Pole

Ostro :blink: Ostatni raz na taką skalę widziałem to chyba z 10 lat temu :unsure:

Przerypane, ale to chyba jeszcze nie koniec. Jeśli się nie mylę to trzeba go jeszcze rozwalic

Dokładnie to jest tylko zwalone z woza teraz widłami trzeba po rozrzucać i zostaje już tylko orka.... pługiem konnym jednoskibowym 15cm szerokości :lol:

Jednym słowem "masakra" ale to chyba nie twoje

największe szanse ma na program modernizacji gospodarstwa :lol:

Nie, ja jak bym miał tak robić to bym chyba nie zdążył na zimę 27 ha ornego tak uprawić :lol:. W tym kawałku jest 4 ha a ogólnie ten koleś ma chyba 12 i wszystko koniem tylko zbiór jest Bizonem i potem prasą kostką paczkuje słomę, trzeba przyznać ma chłop nerwy i zdrowie.

O matko Widzę masz podobny areał jak ja (24)

No tak i jeszcze 15 ha łąk u mnie jest. Teraz ten obornik leży nie przy orany bo pada deszcz i roboty nie ma :blink:

Ahhh... to jednak mam mniej

o widze ze znajomy sposob, tylko ja mam tak jak by to powiedziec wszystkiego tyle co u was w doniczce:d

no i nie oplacało by sie na tyle jechac z jakims rozrzutnikiem, ziemniaki sadzimy, to na kawałku miary jakichs 20arow;pp, to jest nic jak mam tak rozrzucac, ale uprawa jest zetorkiem, jak bym miał jeszcze orac to koniem to by mi te 20 arow w plecy poszły a co dopiero 4 h;/

Na wynajęcie maszyn po prostu go nie stać więc radzi sobie jak może niedługo już to żuci pewnie po ma już ponad 60 lat

I co w tym dziwnego może chłop woli siłę fizyczną a nie mechaniczną a kiedyś PGRy obrabiali konno i tez dawali rady

Nie woli tylko nie stać go na wynajęcie maszyn więc robi tym co ma

to się nazywa miłość do ojcowizny.

Mój św pamięci pradziadek obrabiał tak 20 morg swojej ziemi i jeszcze dodatkowo orał 20 morg ziemi u rodziny konnym pługiem w latach 60. Przypomnę żeby zaorać jedna morgę ziemi trzeba przejść ok 40km w sumie co roku orał 40morg czyli 22 ha i podziwiałem go za to bo żył 93 lata...

Dziadek z kolei opowiadał że orka siewna zaczynała się 15 sierpnia i trwała miesiąc!

I to jest rolnictwo :unsure:

W pobliskim mieście jest taki jeden. Ma gospodarstwo i ziemie już chyba na terenie miejskim. Wygląda to jak w tym filmie zróbmy sonie wnuka. Tylko zamiast pomidorów ma pryzmę obornika.  

u mnie kuzyn podobnie obrabial 4 ha ale jak kupil 330 kilka lat temu to juz technika poszla do przodu i obrabial mechanicznie pozyczonymi maszynami lub ja mu cos pomoglem swoim ciagnikiem on tylko do smierci opryski robil opryskiwaczem plecakowym i nawozy recznie

Ładny zestaw przynajmiej nie zbankrutóje na usługi

średniowiecze

Wcale nie średniowiecze, lata 80 a w wielu przypadkach nawet 90. 

my też rozrzucamy ręcznie, rozrzutnik sprzedalismy bo stwierdzilismy ze wiecej sie urobimy przy jego myciu niz przy recznym rozrzucaniu . Ale tu gosciu widac ma kawal pola i sporo roboty. No ale tak sie kiedys robilo, mama nieraz opowiada ze cale dnie sie w polach spedzalo na recznym plewieniu czy przy sianie, czy zniwach. Teraz to mlodzi nie maja o tym pojecia.

 

Dawniej ludzie utrzymali rodzinę z 10 ha ale roboty przy tym było jak teraz na 60 ha albo więcej. Kilka lat temu słyszałem że na świecie mniejsi gospodarze wracają do koni bo to im daje rentowność gospodarstwa, ciekawe jak to teraz wygląda. U nas jeszcze chyba z 6 lat temu było kilku co wszystko oprócz żniw koniami obrabiali.

i to jest pomysl. wylaczyc prad sprzedac ciagniki miec czynna studnie nie majac nic nie placimy za nic i w taki sposob z 10ha jestesmy wstanie wyzyc

Naprawdę  macie  się  z czego  śmiać. Dziadek widać  radzi  sobie  jak może  i  się  nie poddaje i chwała   mu za to. A większość  jego  sąsiadów  sie  pewnie śmieje  z niego  że jeszcze  robi  że im nie da  ziemi  zamiast  wziąć  i  mu pomóc  wywieś  obornik  zaorać  za zwykłe  dziękuje. Ale  lepiej patrzeć  ja  stary człowiek   chodzi  za koniem  czy  rozwala ręcznie  obornik. Ale  taka  jest  ta nasza  nowa  Lepsza  Polska  pełna pyszałków  co uważają  że im się wszystko  należy. W  mojej okolicy  są  nawet  tacy  co  już  chcą  drogi  orać   bo  im  przeszkadzają.