wiesaw 3 Opublikowano 26 Września 2010 Wraz z łętami poszły z dymem również gotowe do kiełkowania nasiona chwastów, które niestety odbiły po deszczach, taka praktyka od pokoleń. Gdy brak chwastów to "naciny" nie wypalam . Odnośnik do komentarza
UrsusCzesio 310 Opublikowano 6 Października 2010 Ja też pale bo jak mi przed zniwami zioło wyk**wi nad ziemie to to orać grzech bo tylko pole sobie zapieprze po annie tez inaczej ale po kopaczce wątpie żeby to zaorać szło Odnośnik do komentarza
Arturo 36 Opublikowano 6 Października 2010 u nas to sie bronuje laduje cyklopem na przyczepe i wywozi na grepe z kompostem tak jak kolega napisal latwo sie w ten sposob doplat pozbyc na pare lat ... <_< Odnośnik do komentarza
kamil16251290 382 Opublikowano 6 Października 2010 U mnie dawniej się to wszystko zbierało i okrywało kopce a odkąd ziemniaków jest mniej, gruber jest to wjeżdżam nim w pole i ładnie wszystko w ziemie pójdzie. A wypalać najlepiej o szarówce, aby ciemno było ale jeszcze trochę jasno, dymu nie widać a i ognia też nie za bardzo jeszcze. "Życzliwi" czekają tylko na takie coś. Odnośnik do komentarza
wiesaw 3 Opublikowano 17 Października 2010 U nas ludzie spokojne są, bywa że jeden drugiemu zalezie za skórę, ale skarżyć to nie ma w zwyczaju. Wszelkiej maści szpicle, kapusie i konfidenci są spaleni w otoczeniu. Jakby wszyscy wypalają i pewnie nie wiedzą, co nie wolno. Ale może się napatoczyć kontrola z zewnątrz i też zależy od człowieka jak postąpi. Więc wszystko zależy od sytuacji tu i teraz. Odnośnik do komentarza
Rekomendowane komentarze
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się