Skocz do zawartości
Co widzimy na zdjęciu McCormick C110 Max HC?

Dziś na warsztat bierzemy konkretnego rumaka – McCormick C110 Max HC, maszyna, która w swojej klasie nie ma się czego wstydzić. 110 koni mechanicznych pod maską to wół roboczy, co niejednemu pokazało, co znaczy prawdziwa siła. Modele z serii C-Max, produkowane w latach 2004-2010, do dziś trzymają cenę. Za zadbany egzemplarz, często napędzany pancernym czterocylindrowym silnikiem FPT, trzeba dziś wyłożyć od 80 do 150 tys. złotych, a i tak chętnych nie brakuje. Na zdjęciu widzimy go w zimowej scenerii, sprzęgniętego z potężną przyczepą przeładowczą Horsch Titan 34 UW – zestaw dla konkretnych gospodarzy, gdzie liczy się wydajność i szybka logistyka ziarna. Widać, że maszyna jest zadbana, opony mają jeszcze solidny bieżnik, a blacharka prezentuje się godnie, bez większych wgnieceń czy rdzy – świadectwo dobrego gospodarza. To prosta, sprawdzona konstrukcja, bez zbędnej elektroniki, która lubi płatać figle. Tu liczy się mechanika, siła uciągu i komfort operatora, który doceni przestronną kabinę. Solidny partner do ciężkiej pracy w polu i na obejściu – ten McCormick to kawał dobrej inżynierii, który jeszcze długo będzie służył w polskich gospodarstwach.


Rekomendowane komentarze

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...
v