osiągnięto 3,5l/h w turze n101. Jest to możliwe, ale przy nikich obrotach, nie załączając turbiny na silniku. Nasz zetor 8145(jak 914, tylko o lepszym życiu) palił 4-5l/h, ale nie przekraczałem 1000obr/min.

 

 

a co w takim razie powiesz o DF'ach ?? 

a co w takim razie powiesz o DF'ach ?? 

 

To zależy od pytania. Są bardzo drogie jak na ich możliwości, nieopodal mnie 1 z gospodarzy świadczący usługi ma agrotrona k110 i powiem tylko tyle, że pracownicy wolą jeździć fendtami 512, które mają po 14 lat, niż tym df-em z 2006 roku. Twierdzą oni, że jest mułowaty i dużo pali w stosunku do fendtów. Więcej użytkowników df-ów nie znam, w moich stronach się nie przyjęły. Za to jest od groma john deere. Ja zawsze patrzę ile pozostało starych ciągników do sprzedaży, jeśli interesuje mnie dany model. I tak np internationala bym  odpuścił, df ma marny skręt, fordów jest bardzo mało, części bardzo drogie, renault każdy tańszy egzemplarz ma atak w przedmin moście do roboty(taka ich przypadłość, nieopodał mnie dorobiliby profesjonalnie, jak z fabryki za 1000zł) ,Lamborghini i same znów traktuję jako mazyny do lekkich zadań włącznie z mf-em oprócz serii 36xx(tej starej, nie tej małej,7xxx,6xxx), landini, ze względu na ich małą masę w stosunku do mocy. W rodzinie są 3 lambo gran prix target 95 i każde z nich nie pociągnie na dłuższą metę pługa 4*40, bo jest za lekkie, np ursus 914 pociągnie bez problemu. Każdy ze znajomych posiadający mf-a stwierdził po niedługim czasie, że ciągnik jest słaby do jego maszyn i ma za lekki przód(jeden kuzyn ma 6120 i nie daje rady z maszynami, z którymi 914 sobie poradzi, drugi miał 3095 i ma za ciężko w maszynach, w których nasz new holland spokojnie da radę, 3 kuzyn ma 6270 i jest za słaby do pługa gregoire besson 4*40 obrotowego(ja myślę, że jest do niego po prostu za lekki i się pewnie kopie i zbyt delikatny, waży tylko 4750, a ma 6 cyl, a nasz new holland ma 4 cylindry, jest krótszy z 30cm i waży 4600) mf 8220 spokojnie by dał radę, tylko to jest tak, że każdy kupuje mniejszy ciągnik, w obawie przed wyeksploatowaniem i kosztami użytkowania nie do udźwignięcia dla niego, a potem jest płacz, że ten i ten ciągnik za słaby. Trzeba odpowiedni dobierać maszyny i nie kupować śrutów, wtedy nie będzie problemów. Ja np wolę starszy, ale zadbany czy to ciągnik czy samochód. Najgorsze są te ciągniki z zachodu do 10lat, są intensywnie i agresywnie użytkowane i w większości nadają się na żyletki. Z 20ciągników jak 2 są dobre, to super. Bezawaryjny może być każdy ciągnik, byle tylko był zadbany, wiadomo, że mtz ma swoje przypadłości, mf, zetor ursus i tego nie przeskoczymy, ale jest możliwa ich bezstresowa eksploatacja.

 

wioskę obok gospodarz ma 4 dfy od 100 do ok 250km, to chyba nie przypadek, zwłaszcza ze zaczynał od 1.

wioskę obok gospodarz ma 4 dfy od 100 do ok 250km, to chyba nie przypadek, zwłaszcza ze zaczynał od 1.

 

 

Jak kto woli. Jeden uznaje tylko audi mercedes bmw, lexus,infiniti,acura,lincoln,fendt,john deere,claas, inny daewoo,ford,hyundai,renault,citroen,fiat,chevrolet,mtz,ursus,zetor. Po wypróbowaniu sprzętu niższych lotów zakupionego z funduszy unijnych dziś byłbym skłonny kupić bez unii, używany, większy, starszy, ale w dobrym stanie, lepszej klasy. Co z tego, że stary, skoro będzie mniej problematyczny od tego całkiem nowego niższych lotów i w dodatku będzie miał większe możliwości. Niedaleko mnie gospodaruje pewien człowiek, który ma 1000ha. Większość ciągników u niego to stare popegeerowskie ursusy, w czasach takiego szału na mf-y(wtedy bardzo dużo ludzi je kupowało, bo były bardzo tanie i nikt nie wiedział, że koszty ich napraw mogą być tak wysokie w stosunku do dotychczasowych maszyn) używane przed 2000 rokiem kupił z 6-7mfów, do dziś zostały tylko 2, w 1996roku kupił agrotrona nowego i na tym przygoda z df się skończyła. W 2010 kupił 2 john deere - 8230 lub 8330 i chyba 6330. Pisząc o tych ursusach chcę pokazać, że na dłuższą metę rację bytu mają tylko proste rozwiązania, wszak ursusy te posiada do dziś i od czasu do czasu dokupi jeszcze jakiegoś w dobrym stanie, nie wymagającego remontu, a starego, wyjechanego zostawi na części lub sprzeda(a naiwny 13hektarowieć kupi takie badziewie, bo tacy nie odróżniają 385 od 912).

Nie rozumiem ludzi remontujacych ciagniki. Lepiej podmalować, sprzedać i wypad z tym. Za remontowanie ciągników powinni zmniejszać lub zabierać dopłaty. Przecież za zdechłą 360 chcą 10tys, dołożyć np 5 (zamiast remontu za 10) i jest zetor ze wspomaganiem, cichszy, mocniejszy o te 10-13km i nie męczy się w tych samych maszynach ani ciągnik, ani operator. Argument o spalaniu czy skąd ma dołożyć, że jest problem ze sprzedaniem, że co będzie gdy się trafi felerny (przecież remont jest droższy niż dopłata do innego ciągnika)jest tu co najmniej nie na miejscu, można przecież wziąć ze sobą mechanika, kogoś, kto ma długo zetora i zna go na wylot(remont 330 czy 360 podałem dla przykładu, że są barany, które psują opinię porządnym gospodarzom). Jeśli ktoś nie jest na tyle kumaty, że wkłada chiński badziew do 330 czy 360 i remontuje raz na 2lata i płacze, że tak mało zbiega, niech zajmie się czymś innym, a ziemię odda w opiekę tym, który potrafi się odpowiednio nią zająć. Jemu będzie lżej, odciąży państwo, a i ten który weźmie tą ziemię w dzierżawę lepiej pożyje, a dzierżawca w razie czego nadal ma ziemię. Niech mi ktoś powie, czy tylko na Kaszubach(mówię o gospodarzach w promieniu 15km ode mnie) małorolni są tak tępi (w ok 90%), czy ten idiotyzm udziela się też reszcie małorolnych gospodarzy z całej Polski(np zamiast wysłać dzieci do dobrych szkół zarobione pieniądze na budowie wkłada w 4 ciągnik na 15ha, bo chce się pokazać na wsi)?

po pierwsze: jaki mi to związek ze zdjęciem w galerii? 

Po drugie: fajnie, że masz swoje zdanie, ale zgodzę się tylko w niewielkim stopniu - niepotrzebnie ludzie mają teraz po 4 ciągniki na mały areał co spokojnie obrobią 2; krócej wytrzymują ciągniki nowe niż te stare, ale to nie jest wina producentów, to nie oni sobie wymyślają normy spalin i inne utrudnienia, dlatego pomyśl o tym najpierw, a dopiero krytykuj wszystko i wszystkich

po pierwsze: jaki mi to związek ze zdjęciem w galerii? 

Po drugie: fajnie, że masz swoje zdanie, ale zgodzę się tylko w niewielkim stopniu - niepotrzebnie ludzie mają teraz po 4 ciągniki na mały areał co spokojnie obrobią 2; krócej wytrzymują ciągniki nowe niż te stare, ale to nie jest wina producentów, to nie oni sobie wymyślają normy spalin i inne utrudnienia, dlatego pomyśl o tym najpierw, a dopiero krytykuj wszystko i wszystkich

 

Jak widać czytanie ze zrozumieniem to dziś towar na wagę złota. Kilka postów wcześniej przeprosiłem za offtop. A że temat został dalej pociągnięty, ja w nim uczestniczyłem, zostały zdane pytania, na które odpowiedziałem, więc jest ok. Teraz definitywnie kończę temat podjęty wcześniej.